wtorek, 21 maja 2013

"Ciotki" Anna Drzewiecka

Rodzina to największy skarb. Niby to wiemy, jednakże często o tym zapominamy i wolimy spędzić czas ze znajomymi, aniżeli z familią. Zjawisko to nasila się zwłaszcza w wieku dojrzewania, kiedy  młodzi ludzie zapominają o najbliższych, wręcz wyrzekają się ich, ażeby zaimponować znajomym. Bzdura nad bzdurami, ale taki okres trzeba w życiu przeżyć. Lecz w pewnej chwili nastaje w naszym życiu taki czas, kiedy to wspominamy nasze dzieciństwo i wszystko to, co już minęło. I o takich chwilach z przeszłości jest książka Anny Drzewieckiej- "Ciotki".

Książka ta jest zbiorem wspomnień małej dziewczynki, napisanych przez dorosłą już kobietę. Po tytule możemy spodziewać się rozprawy o ciotkach naszej bohaterki i jest to, oczywiście, prawda, lecz w powieści autorka piszę również o przyjaźniach, zwierzętach i innych członkach rodziny.  Autorka pokazuje nam dzieciństwo w czasach PRL i realia tamtych lat. 

"Optymiści żyją długo i są zawsze młodzi."


Od pewnego czasu zawsze umieszczam dane o autorze i bardzo rzadko robię odstępstwa od tej reguły. Niestety, w tym wypadku będę musiała zrobić wyjątek, gdyż przeszukałam naprawdę wiele stron internetowych,a  i tak nie znalazłam dostatecznie rzetelnych informacji, ażebym mogła umieścić je w tym akapicie. Wydając tę powieść Anna Drzewiecka zachowała anonimowość. Nie dość, że powieść nie jest zbyt rozreklamowana, to jeszcze znaleźć informacje o autorce to istny cud. 

Przez te 150 stron nie dowiesz się, drogi Czytelniku, kto jest narratorem tej powieści. Oczywiście, dorosła kobieta, która spisuje swoje wspomnienia z dzieciństwa. O tym, dowiadujemy się już w opisie. Lecz kim jest  ta kobieta? Na ten temat możemy tylko gdybać. Śmiem twierdzić, iż wspomnienia tu spisane to młodzieńcze życie Anny Drzewieckiej. Dlaczego? Pani Anna kreuje bardzo realistyczny, wręcz namacalny świat. Wspominki Drzewieckiej są takie normalne (?), nie ma tutaj żadnych nierealnych zdarzeń, przez co podejrzewam, że wszystko,o czym czytamy naprawdę się wydarzyło. W prawie każdej recenzji dowiadywałam się, że jest to ciepła powieść. I faktycznie, może częściowo taka jest, lecz ja podczas czytania wpadałam w melancholijny nastrój. Ten smutny stan  pojawiał zwłaszcza, przy wspominaniu rodziny, lecz jak już się pojawił, tak nie mógł mnie opuścić i przez całą lekturę "Ciotek" byłam smutna i przygnębiona. Zdarzały się sytuacje śmieszne, lecz "dzięki" tej melancholijności jakoś nie było mi do śmiechu.

Dzisiejsza recenzja jest dość krótka, bo i książka niewielka objętościowo. Myślę, że to co miałam do powiedzenie na temat "Ciotek" umieściłam w poprzednim akapicie. Po tej książce nie spodziewałam się zbyt wiele, lecz mimo wszystko i tak mnie rozczarowała. Tematyka była oryginalna, ale co z tego, skoro powieść kryje w sobie niewykorzystany potencjał. Momentami, czytałam ją z wielkim znużeniem i zniechęceniem. W tej książce nie ma krzty energii, można ją porównać do leniwca, ,który jak sama nazwa wskazuje jest leniwy, więc i spokojny. Powieść mogę polecić czytelnikom starszym, mającym parędziesiąt lat życia za sobą. Ja, jako przedstawicielka młodzieży tą książką nie jestem zachwycona, lecz winę zrzucam na swój wiek. Za młoda jeszcze jestem na wspominanie...

MOJA OCENA:
5/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu M !

17 komentarzy:

  1. Lubię czasem poczytać takie książki o normalności, ciepłe, zwyczajne, ale tylko jeśli przy tym są ciekawie napisane. Mimo twojej mało przychylnej recenzji myślę jednak, że przeczytałabym tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory czytałam raczej pozytywne opinie na temat tej książki. Teraz widzę ją trochę z innej strony, jednak mimo to i tak kiedyś z chęcią bym ją przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chciałam przeczytać tę książkę. No trudno, tym razem sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. według mnie powinnaś, bo książka jest świetna ;) warto poszukać innych recenzji - choćby u mnie, bo przedstawiam książkę z trochę innej perspektywy niż tutaj ;)

      Usuń
  4. Niedługo mój własny egzemplarz "Ciotek" do mnie nie przywędruje. Jedno wiem na pewno - Twoja recenzja na pewno mnie nie zniechęciła... wciąż mam ochotę na zapoznanie się z tą pozycją.

    Zapraszam do konkursu na moim blogu:
    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja osobiście byłam zachwycona tą powieścią. Być może to dlatego, iż swojej rodziny - takiej typowej i ciepłej nie mam - więc zazdrośnie lubię czasami poczytać coś w tym stylu. Nadal uważam "Ciotki" za dobrą, ciepłą i nieco za krótką powieść. Nie idealną, ale umilającą czas ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w przeciwieństwie do Ciebie byłam zachwycona tą książką. Może to dlatego, że uwielbiam wspomnienia? Podczas czytania niejeden raz się wzruszyłam, ale na pewno nie popadłam w przygnębienie. Może to faktycznie kwestia wieku? Nie wiem, czy według Twoich kryteriów jestem starszym czytelnikiem. Wkrótce skończę trzydzieści lat. Jakiś czas temu sama zabrałam się za spisywanie historii swojej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. same here ;) ja również poddałam się całkowicie czarowi tej książki :)

      Usuń
  7. Myślę, że rzeczywiście wiek ma spore znaczenie w odbiorze tej książki i fajnie, że to zaznaczyłaś w recenzji :) Moje dzieciństwo to przełom lat 80. i 90., a wtedy rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Z ogromnym sentymentem wspominam tamten czas, dlatego też lubię takie książki jak "Ciotki" - pełne rodzinnych wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepiej jakby jeszcze w tych wspomnieniach były gumy turbo, kukuruku i te sprawy :D wciąż czekam na taką książkę :D

      Usuń
  8. Ja czytając miałam ogromne wrażenie, że to Drzewiecka opowiada o swoich ciotkach. Nie jestem nawet pewna, czy to nie było gdzieś zaznaczone, że to jej wspomnienia. Tak mi się w każdym bądź razie kojarzy.
    Niemniej miło ją wspominam, może nie była wybitna, ale miło się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam, ale widziałam dużo pozytywnych opinii na jej temat. Niedługo sama się przekonam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. 5/10 ? :) Ja dałam maksa. Ta książka jest magiczna i czuję ją całą sobą, choć mam 23 lata. Może dlatego, że straciłam 3 lata temu najukochańszą Babcię, która mnie wychowała i stało się to nagle. Ja również maluję sobie słowami takie pejzaże na jej temat jak te przepiękne portrety w "Ciotkach"... wspaniała książka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja takze oceniłam ta pozycje bardzo wysoko :) Ten klimat wytworzony przez autorke jest magiczny i trzeba to docenic :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka niby nie jest w moim typie ale jakoś chciałam ją początkowo przeczytać. Po twojej recenzji mój zapał trochę osłabł, ale z tego co widzę niektórym bardzo spodobała się ta powieść. Może kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Widziałam wiele pozytywnych opinii i maksymalnych ocen, także na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie jestem do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń