poniedziałek, 3 września 2012

"Niedoręczony list" Sarah Blake



Każdy człowiek uczestniczył w II Wojnie Światowej. Każdy z nich stracił kogoś, kogo kochał lub coś na czym mu zależało. To nieistotne, czy pochodzili z Europy, Azji bądź Ameryki. Nieważne, czy mieszkali w największym w kraju mieście czy na wsi zabitej dechami. Każdy coś stracił i poczuł okropność wojny. Bez wyjątku...
Iris, Emma i Frankie- trzy wyjątkowe kobiety, które zrozumiały istotę wony wcześniej niż inni. 
Iris jest naczelniczką poczty w nadmorskiej mieścinie Franklin w Stanach Zjednoczonych. W miasteczku mieszka już od roku i bardzo podoba jej się praca jako naczelniczka poczty. Mimo, że nigdy nie czyta listów, wie jak wiele tajemnic skrywają i jak wielkim są skarbem zarówno dla adresata jak i dla odbiorcy..
Emma natomiast, dopiero zaczyna swoją przygodę z miasteczkiem. Kilka miesięcy temu, poślubiła tutejszego lekarza - Willa Fitch'a. Liczy na ciepły, przytulny dom z gromadką dzieci. Po traumatycznym dzieciństwie, chce zapomnieć o koszmarze przeszłości i rozpocząć normalne życie u boku kochającego ją mężczyzny...
A, Frankie ? Cóż, Frankie przebywa w Londynie i ma misję do wykonania- pokazać Amerykanom, jaki koszmar muszą przeżywać każdego dnia mieszkańcy Europy. Młoda kobieta jest zdruzgotana tym okrucieństwem wobec drugiego człowieka...
Co je połączyło ?
Tylko dwie rzeczy...
Koszmar wojny i pewien niedoręczony list...


Piękna powieść o koszmarze II Wojny Światowej ! Autorka używa pięknego języka, którym wspaniale opisuje poszczególne wydarzenie. Czasami, miałam jednak wrażenie, że Pani Sarah sama gubi się w opisywaniu akcji, którą stworzyła. Są to momenty bardzo rzadkie, jednak wytrącają czytelnika z równowagi.
Największym atutem tej książki są opisy działań wojennych. Czytając tę powieść, natkniemy się na wiele naprawdę ciekawych opisów dotyczących koszmaru i ogromu tej wojny. 
Bohaterowie są bardzo barwni. Najbardziej, utożsamiłam się z Frankie, która została przedstawiona jako mądra, wrażliwa, dążąca do prawdy kobieta. Ideał... Denerwowała mnie natomiast Emma, która zachowywała się jak większość kobiet w tamtych czasach. Była samolubna, głupiutka. Brzydko mówiąc, zachowywała się jak ostatnia sierotka.. !
Książka "Niedoręczony list" jest bez wątpienia bardzo wzruszającą powieścią. Są momenty, przy których po prostu trzeba uronić łzę. Sceny te, są tak bardzo realistyczne, że czasami miałam wrażenie, że to ja żyję w tamtych czasach i przeżywam ten koszmar. Akcja rozwija się powoli, jednak przez cały czas wzbogacana jest w nowe elementy lektury.
Autorka wczuła się w klimat powieści, ponieważ historia ta nie ma happy end'u.  I chwała autorce za to, bo powieść o II Wojnie Światowej z happy end'em byłą by po prostu śmieszna. 
Polecam, osobom lubiącym powieści wojenne z wątkiem romansu. "Niedoręczony list" jest lekturą na poziomie, która powinna spodobać się każdemu !


MOJA OCENA:
8/10

15 komentarzy:

  1. Bardzo chce poznać tę książkę. Już wcześniej czytałam jej recenzje i prawie każdy wyrażał się o tej pozycji niezwykle pochlebnie, więc i ja muszę wreszcie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tę książkę w rękach, ale jakoś ją odłożyłam. teraz żałuję.
    P.s. Pozmieniało się tu u Ciebie :) Ładniutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, pozmieniało, pozmieniało. Jakoś za ciemno mi tu było :)

      Usuń
  3. Jak się nie mylę to widziałam ją w Biedronce w formie kieszonkowej :) Mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również, widziałam w Biedronce, jednak znalazłam ją wcześniej w mojej bibliotece w normalnym wydaniu :)

      Usuń
  4. Oj czekałam na dobra książkę tego typu, więc jak najbardziej mnie zachęciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wpisać ją sobie na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że spodobałaby mi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem że już od jakiegoś czasu mam chrapkę na tę książkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda nie moja tematyka, ale może, może... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książek o wojnie unikam, jakoś nigdy nie mam ochoty czytać o problemach z nią związanych :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki bez happy-endu pozostają na dłużej w pamięci... Ja chyba nigdy nie zaponmę 1984 Orwella... albo 'Proces' Kafki, albo chociażby 'Lot nad kukułczym gniazdem'. Happy end? Jak dla kogo...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio coraz częściej spotykam tą książkę.
    Może to znak, że powinnam ją w końcu przeczytać :D
    Obserwuję i ośmielam się prosić o to samo.
    tylkodoczytam.blogspot.com
    zajrzę jeszcze nie raz! :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam ale strasznie mnie do tej książki zachęciłaś. Lubię tematy II wojny w powieści. Z pewnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. raczej nie czytam powieści wojennych, ale kto wie.. ;)

    OdpowiedzUsuń