Dzisiaj prezentuję Wam moją pierwszą videorecenzję! Z góry przepraszam za wszystkie uchybienia - recenzowałam w takiej formie po raz pierwszy. Tym razem nagrywałam moim aparatem, jakość jest, o dziwo, znacznie lepsza. W każdym razie wciąż nie wiem jak ustawić, żeby filmik był rozciągnięty na całą długość tego okienka. Taki ze mnie informatyczny geniusz...
Nie przedłużając, zapraszam do oglądania. Enjoy! :)
O książce nigdy nie słyszałam, a po obejrzeniu filmiku dochodzę do wniosku, że usłyszenie o niej wcale nie było mi potrzebne. Na pewno po nią nie sięgnę. Chociaż może... byłoby to dobre ćwiczenie przed trzema książkami, które planuję przeczytać w oryginale. Ale... jednak nie, szkoda mi mojego mózgu... :/
OdpowiedzUsuńTo już wiem jaki tytuł mogę sobie spokojnie odpuścić.
OdpowiedzUsuńZapamiętane. Nigdy pod żadnym pozorem nie sięgać po "Geek girl".:)
OdpowiedzUsuńO nie mogę :D Spoiler mnie rozwalił. Będę trzymała się z daleka od tej książki :D Za to za pierwszą część Monumentu 14 biorę się już wkrótce :)
OdpowiedzUsuńCoś tam, gdzieś tam o niej słyszałam, ale szału nie było. Słusznie jak widzę. :)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze Ci ta recenzja wyszła, jak na pierwszy raz! :) a tej książki chyba już nikt z tu obecnych nie tknie..
OdpowiedzUsuńMimo tego, że jest taka tandetna i okropna, chyba bym ją przeczytała... Jednakże tylko po to, żeby mieć za sobą pierwszą książkę napisaną po angielsku. Zawsze się bałam w ogóle zabierać za takie książki, ale czytałam na Twoim asku, że ją się łatwo czyta, więc może... Jednak nie mam co gdybać, książka nie trafi w moje ręce, bo po pierwsze kupuję książek, a po drugie w mojej bibliotece na pewno jej nie znajdę. ;)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie.
OdpowiedzUsuń