wtorek, 1 lipca 2014

"Monument 14. Odcięci od świata" Emmy Laybourne


















Biorąc pod uwagę wszystko to, co dzieje się ze współczesnym społeczeństwem, chyba wielu chciałoby zostać zamkniętym w markecie lub galerii handlowej. Dostęp do ulubionego jedzenia, ubrania, różne sprzęty i akcesoria. Chodzi o sam fakt. Fakt bycia w galerii - powietrze przesycone nowością, przyjemny chłodek na mrożonkach i kuszące oferty na każdym kroku. Przecież w takim miejscu nie można się nudzić. Ach, mógłbyś tutaj zamieszkać! I wyobraź sobie, że masz taką możliwość. Skorzystałbyś?

Zwyczajny dzień roboczy, zwyczajna jazda do szkoły. Do czasu aż z nieba zaczynają spadać ogromne kulki gradu, które powodują chaos. Dean jest w autobusie ze starszymi, a jego brat - Alex - z młodszymi. Pojazd z dzieciakami wbija się w supermarket, dzięki czemu Alex i jego koledzy bezpiecznie lokują się w sklepie. Podobny zabieg wykonuje kierowca drugiego autobusu, jednakże ta operacja nie do końca się powiodła. Parę osób zostało rannych, a grupa starszych niedobitków została przetransportowana do sklepu. Od tej pory są tylko oni - dzieci i młodzież oraz supermarket. Razem. Przeciwko całemu światu, który postanowił się zbuntować.

"każdy z nas tworzy własne niebo."

Miałam odnośnie tej książki ogromne oczekiwania i z wielką przyjemnością mogę oświadczyć, że w stu procentach zostały spełnione! "Monument 14" zrobił na mnie tak kolosalne wrażenie, że z pisaniem tej recenzji musiałam się powstrzymać parę dni. Po skończonej lekturze jedyne co przychodziło mi na myśl to sformułowanie "wow, to było świetne". I choć ta myśl wciąż kłębi się w mej głowie to jestem gotowa ja rozwinąć. Zaczynamy?

Lubię literaturę post apokaliptyczną. Dotychczas kojarzyła mi się ona jedynie z "Gone". Dlatego też, kiedy przeczytałam opis Monumentu od razu przypomniałam sobie o serii Michaela Granta. I mimo że w trakcie lektury znalazłam parę podobieństw do tamtego cyklu, to "Monument 14" jest bardziej delikatny i ma mniej naciąganą fabułę. Pierwsza cecha na minus, druga jak najbardziej na plus! Książkę Emmy Laybourne czytałam z wypiekami na twarzy, a jej lektura zabrała mi naprawdę niewiele czasu. Jeszcze dobrze nie zaczęłam, a już skończyłam przygodę z tym tomem.

Gdzieś przeczytałam, że duża liczba bohaterów utrudnia przebrnięcie przez lekturę. Kochani, nic z tych rzeczy! Co prawda autorka nie przywiązuje wagi do kreacji bohaterów, lecz każdy z nich ma tak charakterystyczne cechy, że nie sposób czegoś pomieszać. Postacie wcale nie są podobne do siebie jak dwie krople wody - nie wierzcie w to. Person jest dużo, lecz każda z nich specyficzna. No i z pewnością znajdziecie ulubionego bohatera, któremu będziecie kibicować w walce o przetrwanie! Mi chyba najbardziej przypadł do gustu Alex - brat Deana, który był mądry i rozważny, a w chwilach kryzysu potrafił działać z zimną krwią. Polubiłam też Josie, której odpowiedzialność a przede wszystkim czułość aż przebijały się przez kartki! Na uwagę zasługuje również Max - jako jedyny z tych młodszych dzieciaków podbił moje serce.

Narratorem tej powieści jest Dean. Prowadzi on pamiętnik z pobytu w supermarkecie, dlatego też lektura podzielona jest na dwanaście dni. Chłopak jest dość nieśmiałym typem, dlatego też niewiele znajdziemy dialogów z jego udziałem. Mimo że Dean był uczestnikiem przedstawionych zdarzeń, momentami miałam wrażenie, że jest jedynie postronnym obserwatorem. Początkowo nic do chłopaka nie miałam i byłam do niego nastawiona neutralnie, lecz pod koniec lektury zaczął działać mi na nerwy. Jego decyzje, a także wątek miłosny, który wysuwa się prawie na pierwszy plan podniosły mi ciśnienie. Mam nadzieję, że pomiędzy pierwszym a drugim tonem nasz kronikarz przejdzie metamorfozę i wróci w lepszym stylu.

Mimo dziwnego postępowania Deana, koniec książki po prostu rozwalił mnie na łopatki. Nie mogę się doczekać kontynuacji, która ma się pojawić pod koniec tegorocznych wakacji. "Monument 14" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Może nie będzie to moja ulubiona seria (chociaż kto wie - może kolejne tomy będą jeszcze lepsze), lecz Emmy Laybourne przedstawia bardzo dobra literaturę dla młodzieży, którą czyta się z zapartym tchem. Jeśli lubisz brutalne wizje przyszłości i wartką akcję nie możesz przegapić tego tytułu!

Możliwość przeczytania zawdzięczam wydawnictwu Rebis. Dzięki!

22 komentarze:

  1. Czuję się więcej niż zachęcona! Niedawno wypożyczyłam pierwszą część serii Gone, więc jak ona mi się spodoba to na pewno sięgnę po powieść Emmy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Tobie także się spodobała :) Ja także nie mogę się doczekać kontynuacji :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na tę książkę, zwłaszcza po Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie te sie ta lektura spodobała, choc znalazłam troche wiecej minusów. A sam bohater, nie działał mi w ogóle na nerwy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAMKNIJ MNIE W SUPERMARKECIE I NIE WYPUSZCZAJ PRZEZ TYDZIEŃ! ALBO I DŁUŻEJ! TAAAK! 8__8

    A - jak ci już napisałem - przez ciebie mam straszną ochotę na tę książkę. Tylko, no wiadomo, najpierw przeczytam Gone. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Też sobie od razu skojarzyłam z GONE :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka chyba nie dla mnie - nudzą mnie takie historie, niestety. Swoją drogą nie lubię nazywania centrów handlowych galeriami - galerie to muzea, miejsca pełne sztuki, a nie półki z towarami i komercyjna reklama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, też za tym nie przepadam, ale takie określenie się przyjęło i w sumie lepsze to, niż ciągłe powtarzanie w tekście słowa "centrum handlowe" :)

      Usuń
  8. Lubię tematy postapokaliptyczne i katastrofalne wizje świata :) Tę książkę mam na oku od chwili zapowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chłopak ma na imię Dean. Plusuje.
    Podobne do GONE. Na plus.
    Post-apo. Zaleta, a jakże.
    Nic, tylko czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam post-apo, a ta powieść ciekawi mnie już od pewnego czasu. Martwi mnie tylko ten wątek romantyczny - miałam nadzieję, że nie znajdzie się on w tej powieści. Jednak ta nienaciągana fabuła przekonuje - na pewno sięgnę po tę pozycję w wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aktualnie ją czytam, jetsem na 82 stronie i musze przyznac, ze akcja nie zwalnia, nawet przyspiesza :) Za kilka dni zobacyzmy cyz mi sie spodoba, ale poki co jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się... częściowo z twoim zdaniem ^^ Niewątpliwie to wyjątkowa powieść i bohaterowie faktycznie... są indywidualistami, ale... był taki czas, co w jednym akapicie natłok imion występował. A ja wtedy zatrzymywałam się w połowie i zastanawiałam się kim u diabła jest Jake, albo... DEAN! O_o I nie podobało mi się to, że autorka nie udzieliła odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Może następne tomy przyniosą rozwiązanie :) A! I wiadomość, która cię ucieszy :) Przeczesałam internet w poszukiwaniu wieści o kolejnym i ostatnim tomie serii i dwójka będzie z perspektywy Alexa, któremu Dean oddał swój notatnik. :) Trójka prawdopodobnie z perspektywy Josie :) Także ten. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Tego nie wiedziałam! Właśnie zastanawiałam się z czyjego punktu widzenia potoczy się akcja w drugim tomie, bo gdyby dalej prowadził ją Dean to byłoby trochę nudno.
      Ta informacja sprawiła, że już nie mogę się doczekać kontynuacji i ostatniego tomu!
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  13. Stałam nad tą książką pół godziny w empiku i medytowałam czy ją nie kupić. Niestety, w końcu mojego Tatę szlak jasny trafił, więc szybko zdecydowałam się na Rywalki. O GONE wiele słyszałam i mam ZAMIAR tą serię przeczytać, niestety, w żadnej bibliotece jej nie ma, a w księgarniach nie mogę upolować pierwszego tomu. Najprawdopodobniej zamówię ją przez internet. Wracając do tematu (bo oczywiście musiałam zacząć pisać na inny temat xd ) to bardzo mnie ta książka ciekawi, a swoją recenzją, jeszcze bardziej utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać.
    Pozdrawiam!

    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Motyw schowania się w sklepie przed szalejącą apokalipsą przywodzi mi na myśl Kingowską "Mgłę". Okej, tam tytułowa mgła zmusiła ich do pozostania w sklepie i okej, to chyba jedyne możliwe skojarzenie z Kingiem (i dobrze! ;)), nie mniej jednak to było moje pierwsze skojarzenie.
    "Monument 14" to kolejna powieść, o której ostatnio dość głośno i, sądząc po tym, co napisałaś w recenzji, kolejna dobra powieść. W ogóle w ostatnim czasie wyszło sporo sensownych książek, świetnie się dzieje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ostatnimi czasu pojawia się tyle świetnych książek, że chyba nie da się ich wszystkich przeczytać. A najgorsze jest to, że w Polsce mamy jedynie namiastkę świetnych powieści. W GB jest ich oczywiście dużo więcej i aż się boję o mój portfel jak pójdę tam na książkowe zakupy ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Nabrałam ochoty na ta książkę.

    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu.
    czekoladowa-kraina-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tego co napisałaś książka trochę kojarzy mi się też z serią "Jutro". A ponieważ tamta mi się spodobała to sądzę, że ta też mogłaby i chciałabym się z nią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oo, Monument! Mi też się bardzo podobała i nie mogę się doczekać na kontynuację i tak jak Ci pisałam na twitterze - słyszałam co nieco o ekranizacji. Ciekawa jestem czy im się to powiedzie i kiedy to nastąpi ;)
    Pozdrawiam,
    http://www.blaskksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. widzę, że temat Apokalipsy wraca znowu do łask. oby tylko pisarze szukali nowych rozwiązań, bo zarazy i mutacje już dawno mi się przejadły. z ostrożności Monumentu nie kupię, ale będę szukać w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  19. To kolejna pozytywna recenzja dotycząca tej książki, którą czytam na przestrzeni zaledwie dwóch dni. Od razu wywołało u mnie skojarzenia z napięciem znanym z "Władcy much" i przygodą w stylu Robinsona Crusoe. Idealne połączenie:) Wydaje się być doskonałą książką na lato!

    OdpowiedzUsuń