piątek, 13 czerwca 2014

25 lat wolności w literaturze!

Czerwiec to taki wakacyjny miesiąc. Ostatnie zaliczenia i sprawdziany, w połowie miesiąca rada pedagogiczna, po której już nikogo się w szkole nie uraczyło. Tak było w gimnazjum. W liceum, natomiast, w czerwcu wszyscy budzą się do życia. Sprawdziany, kartkówki, pytanie i zadania domowe - jest w czym wybierać. Początkiem czerwca, w związku z rocznicą częściowo wolnych wyborów nauczycielka wosu zadała nam napisanie eseju. Temat? 25 lat wolności - Polska w latach 1989-2014. Przedmiot rozważań dowolny, ja oczywiście wybrałam literaturę i rynek wydawniczy. 

Cały esej zawiera 4 strony rozważań, dlatego też  przedstawię Wam wersję demo. W punktach, krótko omówię Wam wszystko to, co znalazło się w mojej pracy. Jesteście ciekawi jak zmienił się rynek wydawniczy w ciągu ostatnich 25 lat? No to startujemy!
  • napływ lektur z zachodu - tendencja ściśle związana z wprowadzeniem modelu gospodarki wolnorynkowej; jeszcze parę lat temu na kontynuację czekało się latami (przykładowo "Kwiaty na poddaszu" zostały wydane w 93r., a reszta cyklu, wraz ze wznowieniem dopiero dwa lata temu), a od kilku lat kolejne tomu serii są wydawane mniej więcej na bieżąco (trylogia "Igrzyska śmierci" została wydana w ciągu roku, podobnie Trylogia Czasu autorstwa Kerstin Gier). 
  • kulejące statystyki - nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale to że społeczeństwo czytające liczy sobie niewielu, warunkuje system komunistyczny. Za komuny nie było ani czasu, anie pieniędzy na podobne przyjemności, szkoła również nie rozwijała tej pasji. 25 lat po odzyskaniu wolności, w Polsce wciąż panoszą się komunistyczne zwyczaje, co w dużej mierze tłumaczy mentalność naszego społeczeństwa. 
  • lektury szkolne i fenomen Jeżycjady - za czasów komuny twórczość Gombrowicza, Herberta i paru innych artystów była zabroniona. A wiadomo - zakazany owoc smakuje najlepiej, więc (głównie) studenci potajemnie zaczytywali się w tego typu dziełach. Kiedy owe lektury zostały dopuszczone do programu nauczania, młodzież straciła zainteresowanie tego typu dziełami. Równocześnie mamy do czynienia z fenomenem Jeżycjady, która niezmiennie, już od tylu lat, nie schodzi z księgarnianych półek. Czyżby starsze pokolenie, poprzez lekturę Jeżycjady, pragnie przypomnieć sobie ustrój z którym walczyło? A może to młodzież chce poznać czasy, w jakich żyli ich rodzice i dziadkowie?
  • literatura historyczna - władze PRL przedstawiały zakrzywiony obraz historii; dzięki transformacji ustrojowej i wolności słowa, historycy mogą badać zbrodnie radzieckie i rozpowszechniać sprawę Katynia. Właśnie dlatego, w minionym dwudziestopięcioleciu powstało tak dużo historycznych publikacji.
  • ach, ten PRL - od kilku lat zaczęły pojawiać się książki ze wspomnieniami z PRL. W części z nich czasy komunizmu przedstawiane są z nutą nostalgii i swego rodzaju tęsknoty. Po 25 latach ludzie ze śmiechem wspominają czasy, kiedy stało się cały dzień, żeby dostać bochenek chleba czy rolkę papieru toaletowego. 
  • nowe wydawnictwa, nowe księgarnie - te wydawnictwa, które za czasów PRL działały nielegalnie (m.in. wydawnictwo Znak) szybko zostały zalegalizowane, a nowe spółki w ekspresowym tempie rozpoczynały swoją działalność.  Niektóre wydawnictwa są ukierunkowane tylko na jeden rodzaj literatury, inne są otwarte na różne gatunki. Jedno jest jednak pewne - mamy w czym wybierać! A w ślad za wydawnictwami powstawały i księgarnie - najpierw Empik, później Matras.
  • targi książki - co prawda tego typu imprezy były organizowane już za komuny (Poznań i Warszawa), jednakże prawdziwy rozkwit tego typu imprez nastąpił w 1997r., kiedy zorganizowano pierwsze targi w Krakowie. Później Wrocław, Katowice i Białystok - raz na kilka miesięcy jedno miasto zamienia się w stolicę polskiego czytelnictwa.
  • polscy pisarze na wymarciu - rynek wydawniczy jest zdominowany przez pozycje zagraniczne, a nasi rodzimi autorzy nie są w stanie odbić się od dna. Najtragiczniej ma się sprawa z literaturą młodzieżową, bo tutaj, polscy pisarze powielają jedynie zagraniczne schematy. Literatura obyczajowa prezentuje się troszkę lepiej, jednakże nasi autorzy rynku światowego nie podbijają.
I do takich konkluzji doszłam w swojej pracy. Oczywiście, ten post pisałam swoimi słowami, praca jest napisana w troszkę innym stylu. Jest tu jakieś starsze pokolenie? Chcecie podzielić się wspomnieniami? A może macie jeszcze inne przykłady rozwoju literatury w minionym dwudziestopięcioleciu? Czekam na Wasze komentarze i życzę zaczytanego weekendu! :)

13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie przedstawiłaś temat-z chęcią przeczytałabym cały esej. Bardzo lubię tego typu tematu.
    Koniec PRL-u przyniósł wiele pozytywnych zmian, ale także te negatywne- jak to że polski rybek wydawniczy jest opanowany przez zagranicznych pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że nie jestem jedyną osobą, która w każde wypracowanie musi wcisnąć literaturę :D
    Kiedy nasza nauczycielka od j.polskiego zadała nam wypracowanie pt. "Burza", oddałam pracę na kilka kartek pt. "Motyw burzy w LITERATURZE ". xd
    Co do Twojego eseju (punktów) to bardzo żałuję, że nie mogę dostać go w swoje łapki. :)
    Serdecznie pozdrawiam!
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło, motyw burzy w literaturze Oo Ale w sumie jakby się tak zastanowić, to jest dużo książek ze słowem "burza" w tytule - mól książkowy zawsze coś wymyśli! :D

      Usuń
  3. Bardzo dobry sposób na to, aby zmienić zwykłe zadanie domowe w coś, co nas interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Artykuł rewelacyjny, fajnie też wygląda pod względem graficznym. :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nienawidzę czerwca. Wiem, wiem. Teraz się będę żalić, ale cóż poradzić. O ile cały rok był naprawdę fantastyczny, to czerwiec mam tak przekichany, że to się w głowie nie mieści. Plusem tutaj będzie jedynie Mundial, wyczekiwany od czterech lat, no ale mimo wszystko szkoła potrafi zepsuć wszystkie piękne momenty.
    Temat na esej bardzo ciekawy i osobiście podziwiam cię, że ci się chciało to pisać i co więcej - przyłożyłaś się do tego! Mnie na koniec roku trafił się taki brak weny i inwencji twórczej, że można depresji dostać. :/ No, ale.
    Jestem okropną czytelniczką bo nie czytałam żadnej książki Małgorzaty Musierowicz, choć mama usilnie mnie do tego zachęca od paru lat? Wszystko jest do nadrobienia. Może nawet zacznę swoją przygodę z twórczością tej pani w tym roku. Kto wie.
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, u mnie to samo. Ale w sumie cały rok przebimbałam, więc jeden miesiąc mogę się pouczyć ;).
      Akurat miałam wenę :))
      A Musierowicz polecam Ci z całego serca - chyba nie znam osoby, której nie spodobała się Jeżycjada.
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. To właśnie poznałaś. Nie znoszę pisarstwa Musierowicz ;/ Musiałam przeczytać trzy jej książki i czuję, że wyczerpałam limit na kolejne kilkanaście lat.

      Usuń
    3. Oo serio? :o Może dlatego, że zmuszono Cię do poznania Jej twórczości?
      O ile się orientuję, w niektórych szkołach książki Musierowicz są lekturami szkolnymi, jakoś w 6 klasie lub 1 gimnazjum, Dla mnie to bez sensu, bo twórczość Musierowicz należy traktować bardzo indywidualnie, no i tak jak z każdą książką - najlepiej czytać z własnej, nieprzymuszonej woli!

      Usuń
  6. Interesujący temat!
    Zgadzam się z każdym podpunktem - a nad ostatnim ubolewam ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł na pracę. Ciekawe spostrzeżenia, wydaje mi się, że słuszne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Doskonałe podsumowanie! Trzeba tylko mieć nadzieję, że liczba czytelników będzie stale rosła. Oczywiście sięgających po polskich pisarzy, których mamy dobrych w wielu gatunkach (może poza współcześnie piszącymi książki z nurtu literatury młodzieżowej).

    OdpowiedzUsuń