"-Jak sytuacja się zmienia, trzeba improwizować."
Nastał koniec świata. Oczywiście były jakieś huragany, burze i powodzie, ale to nie one były przyczyną upadku ludzkości. Spytasz się zatem, drogi Czytelniku, co takiego sprawiło, że normalne życie się skończyło? A, ja Ci powiem: 'Anioły'. Tak, właśnie te boskie istoty, do których rano i wieczorem szeptałeś cichą, nieśmiałą modlitwę okazały się narzędziem zbrodni. Dość już, jednak tych wyobrażeń. Faktem jest, że od czasu ataku wszystko jest do góry nogami. Nie ma policji, szpitale nie działają, część ludzi zginęło, domy się zawaliły, a ludzie(którzy przeżyli) każdego dnia walczą o przetrwanie. W takim świecie próbują żyć Penryn, jej niepełnosprawna, bo jeżdżąca na wózku inwalidzkim siostra- Paige oraz matka dziewczynek. Kobiety pragną znaleźć dom i poukładać sobie życie, a żeby to uczynić muszą wyjść z biurowca. Kiedy już są na ulicy, zostają świadkami walki aniołów, a jedna istota porywa siostrę Penryn! Teraz liczy się tylko jedno: odzyskać Paige.
"Kto nas ustrzeże przed stróżami?"
Susan Ee jest autorką najnowszej książki, która oczywiście została okrzyknięta mianem bestseller'a. "Angelfall" jest jej debiutem, można by rzec dość udanym, bo od razu rozpoznawalnym i lubianym. Autorka jest również twórczynią filmów, a jej prace pokazywane są na różnych festiwalach oraz w telewizji. Studiowała pisarstwo.
Mówiąc szczerze z "Angelfall" wiązałam duże nadzieje i ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy książka je spełniła. Z jednej strony mam przed sobą bardzo dobrą, ba! jedną z lepszych młodzieżówek, lecz z drugiej czegoś mi w powieści brakuje. Najgorsze jest to, że nie potrafię dostrzec tej wady. Spędziłam dwa dni na rozmyślaniu o debiucie Ee, ale nie znalazłam żadnych rażących błędów. Czyżby młodzieżowy ideał? Na to wygląda!
Powieść napisana jest dość lekkim stylem, przez co czyta się ją bardzo szybko. Nie zauważysz, kiedy będziesz w połowie książki! A gdy przyjdzie czas, powiedzenia bohaterom 'pa pa' poczujesz gdzieś w głębi pustkę, której nie sposób zapełnić. Nie wierzysz, drogi czytelniku? Cóż, nie musisz! Wystarczy, ażebyś przeczytał książkę i przekonał się o tym na własnej skórze. Nie można zapomnieć o wspaniałym 'chwycie', który zastosowała tutaj autorka, a który jest uwielbiany przez chyba wszystkich czytelników na całym świecie. Mianowicie, większość rozdziałów kończy się takim wydarzeniem, które aż wciska nas w fotel i nie pozwala przerwać lektury! Cały rozdział mógł być nudny ( choć zdarzało się to bardzo rzadko), a i tak nie możesz odpocząć od lektury, bo zdarzenie, o którym Ee pisze w ostatnich dwóch linijkach rozdziału jest po prostu nie z tej ziemi! Kolejnym, niewątpliwym, atutem jest nieprzewidywalność akcji. Oczywiście zdarzały się wyjątki, lecz w dużej mierze ciężko było się domyślić, o czym przeczytamy za chwilkę. A na zakończenie tego akapitu, zakończenie książki. Oczywiście nie zdradzę Wam zakończenia (choć pokusa ogromna), a jedynie wspomnę, że koniec powieści to taka wielka, czerwona wisienka na torcie. Szybka akcja, sporo się wyjaśnia, lecz nowe wątki też się rozpoczynają... Cóż można powiedzieć? No po prostu rewelacja!
Naprawdę, próbuję się powstrzymać, ażeby nie napisać takiego monologu jak wyżej na temat bohaterów. Ale nie mogę! Postacie są tak niesamowite i wyjątkowe, że z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że stali się moimi ulubionymi fikcyjnymi przyjaciółmi. W "Angelfall" widzimy cały wachlarz osobowości. Każdy bohater ma inny charakter, widać że wyobraźnia Ee to niekończąca się (oby!) skarbnica pomysłów. Główna bohaterka zdobyła moją sympatię. Zaimponowała mi swoją odwagą, a nader wszystko miłością do siostry. Penryn była gotów poświęcić swoje własne życie, ażeby uratować siostrzyczkę, co bardzo jej się chwali. Jednakże największą niespodzianką "Angelfall" (oczywiście pozytywną) okazał się Raffe! Nasz skrzydlaty przyjaciel był tajemniczy, pełen uroku i po prostu boski (jakkolwiek dziwnie to zabrzmi on taki był i już!). Jego 'teksty' sprawiły, że na mojej twarzy zagościł uśmiech od ucha do ucha, a w środku cała się trzęsłam, ażeby czytać dialogi z Raff'em w roli głównej. Za tą maską uroku, krył się również Raffe drapieżca, który nie zdobył aż takiej mojej sympatii jak poprzednia wersja anioła, jednakże również był wspaniały. Ogółem rzecz biorąc, bohaterowie są ogromnym plusem tej książki, zresztą nie jedynym!
Podsumowując, "Angelfall" jest jedną z lepszych młodzieżówek, jakie było mi dane czytać. Ten miks gatunków jest w sumie przeznaczony dla czytelnika w każdym wieku, jednakże to młodzież powinna być tą lekturą zachwycona! Kończąc tę recenzję pozostaje mi jedynie formalność, czyli polecenie Wam książki. W takim razie gorąco zachęcam do przeczytania i mam nadzieję, że staniecie się kolejnymi fanami tej powieści!
MOJA OCENA:
9/10
Lubię młodzieżówki, a ten miks gatunkowy wydaje się ciekawy :) Na razie nie jestem jeszcze do końca przekonany, ale przyszłości z pewnością tę książkę przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo chcę ją przeczytać, zazdroszczę Ci, że miałaś już okazję.
OdpowiedzUsuńWidze coraz wicej pozytywnych recenzji! Mysle, ze warto
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ogromnej ochoty na tę książkę. :) Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się ją przeczytać. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, że ta pozycja mogłaby mi się spodobać, więc rozejrzę się za nią:)
OdpowiedzUsuńPrawie same pozytywne opinie bardzo zachęcają, muszę przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji stwierdzam, że MUSZĘ przeczytać tę książkę :) Nie byłam do niej całkowicie przekonana, ale przez Ciebie (no niech Ci będzie- dzięki Tobie) stwierdzam, że nie mam innego wyjścia jak zapoznać się z lekturą tej powieści :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja na temat tej książki:) Muszę ją koniecznie dorwać w swoje ręce:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i popieram Twoją opinię. Książka bez wątpienia jest jedną z najlepszych fantastycznych, którą ostatnio przeczytałam, ale i mnie czegoś w niej brakowało. Mam jednak nadzieję, że autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie recenzje pisane od serca :D na "Angelfall" mam ogromną ochotę!
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją "Angelfall" mam coraz większą ochotę, by ją przeczytać. Szkoda tylko, że czasu brak...
OdpowiedzUsuńNikt nie przekonał mnie do tej książki, tak jak ty. Naprawdę po twojej recenzji mam ochotę ją przeczytać. Twój entuzjazm mi się udzielił. Genialny post:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ojejku, dziękuję ślicznie! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi miło :3 ^^
UsuńWiele pozytywnych opinii czytałam, więc muszę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com
Wszyscy się nią zachwycają.. muszę się w końcu na nią skusić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę i czekam na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńMam na nią chrapkę straszną. :)
OdpowiedzUsuństrasznie mnie zachęciłaś do przeczytania choć już powinnam wyrosnąc z takich ksiązek
OdpowiedzUsuńZ takich książek się nie wyrasta. W dużej mierze wszystko zależy od gusty. Moja mama, np., nienawidzi takich kobiecych czytadełek, natomiast dystopie i paranormale uwielbia :)
UsuńPozdrawiam.
Idzie do mnie pocztą *_*
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad kupnem "Angellfall", a w sumie wszystkie recenzje, które czytałam, utwierdzają mnie w przekonaniu, że muszę ją mieć. *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem co o niej myśleć. Większość recenzji mówiła, że ot bez fajerwerków. Zdarzyły się też bardzo negatywne i super pozytywne jak Twoja. Może sama się kiedyś przekonam..
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak na razie podchodzę do niej z dystansem:) Kiedyś pewnie przeczytam choćby ze względy na śliczną okładkę;)
OdpowiedzUsuńThis piece of writing gives clear idea in support of the new visitors of blogging, that really how to do blogging and site-building.
OdpowiedzUsuńmy site: natural cellulite treatment