czwartek, 3 stycznia 2013

"Wieczorny seans" Krzysztof Beśka

Bo, z polskimi autorami jest tak, że albo ich nienawidzę, albo uwielbiam. Z twórczością Krzysztofa Beśki planowałam zapoznać się już od dawna. Autor ma na koncie wiele powieści, m.in :"Wrzawa", "Fabryka frajerów" oraz niedawno wydana "Rekonstrukcja"...
Współczesna Warszawa, problemy, kłopoty i zmartwienia. Każdy widzi tylko czubek swojego nosa i praktycznie nikt nie jest wrażliwy na smutki innych. Komisarz Konstanty Podbiał to policjant po prostu idealny. Rozwiązuje śledztwa z wielkim uporem i praktycznie nigdy się nie poddaje. Jednakże jak każdy ma swoje problemy. A, mowa tu o zbliżającym się rozwodzie...
Jego żona- Katarzyna Rawska- popularna aktorka, najzwyczajniej w świecie, znudziła się swoim mężem, a nieszczęśnik musi pogodzić się z utratą ukochanej. Ale, halo! Panie komisarzu, niech Pan się obudzi z tej żałoby! W Warszawie panuje morderca, a ty- Kostek, tak tylko ty, możesz uratować biznesman'ów i ludzi, na których życie poluje chory szaleniec!



Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Oczywiście, nie sądziłam, że aż zaniemówię z wrażenia, bo i owszem, kryminały lubię, ale zdarza się to rzadko. Liczyłam bardziej, na sporą dawkę rozrywki i niezapomniane emocje.Jednakże, nie zawsze mocno mieć wszystko...
"Wieczorny seans" przypomina mi skandynawski kryminał. Zwłaszcza, bohaterzy są wyjątkowo podobni i przywołują w pamięci postaci z tej północnej części świata. Sam główny bohater- Kostek ma problemu, nierzadko wpada w alkoholizm, jego wypowiedzi są pełne mało śmiesznych żartów i zaczepek, a on sam jest traktowany jak największa gwiazda w policyjnej grupie. Mimo tych irytujących zachowań i nieustannego pokazywania, że jego żadne problemy nie dotyczą, Podbiał jest człowiekiem zagubionym. Właśnie ten jego samotny, pełen rozpaczy tryb życia rozbudził we mnie współczucie,  w pewnym momencie zaczęłam inaczej postrzegać poszczególne momenty książki.
Krzysztof Beśka stworzył wiele postaci i panuje tu prawdziwy misz-masz. Jeden jest dobry, drugi zły, sympatyczny, arogancki, ambitny leniwy. Niby standard, ale tutaj naprawdę nie można się niczego spodziewać, gdyż w każdej chwili mogą zostać ujawnione niezwykłe tajemnice, którejś z postacie, które to zmienią  wszystko.
Akcja jak na kryminał rozwija się dosyć powoli. Brak tutaj zapierających dech w piersiach zwrotów akcji, co bardzo mi się nie podobało. Za, to na duży plus zasługuje wielowątkowość. Autor nie tylko ukazał losy komisarza Podbiała, lecz także, raz na jakiś czas umieścił tok myślenia zabójcy oraz wieści z planu filmowego, gdzie pracowała żona Kostka.
Jak wcześniej wspominałam Krzysztof Beśka to autor ze sporym doświadczeniem, dlatego też jego styl pisania jest poprawny i widać to doświadczenie. Niestety, nie mogę napisać, że ekscytujący, gdyż skłamałabym. Owszem jest kilkadziesiąt stron, w których autor w znakomity i intrygujący sposób ukazuje nam akcję, jednakże jest więcej momentów, w których można zasnąć. Pisarz pisze naprawdę barwną polszczyzną, jednakże to nie są poezje, czy romans! To jest kryminał! I, nie ma się nad czym, tu rozczulać, bo wtedy nawet najciekawszy moment, czytelnicy odbiorą jako nudny.
Reasumując, "Wieczorny seans" powieścią idealną nie jest, jednakże można z nią spędzić naprawdę przyjemny wieczór i razem z Konstantym Podbiałem zabawić się w detektywa i dorwać mordercę!

MOJA OCENA:
7/10

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG !

3 komentarze:

  1. Podoba mi się bardzo okładka. Jest niezwykle trafiona. Co do treści również wydaje się ciekawa, aczkolwiek są dwa mankamenty, które ja osobiście nie trawie m.in wielowątkowość oraz brak dynamicznej akcji, dlatego jednak spasuje, bo obecnie czytam kryminał także polskiego autora i bardzo jestem nim zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, ja właśnie wielowątkowość lubię, jednakże wszystko ma swoje granice, bo na przykład w "Fabrykantce aniołków" wątków było tak wiele, że po prostu nie wiedziałam o co chodzi i w przestałam czytać.
      A, jaki kryminał teraz czytasz? :3

      Usuń
  2. Dorwę mordercę , dorwę morderce ! Buahahah, nadaję się do tego ^^ Jak znajde czas, moze przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń