piątek, 30 maja 2014

PRZEDPREMIEROWO: "Hopeless" Colleen Hoover

To taki uroczy widok. Słoneczny dzień, drzewa dookoła i mała dziewczynka ubrana w różową sukieneczkę, dmucha i robi olbrzymie, kolorowe bańki mydlane, które odbijają promienie słoneczne. Chwila ulotna jak ulotka. Ale jaka piękna. Gdyby życie mogło być taką idyllą. Ale nie jest. Bo tak jak bańka mydlana pęka z silniejszym podmuchem wiatru, tak i życie ludzkie czarno - białe nie jest. Co prawda raz wisi flaga czarna jak śmierć, raz powiewa materiał koloru białego, lecz to szarość dominuje. I kolory wbrew pozorom też.

Sky żyje właśnie w takiej bańce mydlanej, o której była mowa w poprzednim akapicie. Kiedy była małą dziewczynką została adoptowana przez Karen. Pozbawiona dobroci dwudziestego pierwszego wieku, dziewczyna całe dnie spędzała ucząc się w domu lub biegając. Jedyną jej rozrywką jest jej najlepsza przyjaciółka - Six. To właśnie ona zachęciła nastolatkę do rozpoczęcia nauki w normalnym liceum. Jednakże sprawy się troszkę pokomplikowały, w efekcie we wrześniu Sky sama ruszyła podbijać szkolne korytarze. I zupełnie jej się to nie podoba. Nowe twarze, słaba reputacja, wrodzona nieśmiałość i strach przed zmianami. Czy takie połączenie zapowiada wielką miłość?

"Hopeless". Ten tytuł jeszcze nie miał premiery, a już jest niezwykle pożądany. Gorący niczym hiszpańska plaża i temperatura jądra Ziemi razem wzięte. Książka Hoover robi furorę, podbija listy bestsellerów i serca Czytelników. I mnie ta mania "beznadziei" (hopeless z angielskiego na polski znaczy tyle co "beznadziejny") dopadła, a wszystko za sprawą dobrego marketingu i przedpremierowego ebooka. I choć z elektroniczną formą nie jestem za pan brat, to mając do wyboru czekania około miesiąca na książkę, czy natychmiastowe poznanie historii bez chwili wahania wybrałam to drugie. I pod żadnym pozorem nie żałuję tej decyzji.

Historia Sky wciągnęła mnie już od pierwszego rozdziału. Od lektury wprost nie mogłam się oderwać. Z racji tego, że ostatnie dni były niezwykle intensywne "Hopeless" wciągałam nocami. Efektu chyba możecie się domyślić - zaczerwienione oczy, ucinanie sobie drzemek na pierwszych lekcjach i eskapady na długiej przerwie po kawę. Ale było warto! Powieść potraktowałam niezwykle emocjonalnie. I choć obyło się bez łez to nie zabrakło szybszego bicia serca, śmiechu i planów jakby to zbudować taki tunel, który przeniósłby mnie do świata wykreowanego przez Hoover. Ta książka to romantico roku, a może nawet i życia - już dawno nie czytałam tak świetnej opowieści, w której wartość miłości byłaby tak pięknie przedstawiona.

Lubię tych bohaterów, lubię relacje panujące pomiędzy nimi, lubię nawet ich problemy i dylematy. Ich przeszłość wzbudza we mnie współczucie, teraźniejszość ogrzewa serca, a przyszłość wywołuje uśmiech na twarzy. Powinnam teraz scharakteryzować poszczególne persony. Ale nie potrafię. Czy można oceniać najlepszych przyjaciół, odkrywać ich tajemnice i rutynę dnia codziennego? Zdradziłabym te książkowe persony i zdradziłabym Was, moi drodzy Czytelnicy. Bo w "Hopeless" istotny jest każdy jeden, nawet najdrobniejszy detal. Tutaj wszystko stanowi zagadkę, a cały utwór, mimo tak wielu szczegółów, nie ma w sobie ani grama nieścisłości. I to jest chyba to, co najbardziej mi się spodobało.

Nie potrafię określić stanu, w jaki wprowadziła mnie ta lektura. Tylu emocji nie przeżyłam już dawno. Dowodzi to jedynie temu, że w dobie ckliwych młodzieżówek można stworzyć coś naprawdę romantycznego, a przy tym życiowego. Pani Hoover się to udało. "Hopeless" zaskoczy każdego, kto tylko da tej książce szansę. A liczę na to cichutko, że po tym tekście czujecie się zachęceni. Więc dalej, do roboty! Kalendarze do ręki i zaznaczajcie datę 18 czerwca. To właśnie wtedy ta perełka pojawi się na księgarnianej półce, a Wy będziecie mieli szansę poznać tą prześwietną historię. Już po raz ostatni - zapewniam, że warto!

Możliwość przedpremierowej lektury zawdzięczam wydawnictwu Otwarte!

27 komentarzy:

  1. Brzmi zachęcająco, nawet bardzo. Będę miała ten tytuł na oku. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam już drugą recenzje na temat tej książki i jestem coraz bardziej spragniona posiadania i przeczytania jej :D Oby moja zachcianka się spełniła jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowita recenzja! Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej niż ja sama siebie do sięgnięcia po nią :3
    Nie mogę się doczekać aż ją przeczytam !! Okładka strasznie mi się podoba, ma to coś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem po lekturze w anglojęzycznej wersji i jestem po prostu zachwycona. Moje przyjaciółki już wiedzą, co muszą kupić i przeczytać. Bez wątpienia, muszę mieć tę książkę w wersji papierowej (po polsku oczywiście). Ehhh... 18 czerwca jest tak blisko i tak daleko jednocześnie. Ale dwa dni bez szkoły, a z to spędzając miło czas we Wrocławiu, minie to szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też czytałam w nocy :D. Według mnie jedna ze zdecydowanie lepszych pozycji młodzieżowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. I mnie ta mania "beznadziei" (hopeless z angielskiego na polski znaczy tyle co "beznadziejny") - wow Monczi, angielski taki zaawansowany :))
    ogółem to kusisz, ale nie jestem pewna, czy i mnie się spodoba, bo przecież wiesz jak kocham ten gatunek.. ale jak będzie okazja, to powiedzmy że spróbuję :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu ma się zdane to FCE xD
      Spodoba Ci się, spodoba! :)

      Usuń
  7. To już druga tak pozytywna i tak przekonywująca recenzja, którą czytam, co znaczy oczywiście, że - wedle twojej rady, właśnie zaznaczam w kalendarzyku datę premiery. Jestem strasznie zafascynowana tą pozycją, a twoje słowa o niej... Obawiam się, że do 18 czerwca, ciekawość zdąży wypalić w moim mózgu dziurę...
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że książka wywarła na Tobie duże wrażenie. Musze konieczne ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusisz, kusisz ;> A książkę z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już się czuję wystarczająco zachęcona, przeczytam na pewno :) Czekam na 18 czerwca!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby nie to, że skończyłam ją czytać o 4 nad ranem, zapewne teraz robiłabym to co sugerujesz i zaznaczałabym, że 18 czerwca muszę kupić Hopeless. Ale nie, tak jak Ty dostałam ebooka i teraz tylko pozostaje mi z zazdrością patrzeć na tych co będą dopiero ją poznawać.
    Dla mnie to też najpiękniejsza historia romantyczna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ach, ile ja bym dała, żeby przeżyć to jeszcze raz ;)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  12. Świetna, bardzo przekonująca recenzja :) Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką i ląduje na mojej liście pozycji do kupienia. 18 czerwca na pewno zawitam do księgarni, ponieważ bardzo lubię młodzieżówki nie o "byle czym", tylko życiowe, przemyślane :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Normalnie beznadziejnie dobre New Adult, widzę, że nasze opinie się pokrywają ;) Też dostałam od wydawnictwa ebooka i w sumie mnie kusi, żeby zdobyć wersję papierową na własność; mimo czytnika, nadal nie mogę się przekonać do ,,elektryfikacji" :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ah, kolejny zachwyt na tą książką, a do premiery jeszcze tyyyyle czasu! Coś czuję, że będzie to mój czerwcowy must have :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszyscy się nią zachwycają, a mnie aż ściska w środku, że jeszcze jej nie przeczytałam. Już nie mogę się doczekać kiedy pojawi się w księgarniach ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie przychodzę tutaj z wcześniejszej recenzji tej książki, jaką czytałam i ogromnie Wam zazdroszczę, że miałyście taką szansę. Z niecierpliwością czekam na premierę, mam nadzieję, że się doczekam :D To musi być niezwykle piękna i emocjonalna książka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam takie powieści, a "Hopeless" zbiera mnóstwo pozytywnych opinii, dlatego na pewno dam szansę tej książce. :) Tym bardziej, że seria New Adult przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kusisz, kusisz. A tu trzeba jeszcze czekać...Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Po Twojej recenzji koniecznie muszę przeczytać!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytam same dobre recenzje o tej książce i mam na nią ochotę. Czekam na premierę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ mnie zachęciłaś! Po Twojej recenzji nie wyobrażam sobie nie sięgnąć po tę pozycję! *.* Czuję, że się zakocham ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam na nią ochotę od dłuższego czasu, jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Po Twojej recenzji widać, że jesteś idealnym odbiorcą docelowym YA ;) To świetna historia, choć dla mnie wstęp był nieco zbyt sielankowy i przydługi. Nic mnie zaskoczyło, ale też nie nudziłam się i w ostatecznym rozrachunku uważam "Hopeless" za jedną z najlpeszych książek w swoim nurcie.

    OdpowiedzUsuń