piątek, 7 marca 2014

"Justyna Kowalczyk. Królowa śniegu" Bogdan Chruścicki

Sport to zdrowie. Lecz ciężko mówić o uprawianiu sportu dla zdrowia, kiedy zawodnicy wymęczają swoje organizmy, ażeby bić rekordy i zdobywać medale. Sport to przede wszystkim ciężka praca, rywalizacja i poświęcenie. Postawienie całego swojego życia na jedną kartę, kontuzje,liczne wywiady i zatarcia z irytującymi dziennikarzami. Wbrew pozorom sport to również nowe przyjaźnie, znajomości, a nawet miłości! Sport to całe życie - ciężkie, lecz jakże satysfakcjonujące. Życie pełne adrenaliny, niebezpieczeństwa, również odpowiedzialności - w końcu nasze zmagania ogląda tysiące krajanów przed telewizorami. Ciężko być sportowcem, każdy to powie. Akurat Justyna Kowalczyk ma pełne prawo do wypowiedzi w tej kwestii.
Nie trzeba się jakoś szczególnie interesować sportem, ażeby usłyszeć o najsłynniejszej mieszkańce Kasiny Wielkiej. Justyna Kowalczyk jest na językach każdego - zwykłych zjadaczy chleba, sportowych dziennikarzy, czy prezenterów wiadomości. Skromna biegaczka o zabójczym uśmiechu, trzyma się twardo swoich zasad, a równocześnie przyciąga urokiem osobistym i skromnością. Tak samo w biegach jak i w życiu - raz kariera sportowa "szła z górki", innym razem trzeba było się nieźle napocić, ażeby dopiąć swego. Jakkolwiek nie patrzeć, Justyna Kowalczyk już nie jest gwiazdą polskiego sportu. Ona zapisała się w historii całego świata biegów narciarskich!

Wygodna kanapa, napój w ręce i miska popcornu. Już możemy zasiąść do oglądania biegów, komentować styl biegaczek, ich czasy na poszczególnych pomiarach. Przecież my się tak dobrze na tym znamy - obejrzeliśmy wszystkie zawody pucharu świata. Ha. Bzdura! W telewizji wszystko pięknie i łatwo wygląda. Kwadratowy ekran pokazuje nam jedynie masę kobiet/ mężczyzn, którzy z łatwością biegną i się ścigają. Nie ma w tym żadnej logiki, wychodzi na to, że każdy głupi jest w stanie pobić rekord świata. A zapewniam cię, Czytelniku, że wcale tak nie jest. Wbrew pozorom biegi narciarskie nie są taką łatwą dyscypliną. Kiedyś próbowałam i mimo, że momentami ruszałam się tak, jakbym wypiła sześć puszek redbulla to następnego dnia nie byłam w stanie wstać z łóżka. A co mają powiedzieć zawodniczki, które oprócz startów mają również treningi? Gorąco im współczuję, a zarazem szanuję ich pracę i to, jakich emocji dostarczają ludziom. Taka Justyna Kowalczyk - gdyby nie ona, w Jakuszycach nie odbyłyby się zawody Pucharu Świata. Gdyby nie ona, tysiące ludzi dalej leżałoby na kanapie zamiast biegać po pięknych terenach górskich. Gdyby nie ona, ten sport nie byłby taki sam. Nic nie byłoby takie samo.

Biografia Justyny Kowalczyk jest napisana bardzo rzetelnie. Jej autor - Bogdan Chruścicki - zna ten sport doskonale, jako dziennikarz miał kontakt z różnymi personami, przede wszystkim umie posługiwać się lekkim językiem. Pisze naprawdę przyjemnie, a granatowa czcionka i niesamowita oprawa graficzna sprawiają, że książkę czyta się wyśmienicie! Także wiedza, jaką ujawnia nam autor jest wiarygodna. Nie ma tu plotek i skandali, a sukcesy i świat biegów narciarskich. Jeżeli chodzi o to drugie, to Pan Bogdan doskonale wyłożył historię biegów i zmiany, jakie zachodziły w tej dyscyplinie. Mimo, że książka poświęcona jest głównie Justynie Kowalczyk to znalazło się miejsce na inne tematy. Ta publikacja wyrabia poglądy na sportowe sprawy, po jej przeczytaniu narciarstwo biegowe nie będzie miało przed Tobą żadnych tajemnic!

Jedyne co mi się nie spodobało to brak poszczególnych dat. Owszem pojawiały się, lecz bardzo rzadko. Autor założył, że po jego książkę sięgną sami sportowi maniacy, więc pisał "Igrzyska w...", "Mistrzostwa  świata w...".  Wielkiego problemy mi to nie sprawiało,  bo jeżeli chodzi o sprawy sportowe jestem raczej na bieżąco, jednak dla niektórych może być to sprawa nie do przeskoczenia. Osobiście jestem oczarowana tą lekturą - jest to jedna z niewielu biografii, jaką do tej pory czytałam, przy których można się i czegoś dowiedzieć, i zrelaksować. Z całego serca polecam tym, którzy lubią i szanują Justynę Kowalczyk. Fani Kasinianki (tak Justyna jest bardzo często określana w książce) oraz wszyscy, którzy chcą zgłębić sztukę narciarstwa biegowego, powinni być tak samo zachwyceni jak ja!

MOJA OCENA:
8/10
Za poznacie Justyny Kowalczyk dziękuję wydawnictwu Otwarte!

10 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą biografią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad nią i raczej się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś przeczytam, bo np. ostatnio czytałam biografię Małysza i bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Justynę Kowalczyk, ale póki co jej biografia nie jest na mojej liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Kowalczyk jest dla mnie wielkim autorytetem i chetnie sama zapoznam się z jej biografią ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam ją jako kobietę i jako zawodniczkę, ale nie gustuję w tego typu literaturze więc raczej sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sięgam po biografie osób, które mnie intrygują... Justyna niestety do takich osób nie należy, choć podziwiam ją za tak wielkie sukcesy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za tego typu książkami, więc sobie ją odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za biografiami, ale Justynę Kowalczyk uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń