niedziela, 22 czerwca 2014

"ARS Dragonia" Joanna Jodełka

Ostatnio zauważyłam, że polska literatura młodzieżowa kuleje. O ile obyczajówki jakoś się trzymają, a rodzime pisarki cieszą się uznaniem Czytelniczek, o tyle młodzież częściej sięga po amerykańskie bestsellery. Mało jest autorów, którzy decydują się na napisanie powieści młodzieżowej. Śmiałkowie, którzy się odważą, są najczęściej mieszani z błotem, bo książka okazuje się być totalną klapą. Sztuczni bohaterowie, nudna fabuła i amerykański styl na polskich ulicach. Taka mieszanka nie zdobywa uznania. Jednakże ostatnio trafiłam na pewien wyjątek. Polska pisarka stworzyła książkę dla młodzieży, która spotkała się z wielkim uznaniem. Wiecie o jakiej lekturze mowa?

"ARS Dragonia", bo to tę pozycję dzisiaj zrecenzuję, przyciągnęła mnie okładką i niebanalnym opisem. Ciekawa intryga i polska sceneria. Pomyślałam sobie: "biorę to!". Kiedy wreszcie łapczywie rozdarłam kopertę i wygrzebałam z niej książkę Jodełki od razu zabrałam się za czytanie. Ale zanim zanurzyłam się w ten świat, pożarłam wzrokiem okładkę i cudowne wydanie oraz modliłam się cichutko słowami: "Aśka, tylko ty tego nie zepsuj...".

I nie zepsuła. Joanna Jodełka stworzyła powieść świetną, powieść wciągającą, powieść tajemniczą i nietuzinkową! Utwór, który czyta się w tempie ekspresowym, w wielkiej niepewności, co za chwilę się wydarzy. Jodełka gra na emocjach czytelnika, niczym na gitarze elektrycznej. Mimo niewielkiej objętości ta książka jest wielka jakością. I bardzo dobrze! Przecież nie o ilość tu chodzi, a o jakość.

" - Nie jest najgorsze to, co się zdarzy. Najgorszy jest strach. Strach przed tym, co może się zdarzyć! Ten strach zabija."

A wszystko zaczyna się od przyjazdu Sebastiana do Polski. Do Poznania ściślej rzecz biorąc. Nie wiadomo kto zaprosił nastolatka, ponieważ ojciec wcale nie spodziewał się wizyty chłopaka. W każdym bądź razie, jąkający się Sebastian zostaje wciągnięty w bieg wydarzeń i nic nie może na to poradzić. Tajemnicza organizacja, jaką jest ARS Dragonia przewróci życie nastolatka i sprawi, że jego punkt widzenia świata zmieni się diametralnie. Podróże w czasie, zmiennokształtne istoty, jakich jeszcze nie było i wiele, wiele innych atrakcji! To wszystko czeka na Was w "ARS Dragonii"!

Co mi się spodobało? Wiele elementów, jednakże na długo zapamiętam oprawę graficzną. Jak doskonale wiecie jestem wzrokowcem, dlatego dużą wagę przykładam do tego typu detali.  Okładka jest przecudowna, jednakże to nic w porównaniu z wnętrzem! Znajdziemy tutaj akta dotyczące ARS Dragonii, które są pisane na maszynopisie i wydrukowane na szarym papierze. Na końcu recenzowanej pozycji są również rysunki rzeźb i stworów, o których czytamy. Wygląda to mniej więcej tak:
Trochę moich zachwytów już poznaliście. Teraz czas napomknąć o wadach. Wbrew pozorom, pomimo całej wspaniałości tej powieści, parę mankamentów uchwyciłam. Po pierwsze - za długie rozdziały. "Chaptery" były zbyt obszerne, obejmowały za wiele akcji. Z racji tego, że jestem Czytelniczką, która przerywa lekturę dopiero po skończonym rozdziale stanowiło to dla mnie nie lada utrudnienie, ażeby dany rozdział doczytać do końca. Sebastian również nie był bohaterem idealnym - był porywczy, naiwny i podatny na zdanie innych. Jego jąkanie się potrafię przeboleć, bo to dodaje chłopakowi prawdziwości. Jednakże podane wyżej cechy charakteru były nie do zniesienia.

"ARS Dragonia" to książka lekka i wciągająca - aż chciałoby się rzec, że idealna na zbliżające się wakacje. Stanowiła ona doskonałe wprowadzenie do serii, która zapowiada się niezwykle obiecująco. Na dzień dzisiejszy jest to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza książka dla młodzieży spod pióra naszej rodzimej pisarki. Myślę, że jest to lektura przede wszystkim dla młodzieży. Dlatego to właśnie tej grupie wiekowej z całego serca polecam "ARS Dragonię". Powinniście być zachwyceni!

Możliwość poznania Poznania z tej magicznej strony, zawdzięczam wydawnictwu Egmont! :)

16 komentarzy:

  1. Ja nie mam o niej tak dobrego zdanie. Jak dla mnie była przeciętna. No, ale z gustem się nie dyskutuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oceniałam ją bardziej pod kontem rodzimej literatury młodzieżowej. Joanna Jodełka stworzyła coś naprawdę dobrego i niespotykanego w rodzimym środowisku wydawniczym :)

      Usuń
    2. No może faktycznie patrzyłam pod względem całej literatury młodzieżowej. Niestety u nas ona kuleje :( Co prawda trafiam czasem na coś fajnego, ale faktycznie zdarza się to częściej wśród obyczajówek, aniżeli książek dla młodzieży.

      Usuń
    3. Właśnie dlatego należy cenić dobre książki dla młodzieży spod pióra polskich pisarzy! Bo niestety, ale wciąż stanowią one wyjątek :(

      Usuń
  2. Wow! Polska literatura młodzieżowa bardzo kuleje, więc taka książka to nie lada skarb. Będę się za nią rozglądać i podszepnę jej tytuł bibliotekarce:) A rysunki ze środka książki zachwycające!

    OdpowiedzUsuń
  3. Polska literatura młodzieżowa? I taka dobra? To na pewno sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i również za długie rozdziały mi lekko przeszkadzały. Ale ogólnie dobra lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki nie czytałam, bo jakoś mnie polska autorka przy takiej tematyce nie przekonuje (ach, te uprzedzenia), ale te grafiki w środku - rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o polską literaturę dla młodzieży, to uważam, że jest bardzo kiepska. Skoro Ci się spodobała ta książka to myślę, że sięgnę po nią, aby wyrobić sobie zdanie na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się nie podobała. A takie klimaty wręcz wielbię. Potencjał miała ogromny, ale bardzo niewykorzystany. W sumie do najgorszych nie należała, ale do najlepszych tym bardziej nie. Mam nadzieję, że drugi tom jakoś nadrobi, bo polską literaturę młodzieżową trzeba wspierać i ciężko mi się pisze o niezadowoleniu z lektury - mimo to kłamać nie mogę przecież. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wielka szkoda, że nie przypadła Ci do gustu.
      Szczerość przede wszystkim!
      Mam nadzieję, że kontynuacja ukaże się szybko i będzie jeszcze lepsza od "ARS Dragonii"! :)

      Usuń
  8. Jakoś takie mam nastawienie do polskich autorów, że nie zachęca mnie ta książka. Zbyt dużo razy przejechałam się, czytając tego typu książki. Ale może powinnam dać szansę "ARS Dragonia", w końcu przydałoby się wspierać to co nasze. :) Mam nadzieję że się nie zawiodę po raz kolejny. Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to naprawdę bardzo mi się podoba. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, że recenzją kusisz, a zdjęciem czarujesz... nie skuszę się. Chyba za bardzo już się męczyłam z młodzieżówkami naszych rodaków, by teraz nagle się do nich przekonać. Może moje podejście jest złe - nie będę temu przeczyć, ale po prostu... przypominając sobie to wszystko na co natknęłam się na swojej czytelniczej drodze... nie mam ochoty już przeżywać kolejnego rozczarowania, a niestety jestem bardzo surowa jeśli chodzi o młodzieżówki, zwłaszcza te napisane przez polaków. Także tym razem podziękuję. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety dotychczas spotkałam się z dosyć umiarkowanymi opiniami o tym tytule, z przewaga tych mniej przychylnych, więc raczej podziękuję za tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak trudno teraz spotkać dobrą polską literaturę młodzieżową, a po Twojej recenzji już wiem, gdzie mam jej szukać :) Z pewnością sięgnę. No i ta okładka... :)

    OdpowiedzUsuń