piątek, 21 listopada 2014

"Złap mnie" Lisa Gardner















Jeden z największych dylematów moralnych traktuje o śmierci. Lepiej znać datę wiecznego spoczynku, czy może cieszyć się życiem i egzystować w błogiej nieświadomości? Niektórzy nie mają tego wyboru. Jeszcze inni, na różnoraki sposób, skracają swoje życiowe męki. Lisa Gardner - w swojej najnowszej książce - polemizuje z wyżej wymienionymi zagadnieniami. Nie tylko tworzy barwną, złożoną historię, lecz także angażuje Czytelnika i nie daje mu chwili wytchnienia!

Zwykle tempo czytania przekłada się na mój entuzjazm. Celowo nie piszę o jakości lektury, bo jest to zupełnie inna bajka. Czasami czuję, że książka jest rewelacyjna, ale za nic w świecie nie mogę przez nią przebrnąć. Zdarza się i tak, że trzymam w rękach literacki shit, a lektura jest wyjątkowo frapującym zajęciem. Mimo świadomości, że każdy możliwy walor leży i kwiczy. Natomiast po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się coś takiego, że każda strona mnie zachwycała, każdym słowem się delektowałam, a tak długa zapoznawałam się z treścią. Jakbym specjalnie chciała przedłużyć spotkanie z Lisą Gardner i bohaterami jej najnowszej powieści pod tytułem "Złap mnie".

Historia rozgrywa się w zimowym, zaśnieżonym Bostonie. Ta sceneria idealnie buduje nastrój, a porywisty wiatr za oknem (moim, realnym), niskie temperatury, gruby koc i kubek rozgrzewającej herbaty dopełniają klimat grozy i tajemniczości. W takich warunkach nietrudno o morderstwo, czyż nie? I tak też się dzieje. Detektyw D.D.Waren zostaje przydzielona do sprawy morderstw pedofilii. Mało tego - na miejscu zbrodni policjanci znajdują tajemniczy liścik, a Waren rozmawia z kobietą, która przekonuje o swojej rychłej śmierci. Charlie - bo tak kobiecie na imię - opowiada historię przyjaźni, która kończy się śmiercią towarzyszek. W tym roku - już 21 stycznia - z tego świata ma odejść Charlie. Jak potoczą się obie spawy? I czy te dwie historie mają jakiś punkt wspólny?

Rzekłabym, że jestem raczej kryminalnym laikiem. Thrillery i tego typu historie czytam rzadko, głównie zimą, kiedy mam ochotę na coś mrocznego. Lecz "Złap mnie" zaintrygowało mnie od pierwszej strony, a nazwisko Gardner spotęgowało chęć lektury. Co prawda, nie miałam tej przyjemności poznać wcześniejszych książek autorki, niemniej jednak słyszałam dobre opinii i wiedziałam, że "Złap mnie" zrobi na mnie wielkie wrażenie. I tak też się stało! Moja czytelnicza intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła i doprowadziła mnie do prawdziwej perełki. Skosztowałam literackiej uczty, którą delektowałam się możliwie jak najdłużej. Rozdziały zjadałam powoli. W innym wypadku z pewnością zachłysnęłabym się tymi wszystkimi zwrotami akcji, dynamiczną fabułą i złożonością bohaterów!

"Złap mnie" jest tak wspaniale skonstruowane! Aż ciężko mi to opisać. Żeby przekonać się o tym, jak rewelacyjnie przeskakują kolejne trybiki i jak akcja gna naprzód, trzeba sięgnąć po "Złap mnie" i sprawdzić to na własnej skórze. Zapewniam, że lektura dostarczy Wam wielu wrażeń i emocji, nie pozostawi Was obojętnym na pewne problemy, a przede wszystkim sprawi, że - w co straszniejszych momentach - przebiegnie Was dreszcz. Ten thriller jest tak mroczny, że czasami przypominał mi horror. Opisy są niezwykle plastyczne i precyzyjne, a zależności pomiędzy bohaterami szokujące. Lisa Gardner posługuje się rewelacyjnym stylem, od początku do końca ma pomysł na fabułę. Dzięki temu, każde najdrobniejsze słowo zachwyca.

Bohaterowie powieści z całą pewnością nie są papierowi. Rekomendacja z tyłu mówi prawdę, albowiem postaci są naprawdę mocną zaletą powieści. Aczkolwiek nie jedyną, ponieważ w "Złap mnie" nie dostrzegłam żadnych mankamentów, nieścisłości i uchybień. Lisa Gardner swoją najnowszą powieścią zachwyciła mnie tak bardzo, że koniecznie muszę dorwać jej poprzednie książki. A Wam - z całego serca - polecam "Złap mnie" i zapewniam, że ta książka stanowi doskonałą rozrywkę na pełne grozy, zimowe wieczory!
Książka do kupienia na empik.com!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz