Hej miśki :*,
Co tam u Was? Jak tam majówka? U mnie czytelniczo i ... narciarsko! Od soboty jestem w Austrii i każdego dnia zasuwam na lodowiec, żeby trochę pojeździć. Efekt jest taki, że jestem po prostu nieprzytomna, ale pomińmy ten szczegół, bo to jest tyko moje zaniedbanie. Fałdki na brzuchu coraz większe, a kondycji jak nie było tak nie ma ;_; No ale dobra, dobra... coś ostatnio się marudna zrobiłam, nad czym ogromnie ubolewam. W każdym bądź razie kwiecień minął szybciutko, a egzaminy i inne męki już za mną! Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę! Ba! Ja już czuję wakacje. Ależ się rozgadałam :o Koniec tego bezsensownego pieprzenia. Bierzemy się za podsumowanie kwietnia! :3
W kwietniu przeczytałam aż 11 książek ( aż, ponieważ miałam egzaminy, więc pierwszą połowę miesiąca spędziłam na powtarzaniu materiału).
Powieści, które pochłonęłam w tym miesiącu to:
1. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" Margaret Dilloway (recenzja)
2. "Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów. Brandon Mull (recenzja)
3. "Partials. Częściowcy" Dan Wells (recenzja)
4. "W dżungli podświadomości" Beata Pawlikowska (recenzja)
5. "Michał Jakiśtam" Ewa Nowak
6. "Sztuka słyszenia bicia serca" Jan-Philipp Sendker (recenzja)
7. "Reckless. Nieustraszony" Cornelia Funke (recenzja)
8. "Japonia (Tokio)" Martyna Wojciechowska (recenzja)
9. "Kawalkada" Luiza Dobrzyńska (recenzja)
10. "Odmieniec" Philippa Gregory (recenzja)
11. "Przepis na życie" Agnieszka Pilaszewska
I to by było na tyle. Wynikiem jestem bardzo usatysfakcjonowana. W kwietniu spotkały mnie 2 blogowe niespodzianki: jedna miła druga zła. Od której chcecie zacząć? Dobra, najpierw lecim z miłą.... Tak więc, jakoś w połowie kwietnia dowiedziałam się, że fragment mojej recenzji pierwszego tomu "Reckless'a" znalazł się na okładce "Nieustraszonego". Choć minęło już tyle dni, ja dalej cieszę się jak głupia! ;) Jeżeli chodzi o tę niemiłą sprawę, mam na myśli rec "Kawalkady". Książka niezbyt mi się spodobała, a wszystkie wady wymieniłam w swojej recenzji. I od razu zostałam zaatakowana, że się nie znam, że nie przeczytałam książki itd., itp. I już nie wiem.... Mam się śmiać czy płakać?
Właśnie szykowałam taki pro akapit o facetach, ale doszłam do wniosku, że nie będę wylewać tutaj swoich smutków. Tak więc kończę ten post i do zobaczenia za kilka dni :3
Buziaki,
Monika