wtorek, 27 maja 2014

"Wszechświaty. Pamięć" Leonardo Patrignani

Każdy z nas pewnie niejeden raz zastanawiał się, jak to możliwe, że istnieje aż tylu ludzi naraz, a każda istota ma własne problemy, radości i tworzy wspólnotę z innymi. Egoistycznej duszyczce może się wydawać, że to Bóg lub inna wyższa istota stawia różnorakich sapiensów na naszej drodze i zaraz po spotkaniu z nami usuwa ich z tego wszechświata. Lecz przyjmijmy inną teorię. W końcu w świecie książek może wydarzyć się wszystko. Co by było, gdyby nasz świat nie był tym jedynym? Nie chodzi mi o planetę pełną kosmitów, czy innych stworów zielonej maści. Teoria wieloświatów zakłada coś zgoła innego. I znacznie ciekawszego.

"Wszechświaty" zakończyły się w tak niesamowitym momencie, że miałam ochotę odciąć sobie rękę lub sprzedać nerki, byle tylko poznać dalsze losy moich książkowych przyjaciół. Niestety, na kontynuację przyszło mi czekać blisko rok. Lecz było warto. Tym razem, utwór Leonarda przenosi Czytelnika w otchłań pamięci i innych wszechświatów. Do tego nowe tajemnice, intrygi i teorie od których włos się na głowie jeży, a trybiki w mózgu wręcz się przepalają, bo nie potrafią pojąć takiego rozwiązania zagadki. O! I właśnie tak prezentuje się kontynuacja, która swoim wysokim poziomem naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Więcej Wam nie zdradzę, sami musicie się wszystkiego dowiedzieć...

"Żyjemy we wszystkich możliwych przeznaczeniach."

Sobota i dzień z mojego życia, który na długo zostanie w mojej pamięci. Targi książki w Warszawie, spotkania z blogerami, książkowe zakupy i wizyta u wydawnictwa Dreams w celu odebrania książki "Wszechświaty. Pamięć". Tak. Nareszcie. Długo wyczekiwana kontynuacja w moich łapkach. Koniec warszawskiej przygody, towarzyszki podróży pochrapują na fotelach obok, tato przeciera zaczerwienione z powodu alergii oczy, a ja rozpoczynam lekturę "Wszechświatów. Pamięć". Przenoszę się w ten zwariowany, wyimaginowany świat i przepadam w nim na dobre, a od lektury odrywam się jedynie po to by powiedzieć "matulu, jaka ta książka jest fenomenalna".

Pierwszy tom bardzo mi się spodobał, jednakże znalazłam parę uchybień. W tym przypadku, jestem zmuszona stwierdzić, że kontynuacja wypadła znacznie lepiej i swoim niebywale wysokim poziomem odstaje od poprzedniczki. "Pamięć" wciąga już od pierwszych stron i przedstawia świetnie skonstruowaną historię. Paradoksalnie utwór tej jest pełen rozpowszechnionych i dobrze wszystkim znanych motywów - podróże w czasie, elementy dystopii i post apokaliptycznej wizji świata. A jednak! Obyło się bez podobieństw do innych lektur, a ciekawe przedstawienie historii i zwroty akcji sprawiły, że tak popularna tematyka zyskała całkowicie nowy i nietuzinkowy klimat.

"Pamięć" to jedna z niewielu lektur dla młodzieży, w której wątek miłosny jest ograniczony do całkowitego minimum, wręcz prawie nie istnieje. Bo gdyby chcieć wrzucić wszystkie fragmenty z pocałunkami, ckliwymi dialogami, miłosnymi dywagacjami i dramatami całość zajęłaby mniej niż pięć stron. I bardzo dobrze. Nareszcie miałam okazję odetchnąć od dennych historyjek wpychanych na siłę. Patriargini napisał tę powieść męską ręką i skupił się na akcji. Efekt widać już po kilku pierwszych stronach - od tej lektury nie sposób się oderwać!

Jeżeli chodzi o bohaterów to traktuję ich na gruncie neutralnym. Nie miałam okazji zgłębić ich psychiki, albowiem to pędząca akcja była tu na pierwszym miejscu. Niemniej jednak obyło się bez porażki - żadnego bohatera nie znienawidziłam, a ich zachowania mnie nie denerwowały. Wręcz przeciwnie - wzbudzały respekt i fascynację. Zwłaszcza losy Jenny i Alexa na ostatnich kartach powieści wywołały przyspieszone bicie serca. A później lektura dobiegła końca. I już nie było przyspieszonego stukania organu. Niczego nie było. Z końcem książki i we mnie coś się skończyło. Coś runęło w gruzach, zniknęło, roztopiło się w tym potoku łez niedowierzania. Czekam. Czekam z każdą sekundą, minutą i godziną na wieści o trzeciej części. Potrzebuję poznać zakończenie tej trylogii całym sercem, całą duszą i całym ciałem.

Za poznanie tej niezwykłej kontynuacji z całego serducha dziękuję wydawnictwu Dreams!

23 komentarze:

  1. "towarzyszki podróży pochrapują na fotelach obok" - hohoho, udała Ci się ta przenośnia :*
    i kurde, normalnie nie czytam takich książek, ale tę bym brała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawidzę gdy coś się kończy w "nieodpowiednim" momencie, ale to sprawia, że chce nam się sięgać później po kolejne części.
    Co do całej tej Trylogii to sama nie wiem. Właściwie to mnie ciągnie tak troszkę, bo to moje klimaty, ale z drugiej strony obiecałam sobie, że chociaż do września dam sobie spokój z nowymi seriami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się cieszę, ze ci się podobała! Pierwsza część była średnia, ale generalnie pomysł mi sie podobał. Na kontynuację czekam już bardzo długo i może nareszcie uda mi się ją zdobyć i powrócić do tego świata. Fajnie, że 2 część jest na wysokim poziomie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie zdążyłam sięgnąć po tą trylogię, ale jak najbardziej zamierzam, po tylu pozytywnych opiniach. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Monika... tyle, że "Wszechświaty" to saga... nie trylogia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież saga, może być i trylogią. W przypadku opublikowania tylko trzech części określenia te mogą być stosowane zamiennie.
      Na stronie autora przeczytałam, że seria będzie się składała z trzech części, więc nie rozumiem o co ci chodzi.
      Terminologia użyta w recenzji jest poprawna ;).

      Usuń
    2. Nie no ok, sorki :D Nie pomyślałam. Po prostu zawsze uczyli mnie, że się nie zamienia i w sumie nie wyobrażam sobie powiedzieć na pierwsze try części "Zmierzchu" trylogia :D ...
      Serio? Włoskiego nie znam, więc się tam nie doczytałam, a na stronach zagranicznych jest, że to będzie saga :( Myślałam, że to trylogia... potem były wzmianki, że saga... już sama nie wiem. Czas pokarze. Ale serio, gdzie nie wejdę pisze "Saga". "Multiversum Saga"... -.-
      W każdym razie przepraszam :) Widać, ze internet potrafi działać na dwa fronty :D

      Usuń
    3. Ha ha przecież nic się nie stało ;)
      Ciężko powiedzieć na "Zmierzch" trylogia, skoro seria ma cztery tomy.
      Strona autora jest również w języku angielskim i nic nie pisało o wydaniu kolejnych części. Oczywiście jest mowa o sadze, ale saga zawierająca trzy tomy jest trylogią przecież ;)

      Usuń
    4. Wiesz... zawsze myślałam, że to chodzi o serię. Bo wiadomo już, że trylogia to trzy tomy, saga cztery i w sumie to tak głupio trochę wychodzi, że to saga-trylogia... Ale cóż... autor ma swój pomysł :D W sumie niezwykłe, że na tak małej ilości stron zawarł tyle wydarzeń... :) Chociaż chętnie przeczytałabym również czwartą część :D Się zobaczy co będzie ;)

      Usuń
    5. Tylko to właśnie chodzi o to, że saga to niekoniecznie cztery części. Tomów może być znacznie więcej, termin "saga" tego nie określa ;)

      Usuń
    6. Właśnie teraz wiem. Chodziło mi po prostu o to, że wcześniej myślałam zawsze, że saga to musi mieć stricte 4 tomy :D Teraz wiem, że tak nie jest ;) Nie wiem, może to z przyzwyczajenia, ale do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z mojej niewiedzy :D

      Usuń
  6. Odkąd usłyszałam o kontynuacji, zapragnęłam ją mieć! Widzę, że nie zawiodłaś się na niej, co znaczy, że muszę chyba pożebrać u rodziców o trochę kasy i czym prędzej gnać do księgarni. Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od kiedy zobaczyłam "Wszechświaty" wiedziałam, ze muszę je mieć. Opis, okładka- wszystko do mnie wołało. Dostałam lekturę jako prezent urodzinowy od ukochanego. A teraz, podobnie jak Ty, jestem w stanie oddać wszystko za ta druga część! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam pierwszą część na Targach w Warszawie i już nie mogę się doczekać aż po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sugerowałam się niepochlebnymi recenzjami pierwszej części i w końcu nie przeczytałam tej książki. A teraz, żałuję, czytając takie ochy, achy i zachwyty:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdaje się, że mam kolejną książkę do przeczytania. Chyba jednak jeszcze trochę czasu poczekam.
    Z własnego doświadczenia wiem, że czytając coś mającego więcej niż jeden tom, kolejny muszę mieć pod ręką =) bo inaczej będzie źle.
    Książka nie zając, nie ucieknie. A lepiej przeczytać coś wiedząc, że kolejne części są już w miarę dostępne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Wszechświaty" bardzo mi się nie podobały i mimo Twojej dobrej, a nawet bardzo dobrej opinii o ich kontynuacji na pewno po nie nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam napalona na pierwszą część. Ale po przeczytaniu recenzji on przygasł... Cóż z tego, że jest piękna okładka jak opowieść bardzo słaba? Przeczytam jak dostanę lub będzie w bibiotece, bo nie zamierzam kupować - szkoda by było pieniędzy.. jak jest tyle innych cudownych powiesci...

    Pozdrawiam
    http://swiat-w-dloniach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po pierwszą część.. Może kiedyś to nadrobię, bo widzę, że naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Te "Wszechświaty" tak kuszą, a ja nawet nie czytałam pierwszej części! :C

    OdpowiedzUsuń
  15. "Pamięć" już do mnie idzie <3 nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Obecnie obiecałam sobie nie rozpoczynać nowych serii, ponieważ mam sporo rozpoczętych - ale kiedyś bardzo chciałabym sięgnąć po tę książkę i przeczytać ją.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ciągnie mnie do tej serii.

    OdpowiedzUsuń