niedziela, 31 sierpnia 2014

Zatoka schematów ( "Zatoka tajemnic" Rosanna Ley )
















Główna bohaterka odchodzi od mężczyzny - typowe. Główna bohaterka nie może pogodzić się ze śmiercią rodziców - typowe. Główna bohaterka odkrywa tajemnicę, która rzuci cień na jej życie - typowe. Główna bohaterka poznaje przystojnego Hiszpana - typowe, ale taki romans doda powieści smaczku. Akcja przenosi się do Hiszpanii z okresu wojen domowych i dyktatury - robi się ciekawiej. Zostaje wplątany dramat o podłożu politycznym i psychologicznym - i... mamy to!

Tak naprawdę już przedstawiłam zarys tej historii w poprzednim akapicie. Brakuje tylko kilku imion, których teraz, nie omieszkam Wam zdradzić. Ruby odchodzi od partnera i postanawia wrócić do domku, świętej pamięci, rodziców - trochę posprzątać, sprzedać przybytek i kupić w mieścinie małe lokum. Niespodziewanie znajduje pudełko, które skrywa pewne tajemnice. Jakby tak dodać sekrety Ruby i przemilczane fakty siostry Julii, to uzbierałaby się całkiem spora zatoka. Zatoka tajemnic...

Początek był do bólu schematyczny. Później zrobiło się całkiem ciekawie, lecz początkowy niesmak pozostał do samego końca. Odkrywanie tajemnic z przeszłości, ucieczka od spraw doczesnych i nowa miłość po nieudanym związku - to wszystko już było. Oczywiście, na odbiór powieści wpływa również styl autorki, sposób poprowadzenia akcji i kilkanaście innych elementów. Lecz nawet kopalnia schematów opisana pięknym, kwiecistym językiem, wciąż pozostanie kopalnią schematów.

Ruby była postacią dość papierową i po prostu nie dało się jej polubić. Nie darzyłam jej szczególną nienawiścią, lecz mojej sympatii nie zdobyła, co przeszkodziło mi w emocjonalnym odbiorze tej powieści. Co prawda druga połowa, a już zwłaszcza zakończenie, zapadały w pamięć, lecz mimo to... czegoś zabrakło. Język był zbyt potoczny, za mało poetycki, niewiele w nim było delikatności, która z pewnością podkreśliłaby klimat tej lektury. W efekcie "Zatoka tajemnic" to książka dobra, idealna na lato, lecz niewyróżniająca się spośród tłumu innych obyczajówek.

Znacznie lepiej przedstawia się drugi wątek powieści, ten w którym Ruby nie zaszczyciła Czytelnika swoją obecnością. Raz na jakiś czasu obserwujemy życie Julii, która jako nastolatka została oddana do zakonu. Barcelona z okresu wojny domowej, biedy, przemian ustrojowych. To jest to! Taką treść aż ma się ochotę czytać, do takiej mądrej i dobrze napisanej historii, ma się ochotę wracać. Szkoda tylko, że siostra Julia i jej problemy zostały zepchnięte na dalszy plan.

"Zatoka tajemnic" to powieść tuzinkowa, lektura z niewykorzystanym potencjałem. Wątek siostry Julii, jest jak promyczek słońca przebijający się przez szare, gęste chmury, które są metaforycznym określeniem postaci Ruby. Powieść Rosanny Ley czyta się bardzo szybko, z każdą stroną robi się coraz ciekawiej. Lecz cóż po tym, skoro początek składa się praktycznie z samych schematów, które później przeplatają się z oryginalnymi pomysłami?! Dobrze znane motywy tak mi przeszkadzały, ze z czystej złośliwości, "Zatokę tajemnic" przechrzciłam na "Zatokę schematów". Tytuł jak najbardziej adekwatny, uwierzcie, acz nie próbujcie.