środa, 8 kwietnia 2015

"Fräulein France" Romain Sardou



















Francuski szyk. Kawa kupiona na rogu ulicy w małej kawiarence, mięciutkie makaroniki i chrupiące croissanty. Zwiewna sukienka, buty na delikatnym obcasie, berecik lub kapelusz na głowie. Wyrazisty makijaż i nieśmiały uśmiech. A w tle wieża Eiffla... i hitlerowskie flagi.

We wrześniu 1940 roku armia Hitlera dotarła do Francji. Utworzono Państwo Vichy, a wielu Francuzów w tamtym okresie kolaborowało z hitlerowcami. Mniej więcej w tym czasie do Paryża przybywa France - tak, kobieta właśnie tak ma na imię. Jest wyrafinowaną prostytutką w domu publicznym Sfinks, jednakże swoje ciało udostępnia jedynie najbogatszym oficerom niemieckim. Kobieta wzbudza podziw a równocześnie zainteresowanie. Czy pod warstwą makijażu i chudego, młodego ciała, kryje się zlęknione serce?

Najpierw zwróciłam uwagę na piękną okładkę i cudowne, bardzo porządne wydanie. Później zakochałam się w grubych, pachnących dobrej jakości papierem kartkach a oczami wyobraźni już widziałam, jak cudowna treść na, wyżej wspomnianych, stronach się znajduje. A potem zaczęłam czytać "Fräulein France". I czar prysł.

Pierwsze pięćdziesiąt stron to chaos. Czytelnik zostaje wrzucony w sam środek wojennej bieganiny. Nie mogłam zapamiętać imion postaci, mało tego - Autor od razu przedstawił dwie historie, które początkowo nie miały nic wspólnego. Byłam zagubiona i myślałam, że z tego papierowego labiryntu już nie wyjdę. Na szczęście wszystko zmieniło się po kilkunastu stronach w momencie, kiedy France trafia do Paryża. Akcja nabrała wtedy tempa, zaczęła być spójna, a wyjątkowa atmosfera po prostu mnie zachwyciła. Historia utrzymana jest w klimacie francuskiego szyku, a przede wszystkim walki o przetrwanie. Wiecie, w tej książce nie znajdziecie wzniosłych wojennych ideałów. Odnajdziecie za to życie.

Jak doskonale wiemy, okupacja hitlerowska we Francji wyglądała zupełnie inaczej niż w Polsce. Romain Sardou pokazał to w swojej książce. Oczywiście, zostały ukazane dążenia niepodległościowe, lecz na pierwszy plan wysuwa się kolaboracja. Powinniście też, w trakcie lektury, zwrócić uwagę na to, jak ukazana została Polska. W żartach niemieckich oficerów spędzających czas na rozrywkach mówili oni, jak ważne są kontakty, gdyż bez nich, zostaliby wysłani na front albo jeszcze gorzej - do Polski. Tych kilka sytuacji doskonale prezentuje sposób, w jaki był postrzegany kraj piastów.

"Fräulein France" to wspaniała i wciągająca historia. Wojenne życie we Francji zajętej przez hitlerowców zostało przedstawione bardzo realistycznie a erotyczna atmosfera domu publicznego Sfinks dodaje książce smaczku i niepowtarzalnego klimatu. Także kreacja bohaterów zachwyca - niektórzy oficerowie zostali przedstawieni w sposób ironiczny. Jednakże najbardziej pociągająca jest główna bohaterka. France nie każdemu może przypaść do gustu, lecz zetknięcie się z jej charakterkiem nikogo nie ominie i każdy Czytelnik, co najmniej kilka razy, zastanowi się, kim jest ta kobieta. Mnie jej "zołzowatość" i wyrafinowanie po prostu zachwyciły. Z tak wyrazistymi postaciami od razu lepiej poznawać opowieść.

Romain Sardou oparł swoją powieść o wiedzę historyczną, która została ugruntowana i potwierdzona przez wiele historycznych publikacji oraz tekstów źródłowych. Dzięki temu wiedziałam, że każda wzmianka o sytuacji na froncie jest potwierdzoną informacją.

Trzymam w ręce "Fräulein France". Zanim książka wyruszy w daleką drogę, dotykam grzbietu, wącham kartki, gładzę strony. I tak sobie myślę - drogi Czytelniku - że zazdrość mnie zżera na myśl o tym, że ta wspaniała historia jeszcze przed Tobą. Nie zmarnuj tej szansy, pobiegnij szybko do księgarni! Najpiękniejsza francuska dama już tam na ciebie czeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz