"Miłość pozbawia ludzi wszelkiego poczucia godności."
Historia to nauka trudna. Wymaga wielu godzin ślęczenia nad książkami, sięgania po teksty źródłowe. Bardzo często podręcznik nie wystarcza, zwłaszcza że jest okrojony do minimum z minimum, przedstawia jedynie suche fakty, które uczniowie zmuszeni są wkuwać na pamięć. Ten przedmiot jest piętą achillesową wielu uczniów. Na szczęście ja do takich osób nie należę. Bo ja historię lubię. Ale nie taką szkolną - uwielbiam sama odkrywać tajemnice przeszłości, czytać książki historyczne i mieć wiedzę wykraczającą poza program nauczania.I właśnie z tego względu czasami sięgam po coś ambitniejszego. Tym razem trafiłam na "Zabić Arcyksięcia".
Można by rzec, że poprzednie wieki był spokojne. Ot, wojenka tu, wojenka tam. Lecz nie spotykało się konfliktów, które obejmowałyby zasięgiem cały świat. A w XX wieku miało to nastąpić. Można wskazać wiele przyczyn, które doprowadziły do wybuchu I wojny światowej - sprzeczne poglądy, wojny bałkańskie, dążenia do nowego podziału świata i... zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda oraz jego żonę Zofię. 28 czerwca 1914 rok. Od tego wszystko się zaczęło.
"Często dochodzę do wniosku - rzekł przed podróżą - że są w życiu sprawy, które rozstrzygnęlibyśmy inaczej, gdybyśmy musieli jeszcze raz podjąć decyzję. Gdybym jednak musiał jeszcze raz się ożenić, zrobiłbym dokładnie to, co zrobiłem, nie zmieniłbym niczego."
Sprawa pierwszej wojny światowej jest mi dość bliska. W końcu to odpowiedź z tematu o przyczynach tego konfliktu ważyła losy mojej oceny końcoworocznej z przedmiotu, jakim jest historia. Temat ten wydawał mi się niezwykle trudny. Ni z tego ni z owego, dowiaduję się o konfliktach bałkańskich, zmianie poglądów, dążeń do rozbudowywania mocarstw. Wtedy to była czarna magia. Teraz sprawa ta jest jasna jak słońce. Bo nie wystarczy przedstawić sprawy, trzeba cofnąć się do źródeł. Od końca dziewiętnastego wieku prześledzić sytuację, po nitce do kłębka dotrzeć do przełomu. I w "Zabić arcyksięcia" właśnie tak było. Choć wydawać by się mogło, że książka traktuję o I WŚ, tak naprawdę lektura przedstawia historię niezwykłego romansu, miłości, która przetrwała wszystko - nawet śmierć.
"Zabić arcyksięcia" nie jest sztampową powieścią na tle historycznym. Jest to poważna, naukowa publikacja, która przybliża nam losy Franciszka Ferdynanda, Zofii i ich dzieci, dworską etykietę, zwyczaje panujące na dworze i sytuację międzynarodową. Brakuje tu dialogów, cytowane są różnorakie listy, a przypisy i bibliografia zajmują ponad 60 stron! Temat jest ciekawie przedstawiony, a język, choć trudny i pełny rzadko używanych wyrazów, był niezwykle kwiecisty. Barwne, niezwykle plastyczne opisy sprawiły, że czułam się tak, jakbym przeniosła się na cesarski dwór.
Nie wiem jak to możliwe, ale ta historyczna publikacja była zarazem wzruszającą historią. Autorzy nie skupili się tylko na faktach - przedstawiali rozmaite teorie, przede wszystkim prezentowali relacje panujące pomiędzy poszczególnymi osobami. Ta publikacja jest przepełniona emocjami - romanse, wielka miłość, nienawiść, chęć poniżenia. To wszystko ... wzrusza. Ale zaraz. Czy historyczne publikacje mogą wywoływać potok łez, przyspieszony oddech i całą gamę innych emocji? Najwyraźniej tak. "Zabić arcyksięcia" odkrywa niesamowite tajemnice, dostarcza wiedzy i prezentuje niezwykłą historię o miłości. Warto przeczytać!
"Zabić arcyksięcia" nie jest sztampową powieścią na tle historycznym. Jest to poważna, naukowa publikacja, która przybliża nam losy Franciszka Ferdynanda, Zofii i ich dzieci, dworską etykietę, zwyczaje panujące na dworze i sytuację międzynarodową. Brakuje tu dialogów, cytowane są różnorakie listy, a przypisy i bibliografia zajmują ponad 60 stron! Temat jest ciekawie przedstawiony, a język, choć trudny i pełny rzadko używanych wyrazów, był niezwykle kwiecisty. Barwne, niezwykle plastyczne opisy sprawiły, że czułam się tak, jakbym przeniosła się na cesarski dwór.
Nie wiem jak to możliwe, ale ta historyczna publikacja była zarazem wzruszającą historią. Autorzy nie skupili się tylko na faktach - przedstawiali rozmaite teorie, przede wszystkim prezentowali relacje panujące pomiędzy poszczególnymi osobami. Ta publikacja jest przepełniona emocjami - romanse, wielka miłość, nienawiść, chęć poniżenia. To wszystko ... wzrusza. Ale zaraz. Czy historyczne publikacje mogą wywoływać potok łez, przyspieszony oddech i całą gamę innych emocji? Najwyraźniej tak. "Zabić arcyksięcia" odkrywa niesamowite tajemnice, dostarcza wiedzy i prezentuje niezwykłą historię o miłości. Warto przeczytać!
Za pogłębienie historycznej wiedzy dziękuję wydawnictwu znak litera nova!