wtorek, 8 lipca 2014

"Coś do stracenia" Cora Carmack


















Pobawmy się w Familiadę. Ale taką inną. Bez Karola Strasburgera i jego żartów, bez studia telewizyjnego, bez nudnych uczestników. Będzie tylko pytanie i zbiór odpowiedzi. Zaczynajmy! Co można stracić? 1)Pieniądze 2)Rodziców 3)Nadzieję 4)Nogę 5)Życie 6)Dziewictwo. W związku z niedawną premierą "Coś do stracenia" autorstwa Cory Carmack i faktem, że właśnie dziś będę tę książkę recenzować, zajmiemy się ostatnim punktem.

Bills Edwards jest uporządkowaną studentką aktorstwa. Ma wspaniałych przyjaciół, własne mieszkanie, sporo talentu i jeden krępujący problem. Za parę miesięcy kończy studia, a wciąż jest dziewicą! Straciła trochę pieniędzy, straciła kilka szans, straciła masę innych rzeczy. Ale dziewictwa nie straciła. Choć bardzo by chciała. Z pomocą przychodzi przyjaciółka dziewczyny - Kelsey. Bills wystroiła się jak stróż w Boże Ciało i razem z koleżanką pojechała do klubu. Plan jest prosty: znaleźć kandydata, rozkochać, kochać się z nim i pozostawić nieszczęśnika samego sobie. Lecz na horyzoncie, gwoli ścisłości: w najdalszym kącie baru, dziewczyna dostrzega przystojniaka czytającego Shakespeare'a. I właśnie w tym momencie cały plan poszedł na pizzę...

" - Czasem to, czego najbardziej się lękasz, jest kluczem do odnalezienia szczęścia."

New Adult tu, New Adult tam. Świat oszalał! Oszaleli autorzy, którzy upodobali sobie ten gatunek. Oszalały wydawnictwa, które z chęcią wydają tego typu książki. Oszaleli Czytelnicy, którzy zakochują się w podobnych historiach. Oszalałam i ja, bo New Adult jest moim odkryciem tego roku, a każdą książkę z tego gatunku (Uwaga: to nie będzie zbyt mądre stwierdzenie!) traktuję jako biblię i przerywnik pomiędzy czymś ambitniejszym. Na New Adult jeszcze nigdy się nie przejechałam, a wbrew pozorom takowych książek trochę już pożarłam (bo zwykłe 'przeczytałam' to zdecydowanie za lekkie słowo). Więc powiedzcie mi - czy ja, fanka nr 1 gatunku NA, mogłabym przepuścić okazję przeczytania kolejnej lektury z tego gatunku? Odpowiedź brzmi: NIE! Mój wybór padł na "Coś do stracenia" autorstwa Cory Carmack , o której, co prawda, słyszałam różne opinie, ale opis mnie zaintrygował, a i Jaguarowi ufam (prawie) bezgranicznie. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę!

Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę. Uwaga, nadeszła wiekopomna chwila! Główna bohaterka przypomina mi książkowego podludzia - Bellę Swan, ale... ani trochę mi to nie przeszkadzało! Bills była marzycielką, okay - sierotowatą marzycielką, lecz pokochałam jej ironiczne podejście do życia, zdolności do wpadania w tarapaty (serio, ta dziewczyna była chyba obciążona jakąś klątwą) oraz jej teksty i epickie porównania. Tutaj chylę czoła autorce, która pisze naprawdę lekkim, acz poprawnym, a przede wszystkim śmiesznym językiem! Niektóre dialogi wbijały mnie w fotel, konfrontacje Bills - Garric przyprawiały o przyspieszone bicie serca, a czytając o jej relacjach z przyjaciółmi rechotałam jak wariatka. Już dawno nie czytałam AŻ tak zabawnej książki, po której, od śmiechu, rozbolałby mnie brzuch!

"Coś do stracenia" to opowiastka bez większych wartości - ot, taka zabawna lektura, która dostarczy wielu pozytywnych emocji. Stąd dziwi mnie mój entuzjazm, bo kiedy odłożyłam skończoną lekturę, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić! Chodziłam bez celu po mieszkaniu, a moje myśli wciąż wracały do bohaterów (no dobra, po co kłamać, do Garricka). Książka autorstwa Cory Carmack zawiera to COŚ, co lubię i czego szukam w każdej lekturze. "Coś do stracenia" wyjątkowo przypadło mi do gustu i zapewniło wyjątkową rozrywkę! Tylko dlaczego ta historia tak szybko się kończy? Dlaczego nie trwa jeszcze parę stron dłużej? Dlaczego muszę czekać na kontynuację? Ciężkie jest życie w szeroko pojętym ogóle, ciężkie jest również życie Czytelnika. Lecz najnowsze New Adult z piekielnie dobrym humorem sprawi, że zapomnicie o bożym świecie! Czy warto przeczytać? Warto! Bo cała masa pozytywnych emocji gwarantowana!

Za egzemplarz oraz fakt, że wydają tyle dobrego NA, dziękuję Jaguarowi! :)

39 komentarzy:

  1. Jestem zaintrygowana tą książką i chętnie bym ją kiedyś przygarnęła :D Także być może przeczytam, bo lubię tego typu ksiazki (pomińmy fakt, iż nie są szczególnie dobre, ale tam...).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki, które wydaje Jaguar. Po tę również sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to mnie zaciekawiłaś tą propozycją, chyba muszę dodać sobie ją do biblioteczki, zdecydowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powtórzę się pewnie, ale piszesz genialnie! Taki ładunek pozytywnych emocji w jednym poście... :) Świetnie, że książka aż tak bardzo Ci się spodobała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3
      Takie powtórzenia mi nie przeszkadzają :3

      Usuń
  6. A więc i Ciebie, nieszczęśnico, dotknęła Klątwa New Adult! Jej skutki to "co ja mam zrobić ze swoim życiem" po przeczytaniu każdej książki z tego gatunku. Ta straszna klątwa dotknęła i mnie. Czytając NA płaczę, śmieję się i czuję jedno wielkie bum! emocji. Coś mi się wydaje, że ta książka szybko zawita na mojej półce;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że i ciebie oczarowała ta książka. Jest fenomenalna i szalenie zabawna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj już czytałam chyba ze trzy recenzje tej książki i stwierdzam, że wszystkim się podobała i doprowadziła do niepohamowanego śmiechu. Prawdę mówiąc nie miałam na nią ochoty, ale po tylu pozytywnych wrażeniach ciężko będzie się oprzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że jest to książka - dobra - w dni, w których jesteśmy przemęczeni :) Może się kiedyś skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, jaka Ty jesteś zwariowana :D Z Twojej recenzji aż kipi od podekscytowania :D Ale udało Ci się sprawić, że jestem zainteresowana przeczytaniem tej książki. A cytat, który zamieściłaś w recenzji musiałam sobie koniecznie spisać. Podoba mi się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha dzięki!
      Cala przyjemność po mojej stronie, mam nadzieję, że Tobie również spodoba się ta książka ^^

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że niebawem i ja przeczytam tę ksiażkę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie jestem w tracie czytania, książka jak na razie umiarkowanie mi się podoba, fajna ale bez przesady ;d Ja gatunkiem new adult nie jestem szczególnie zachwycona. Jedynie tak szałowo to podobała mi się seria Abbi Glines ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się naprawdę ciekawie. Mam wielką ochotę przeczytać. Tylko żeby tak wpadła w moje ręce... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaka pozytywna recenzja, taka przepełniona optymizmem! :) Jasne, że trzeba od czasu do czasu przeczytać coś lekkiego, niewymagającego głębszych przemyśleń. Trochę rozrywki zawsze się przydaje! Aż narobiłaś mi ochoty i z chęcią sięgnę po książkę, wydaje się idealną lekturą na wakacje, żeby wyluzować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem książka mocno średnia, raczej nie warto czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zależy co kto lubi - w końcu ile czytelników, tyle opinii :)

      Usuń
  16. Bardzo, bardzo chcę mieć tę książkę, zwłaszcza, że niebawem kontynuacja (ale szybko)! W przyszłym miesiącu będę sobie mogła pozwolić na małe zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  17. "Za parę miesięcy kończy studia, a wciąż jest dziewicą!" - straszne! Jak można tak żyć! :p A poza tym - serio można spotkać w barze przystojniaka czytającego Shakespeare'a? To ja chcę! I skoro książka rzeczywiście jest taka zabawna to ją też chcę :)

    Popraw sobie błąd w drugim paragrafie: "Najdalszym KĄCIE baru" :P

    P.S. Czym się różni NA od YA?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matulu, nie wierzę, że napisałam w 'koncie'. Jaki wstyd :C
      Tak to jest jak się piszę w natchneniu i przypływie weny xD
      NA przedstawia losy straszych bohaterów (najczęściej studentów), są opisane sceny seksualne. A YA to takie lekkie czytdło dla młodzieży traktujące o pierwszej miłości - najczęściej, choc nie zawsze ^^

      Usuń
    2. Zdarza się :D A widać, że pisane pod wpływem ogromnych emocji :D

      O, to widzę, że NA to coś o moich rówieśnikach ^^ trzeba coś przeczytać z tego gatunku.

      Usuń
  18. Ojej, książka musi być naprawdę świetna.
    Trzeba będzie sobie taką sprawić. :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Od samego początku byłam zainteresowana tą książką. Ale po twojej recenzji nie mogę się już doczekać aż będę mogła ją przeczytać, bo wiem, że mi się spodoba! :) I bardzo lubię twój sposób pisania, z przyjemnością czytam każdy post ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Być może się skuszę - coś mi się kojarzy, że mam dostać do recenzji, ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Po lekturze takiej recenzji cieszę się, że książka znajduje się na półce mojej domowej biblioteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No! W końcu recenzja jakiejś książki którą i ja czytałam! Strasznie się cieszę! :D również uwielbiam Jaguara i lex nigdy się jeszcze na nich nie zawiodłam, no ale kiedyś musi być ten pierwszy raz (to nie tym razem :D)
    Bohaterka faktycznie strasznie sierotkowata, chyba gorszą od Belli! Normalnie kończyłam się ze śmiechu gdy tylko wpadła w jakieś tarapaty. Mimo wszystko akcja z kotem pobiła wszystko! miałam łzy w oczach ze śmiechu, brzuch mnie bolał i w ogóle smialam się na głos, aż mama przyszła zobaczyć co mi się dzieje, bo często takie sytuację nie mają miejsca :p mega komiczna książka, dawno czegoś takiego nie czytałam.
    A no i wciąga niesamowicie! Wzięłam ją do czytania w niedzielne popołudnie i strasznie szybko skończyłam ;( no ale cudowna jest. Niby nic nie wnosi, ale poprawia humor w 100% :D
    Gdybym nie czytała, po Twojej recenzji
    na pewno bym się skusiła :D

    Aaa no i nasz główny bohater- uwielbiam go! :3

    Pisz więcej recenzji ksiazek które czytałam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha fragment z kotem rządzi! Ale mnie się podobał rownież epizod z imprezą i graniem w butelkę :D
      Zresztą... w tej książce prawie wszystko śmieszy!
      Postaram się ^^

      Usuń
    2. było kilka takich epizodòw, ale z kotem pobija wszystko! Ciekawa jestem drugiej części :D

      PS. Uff myślałam że znów się nie opublikował, ale c
      całe szczescie, że jednak :)

      Usuń
  23. hahaha, ja nie mogę z tego pierwszego akapitu - to jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  24. A mnie się w ogóle nie podobało, ale co poradzisz - nic nie poradzisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zachęciłaś mnie :D Jaguar ostatnio coś dużo tego YA wydaje :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie należę już do YA, ale skoro można się pośmiać to ja też chce ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziś skończyłam ją czytać (pochłonęłam w kilka godzin) i też bardzo mi się spodobała! Było parę minusów, ale humor był przedni, scena z kotem bezcenna i ogólnie bardzo dobrze się bawiłam. :) Teraz już tylko trzeba czekać na kolejny tom. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z jakiegoś powodu książki z romansem studentka-wykładowca/nauczyciel-uczennica baaardzo mnie kręcą od dawna :)
    Tutaj jest trochę mało emocji, ale i tak pokochałam tę historię!

    OdpowiedzUsuń
  29. New Adult powoli (choć może jednak nie tak powoli...) staje się jednym z moich ulubionych gatunków. "Coś do stracenia" też planuję niedługo dorwać w swoje ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nice. Książka już od zapowiedzi jest w moich planach, bo sam pomysł:
    "- Hej, chodź, idę stracić dziewictwo, bo w końcu już jestem studentką i się nie godzi, żebym nie miała ma koncie pierwszego razu.
    - Okej. Tylko wezmę torebkę."
    ... mnie po prostu urzekł. Poza tym, podoba mi się ostateczna okładka bo z tego co pamiętam, było kilka wersji, a jednak ta ostatnia jest najsympatyczniejsza. :) Rany. W ciągu ostatnich kilku godzin przeczytam dwie recenzje tej powieści, włącznie z twoją i jestem tak... nie wiem czy to odpowiednie słowo, zwłaszcza że tu mamy jednak mowę o dziewictwie i tak dalej, napalona na tą książkę, jak dawno nie byłam na żadną. :) No może nie licząc "Hopeless" i "Pięknej katastrofy". :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń