„Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a kto żyje wolniej, żyje
dłużej.”
Piękna, zabytkowa, pełna słońca Kreta. Niby pełna turystów
fotografujących każdy, nawet najbrudniejszy kąt, a jednak spokojna. Bo to
zależy od regionu- powiesz. A ja ci przyznam rację. Każda część wyspy szczyci
się swoimi prawami- zresztą jak wszędzie. Toż to nie trzeba o Krecie mówić-
wystarczy zobaczyć co u nas, w tej szaro burej, Polsce się dzieje. Więc dlaczego (tak wiem, nie zaczyna się
zdania od ‘więc’) ja tu Wam o Grecji opowiadam? Ano dlatego, że powieść jest o
Grecji. A o Polsce wspomniałam bynajmniej nie z patriotycznych pobudek, a
dlatego że nasza bohaterka jest Polką. Wydaje się dziwne? I jest. Ale tylko
troszeczkę…
Julia to kobieta po pięćdziesiątce, niby jeszcze w pełni
życia, lecz bardziej już u schyłku swego marnego żywota. Całe życie dbała o
córki, pracowała jak wół, ażeby żyć w dobrobycie. Zgrywając ideał zapomniała o
jednej osobie. Chyba nawet najważniejszej w całym tym życiowym przedstawieniu.
O sobie samej, nasza Julcia zapomniała. A teraz postanawia to odmienić.
Sprzedaje kamienice, które dostała kiedyś w spadku, pakuje manatki, żegna się
(przy okazji również kłóci) z córkami i wylatuje. Gdzie? Na Kretę- słoneczną,
piękną wyspę, wprost idealną na niekończące się wakacje. A co ją tam czeka?
Przygody. W liczbie nieograniczonej…
„Miłości nie wystarczy oswoić, zamknąć w klatce i odhaczyć w notesie
jak jeszcze jedno zadanie do wykonania.”
Magdalena Kawka jest z wykształcenia socjolożką, z
zamiłowania pisarką, z upodobania wolnym strzelcem. Szczęśliwa, że z tych
klocków udało się zbudować spójną przestrzeń. Jest autorką poradnika dla
rodziców i kilku innych książek. Jest
laureatką nagrody głównej pierwszej edycji konkursu „Piórem i pazurem” w 2012r.
Naprawdę nie miałam pojęcia, dlaczego prawie każdy się tą
książką tak zachwyca. Dlaczego wychwala, pisze o zaletach, a o wadach w ogóle
nie wspomina. Zupełnie tak jakby ich nie było. A przecież muszą być, nie ma innej opcji,
koniec kropka. Tak mniej więcej wyglądały moje myśli z okresu ‘przed’. Przed
przeczytaniem „Wyspy z mgły i kamienia”, kiedy to historia o kobiecie
zmieniającej swoje życie wydawała się być strasznie nudna. Bo przyznaję się bez bicia- obawiałam się tej
powieści. Bałam się strasznie- niewypału, chłamu, straty mojego (jakże cennego)
czasu, uogólniając: wszystkiego. Pewna obaw nie rozpoczęłam lektury, o nie, nie
ma tak dobrze, nie ma. Poczekałam na recenzje- pozytywne. Coś tu nie gra. Gdzie mieszanie książki z błotem, wyzywanie
od tandety? Gdzie? Pokażcie mi, bo ja nie znalazłam. W końcu doszłam do wniosku, że nadszedł
najwyższy czas, ażeby na własnej skórze się przekonać, jak najnowsza książka
Magdaleny Kawki się prezentuje. I wiecie co? Jest całkiem nieźle! ... Dobra, co
mi tam! Choć raz będę człowiekiem i poddam się emocjom. Ta powieść jest
magiczna, wyjątkowa, wspaniała, lekka, romantyczna, wzruszająca, zapierająca
dech w piersiach, arcy-ciekawa, wyciskająca łzy, świetna, taka, że aż słów
brakuje, ażeby jakoś w normalny sposób ją opisać!
Najważniejsza rzecz: wciąga. Pochłania nas każdy element-
romans, intryga- to bez znaczenia, bo jak już wejdziemy do tego kreteńskiego
świata Julii to nie będziemy chcieli z niego wyjść. Zwłaszcza przy końcu, kiedy
robi się naprawdę ciekawie (tak jakby wcześniej nie było…) i zapominasz o wszystkim,
i tylko pochłaniasz te litery, żeby jak najszybciej poznać zakończenie, a
równocześnie masz skrytą nadzieję, że to jeszcze nie jest koniec. Nie może być-
bo jak tu się rozstać z tymi bohaterami, jak powiedzieć ‘żegnajcie’ i zagłębić się w inny świat? To tak jakby
zdradzić najbliższą rodzinę, przyjaciół, kogoś kogo kochasz. Starałam się
dawkować sobie powieść- tak, ażeby nasycić się każdym słowem, żeby zapamiętać
wszyściusieńko, żeby ta przygoda nigdy się nie skończyła. Lecz jak widzicie
skończyć się musiała i tak też się stało. Czarodziejką niestety nie jestem,
dodatkowych stron sobie nie wyczarowałam.
Ma tylko jedną wadę, choć dla jednych może to być plus-
mianowicie zachowanie głównej bohaterki. Wcale nie uważam, żeby była jakąś
wielką egoistką, bo jakby nie było człowiek istota wolna i może robić co chce.
Akurat decyzja o udanie się na emigrację jakoś nie wydawała mi się
kontrowersyjna. Gorzej z tym, co Julcia wyprawiała w czasie pobytu na Krecie.
Byłą nieprzewidywalna, przez co nie raz i nie dwa pakowała się w kłopoty.
Ciężko było za nią nadążyć, momentami miałam wręcz wrażenie, że kobieta ma lat
dwadzieścia, a nie pięćdziesiąt!
MOJA OCENA:
9/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu MG!
O! I znów o Grecji ;) Ciekawie się zapowiada i powiem Ci, że też chętnie zostanę pod urokiem tej historii c:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hahs Dokładnie! I obie książki są naprawdę dobre- chyba Grecja jest dla polskich pisarzy świetną inspiracją ;)
UsuńJak ja lubię Twoje recenzje ! :-) Zawsze czytam je z zapartym tchem, bo piszesz świetnie i każdego dnia coraz lepiej :) O książce wiele słyszałam, ale nie lubię, gdy główna bohaterka irytuje.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy irytuje? Aż tak bardzo nie- po prostu jest strasznie nieprzewidywalne, a jej zachowanie niesie za sobą tragiczne skutki. Mnie to osobiście irytowało, bo 50 lat i taka szalona bohaterka jakoś ze sobą nie współgrały :)
UsuńNo i dziękuję ślicznie za miłe słowa ^^
Dobrze, że się rozpisałaś wyszła świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobała :)
UsuńWyczerpująca recenzja. Czytałam już jedną książkę Magdaleny Kawki "Sztuka latania" i to chyba nawet dwa razy i może jeszcze powrócę do tej autorki. Tylko, że wyjątkowo nie podoba mi się okładka "Wyspy z mgły i kamienia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ach! Mi też. Właśnie ona, między innymi, zniechęcała mnie do przeczytania książki. Wydaje się taka... komunistyczna i ogólnie brzydka. :c
UsuńPozdrawiam :)
I pomyśleć, że nie chciałam się za tę książkę brać... Świetna recenzja :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać ^^
UsuńDzięki śliczne :)
Czytałam i mi się bardzo spodobała.
OdpowiedzUsuńMnie wciągnęła całkowicie i zauroczyła. Jestem po. Jeszcze nad nią myślę, bo jakże można się tylko zachwycać? :) Gdyby na jej podstawie nakręcono film ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szczerze mówiąc patrząc na okładkę i tytuł, w życiu bym się tą książką nie zainteresowała. A tutaj proszę - lektura, która zapada w pamięć! Muszę rzucić na nią okiem ;)
OdpowiedzUsuńJeju, z każdą kolejną tak pozytywną recenzją tej książki mam na nią coraz większą ochotę.. Muszę przeczytać, koniecznie! *.*
OdpowiedzUsuńCzytałam, książka podobała mi się, może i nie jest to literatura wysokich lotów, ale w sam raz na lekki i rozluźniający wieczór, lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie ładnie mnie aż tak bardzo zachęcać! Teraz czuję, że koniecznie muszę przeczytać, a takich książek na ,,JUŻ" mam sporo;) No, ale cóż... Będę musiała się poświęcić:)
OdpowiedzUsuńAle mnie zachęciłaś! Mam nadzieję, że uda mi sie przeczytać ;) Z tym, że okładka jest wg mnie brzydka... No ale to nie gra roli. I oczywiście jeszcze jeden ważny element komentarza - świetna recenzja :D
OdpowiedzUsuńJuż którąś z kolei recenzję na temat tej książki czytam i z każdą kolejną mam na nią co raz większą ochotę. Mam nadzieję, że uda mi się gdzieś ją dorwać w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńMam na nią coraz większą ochotę, przeczytałam już sporo pozytywnych recenzji, więc sądzę, że warto się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńNiepierwszy raz o niej czytam i widzę kolejną wysoką ocenę. Na pewno się za nią kiedyś zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńPiękna książka- czytałam już kilka tygodni temu :) brawa dla autorki! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo pozytywnych słow w twojej recenzji sprawia, że koło tego tytułu nie moge już przejść obojętnie.
OdpowiedzUsuń