poniedziałek, 18 sierpnia 2014

"Laura" J.K. Johansson
















 Nie stronię od kryminałów, lecz skłamałbym twierdząc, że jestem ich wielką fanką. Po dumę Skandynawii sięgam dość rzadko. Mimo to, czasami jakieś czytadło z tego gatunku intryguje mnie tak bardzo, że po prostu muszę po nie sięgnąć. Tak było również z "Laurą" - fabuła zapowiadała się nieszczególnie, lecz coś mi podpowiadało, że lektura będzie zacna. Sięgnęłam i... moja intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła!

W elitarnej dzielnicy - Palokaski - ginie dziewczyna. Mimo że mieszkańcy martwią się o zaginioną Laurę wierzą, że jest to jedynie kilkudniowa ucieczka z domu, a dziewczyna za parę dni wróci do rodziców. Lecz Miia Pohjavirta ma zgoła odmienne zdanie. Jako przeszła policjantka i przyszła pani pedagog  doszukuje się w sprawie drugiego dna i w raz z policją szuka Laury. Jak się okazuje, sprawa nie jest tak prosta, a mieszkańcy jeszcze bardziej utrudniają zadanie. Miia nagromadziła wiele tropów, ale wciąż pozostaje pytanie... który z nich jest prawdziwy? Który zaprowadzi ją do zaginionej Laury?

Ta książka jest wyjątkowa nie tylko ze względu na arcyciekawą treść. Niepowtarzalny jest również... autor! Bo taki człowiek jak J.K. Johansson nie istnieje, a nawet jeśli, to nie napisał on tej książki. Pod tym wdzięcznym pseudonimem kryją się fińscy scenarzyści. Tym samym "Laura" jest dziełem grupowym, co sprawia, że akcja powinna być bardziej nieprzewidywalna, każdy element dopieszczony, wszystko dopięte na ostatni guzik. I wiecie co? Właśnie tak jest! Fakt, że nad tą książką pracowało paręnaście ludzi, czyni ją prawie idealną.

"Laurę" czytało mi się dobrze. Pochłaniałam strony, z których aż biły wielkie emocje. W momencie zagrożenia, czułam strach i z niepokojem rozglądałam się dookoła, czy aby na pewno jestem w strefie pozbawionej morderców, gwałcicieli i innych typów spod ciemnej gwiazdy. Mimo że cała historia nie należy do najoryginalniejszych, a finał pozostawia wiele do życzenia, dla mnie - kryminalnego laika - emocji  było aż nadto. Książka nie opowiada jedynie o poszukiwaniach Laury, poznajemy także życie Mii, co niezmiernie mi się podobało, bo polubiłam tę postać.

Nie jest to typowy kryminał i, na szczęście, autorzy nie powielili schematów charakterystycznych dla tego gatunku. Zwykle narratorem w tego typu powieściach jest policjant płci męskiej, wiek 40+, uzależniony od alkoholu, czasami też od seksu. Tutaj narratorem jest Mia - uzależniona od facebooka młoda kobieta. Może i dla niektórych opisy sprawdzania twarzoksiążki będą irytujące, ale... swój swego zrozumie, mi to nie przeszkadzało, a nawet się podobało.

Czasami mam wrażenie, że z chwilą rozpoczęcia lektury, bohaterowie dopiero się rodzą. Nie mają przeszłości, żadnych doświadczeń życiowych. Nienawidzę tego, świadczy to jedynie o braku talentu i polotu pisarskiego. W "Laurze" na szczęście czegoś takiego nie spotykamy - Mia pracowała w policji wcześniej, rozwiązała paręnaście spraw, zaliczyła paru facetów i kilka występów w telewizji śniadaniowej. Dzięki temu, zarówno ona jak i inni bohaterowie, są bardziej autentyczni.

"Laura" jest jedną z nielicznych powieści dla dorosłych, w której poruszane jest życie młodzieży bez ośmieszania tej grupy wiekowej. Przeczytałam wiele książek, w której sprawy nastolatków były źle opisane. Tutaj, mimo że niektóre sceny były z lekka przesadzone, obyło się bez obrażania młodych i wyklinania przyszłości świata. Sprawiło to jedynie, że "Laura" spodobała mi się jeszcze bardziej! Jestem zmuszona zgodzić się z opinią na okładce - lektura jest idealną powieścią na lato. Więc do księgarni marsz, ten świetny kryminał już na Was czeka!

19 komentarzy:

  1. Chyba czytałyśmy dwie różne książki, bo "Laura" jest jednym z najbardziej beznadziejnych kryminałów, jakie dane mi było czytać :D
    Jeśli chcesz poznać moje zdanie na temat tego tytułu, zapraszam Cię tutaj: http://magicznyswiatksiazki.pl/laura-j-k-johansson-recenzja-521/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż zajrzę do Twojego tekstu, bo dla mnie "Laura" była naprawdę świetną lekturą! No cóż, to dowodzi jedynie tezie, że ilu czytelników, tyle opinii.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dokładnie tak :) Jednemu się książka spodoba, inny ją zjedzie ;)

      Usuń
    3. Podpisuję się pod zdaniem Sylwii - z punktu widzenia miłośnika kryminałów "Laura" to słabizna, śledztwo to jakieś partactwo, życie towarzyskie Mii jest niezwykle miałkie. Niestety schematy tutaj są...laikom kryminalnym może się podobać. Polecam Keplera na początek, to pseudonim literacki małżeństwa. Jest niezły, na pewno lepszy od tego.

      Usuń
  2. Lubię kryminały, choć rzadko bywają okazje, żebym mogła po nie sięgać. Jak wypatrzę w księgarni, zastanowię się nad jej kupnem, na razie jednak jest mnóstwo innych książek, które z chęcią widziałabym na swojej półce, a które jakimś cudem zamierzam zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba podziękuję, w każdym razie w najbliższym czasie nie będę planowała sięgnięcia po nią. A fakt, że jest to dzieło grupowe jakoś mnie odstrasza - wiesz, gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, takie odnoszę wrażenie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że tą książkę albo się lubi albo nie. Ile czytelników tyle opinii. I zastanawiam się czy sięgnąć po tą pozycję :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie sięgam po kryminały, ale o "Laurze" już trochę słyszałam, więc może warto się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może sięgnę po tą pozycję, choć jeszcze się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio zabrakło mi chęci na kryminały. Jednak czytałam dosyć dobre opinie na temat książki "Laura, dlatego za jakiś czas z pewnością ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam i czekam na kolejne części!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam na nią ochotę, ale więcej negatywnych niż pozytywnych recenzji zniechęciło mnie do niej. A Ty tu wychwalasz tę powieść. I teraz mam mętlik w głowie, nie wiem, czy ją przeczytać, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie jest pierwsza recenzja tej książki, która podsyca moją ciekawość!

    OdpowiedzUsuń
  11. Akurat jestem w trakcie czytania tej książki. Zobaczymy, czy się zgodzę z Twoją recenzją :)

    Zapraszam do mnie na wyzwanie: "Stare, dobre czasy!"
    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio często zaczytuję się w kryminałach, więc chętnie przeczytam, zwłaszcza że z tego co widzę opinie są podzielone :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha, a ja właśnie czytałam negatywną opinię na temat tej książki ;) Każdy widać ma swoje gusta :) Niemniej na razie walczę ze słowem "kiedyś przeczytam", więc zostawiam to nieodgadnionej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też spotkałam się z wieloma negatywnymi recenzjami tej powieści, ale i tak postanowiłam ją przeczytać z jednego prostego powodu - mam na imię Laura, więc mam powinność sięgnąć po tę pozycję! Niemniej tym bardziej cieszy mnie twoja pozytywna opinia, mam nadzieję, że i ja się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Laura" mimo, że kryminałów tak jak ty - zwykle nie czytuję, zaciekawiła mnie już podczas zapowiedzi i obiecywałam sobie, rozejrzeć się za recenzjami - także dziękuję za przypomnienie ^^ Muszę przyznać, że najchętniej już teraz, wzięłabym się za zamawianie książki, ale nie chcę popełnić głupstwa, dlatego poczekam jeszcze troszkę i gdy upewnię się, że na pewno mam na nią ochotę, zamówię. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię kryminały, a tej książki nie czytałem... Recenzja zachęciła mnie do sprawdzenia :)

    OdpowiedzUsuń