sobota, 15 września 2012

"Kiedy byłem dziełem sztuki" Eric-Emmanuel Schmitt

Każdego spotykają przykrości, zwątpienia i porażki.. Jedni są optymistami i liczą na to, że wszystko będzie dobrze, a inni są po prostu realistami i wiedzą, że nie mają szans już nic naprawić. I tak popadają w depresję..
Bohatera powieści poznajemy, kiedy próbuje popełnić już czwarte w swoim życiu samobójstwo jak się okazuje później, kolejne nieudane... W momencie swojej zaplanowanej śmierci mężczyzna poznaje Zeusa Petera Lamę - słynnego artystę, znanego ze swoich nowoczesnych i kontrowersyjnych rzeźb. Bohater podpisuje z artystą umowę na mocy której,zostaje rzeźbą i jest tylko jego własnością, a Zeus Peter Lama może z nim robić, co mu się żywnie podoba.
Początkowo, nasz tajemniczy przedstawiciel powieści jest uszczęśliwiony całą sytuacją.. Stał się popularny, ludzie za nim szaleją, a prawie każdy oddałby życie, aby na żywo zobaczyć tę wspaniałą rzeźbę...
Do czasu, aż bohater poznaję ją.. Cudowną kobietę, która jako jedyna dostrzega w nim prawdziwe piękno...



Powiem szczerze, że po przeczytaniu "Oskara i Pani Róży" tegoż autora jestem rozczarowana. Spodziewałam się głębokiej i pięknej powieści. Oczywiście, lektura nie jest totalnym dnem ! Pokazuje nam ona pewne wartości aczkolwiek ma się wrażenie, że autor pisał to, co mu ślina na język przyniesie. Na pochwałę zasługuje pełen ironii styl, który wprowadza nas w ten dziwaczny świat. Podczas czytania miałam wrażenie, że Schmitt zapominał, co napisał kilka zdań temu. Najpierw jest napisane : "Jestem nawet pewny, że teraz, mimo tak późnej pory telefonuje do swoich przyjaciółek", a dosłownie kilka zdań później : "[...] Zaraz pora obiadu" .
Czytałam kilka razy tan moment i cały czas wydaje mi się bezsensowny. Oczywiście pomyłki się zdarzają, ale moim skromnym zdaniem autor powinien uważać na tak rażące błędy.
Bohaterowie są interesujący, aczkolwiek nie znamy dokładnie ich przeszłości. Główny bohater- nasza rzeźba "Adam bis" jest lekkomyślny, aczkolwiek bardzo łatwo poddaje się uczuciu. Natomiast, jego "Dobroczyńca" - Zeus Peter Lama, cały czas się czymś chwali, jest pusty i nie dostrzega prawdziwego piękna tego świata. Akcja rozwija się powoli i nie znajdziemy tu przełomowych momentów, które będą zapierały nam dech w piersiach.
Podsumowując, jest to powieść mocno niedopracowana, aczkolwiek wnosząca pewne wartości. Czyta się ją bardzo szybko, jednak wątpię, żeby lektura zagościła w mojej pamięci.

MOJA OCENA:
6/10

16 komentarzy:

  1. A mnie "Kiedy byłem dziełem sztuki" bardzo się podobało. Uważam, że to bardzo wartościowa lektura, zawiera wiele mądrości i porusza ważne aspekty naszego życia. Owszem, to nie jest książka, która powala na kolana fabułą, to nie powieść sensacyjna (chociaż pomysł jest świetny. Ona jest po prostu mądra, przynajmniej dla mnie.

    Fajny nowy wygląd bloga :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanką tego autora. Uważam, że jego powieści są bardzo przewidywalne. Na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tego autora, jednak tej książki jeszcze nie czytałam. Musze to zadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Eric-Emmanuel Schmitt nie przekonał mnie do swojego pióra, kojarzy mi się bardzo z panem Coelho, truizm goni truizm. Raczej nie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coelho?! Niech Bóg broni! Błagam, nie porównuj Schmitt'a do Coelho. Między nimi jest ogromna przepaść.

      Usuń
  5. Schmitt niestety jest bardzo nierównym pisarzem. Obok kilku całkiem niezłych książek wydał sporo słabszych powieści i opowiadań. Czasem warto go poczytać, ale można łatwo się sparzyć i długo mieć mu za złe jakąś wpadkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię Schmitta więc i po tę książkę sięgnę z chęcią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tej książce, pierwsze słysze, ale nazwisko Schmitt jest mi znane. I tutaj zgodzę się z Michał Januszko, parę powieści lepszych, parę gorszych.
    Z ciekawości, jak by było jak, można byłoby przeczytać :)

    tylkodoczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałem jeszcze żadnej książki tego autora i na razie chyba nie chcę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Schmitta czytałam tylko "Oskar i..." i to na tyle dawno ze niewiele pamiętam. Myślę że w przyszłości sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje dwie koleżanki czytały tę książkę - jedna była zachwycona, a drugiej zupełnie nie przypadła do gustu. Ja na razie nie jestem do niej przekonana - fabuła nie trafia do mnie, chociaż Schmitta lubię, więc możliwe, że jednak kiedyś skuszę się na "Kiedy byłem dziełem sztuki".

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej książki Schmitta jeszcze nie czytałam, ale mam za sobą już parę spotkań z książkami autora i jestem bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  12. na moją półkę raczej nie trafi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej nie zajrzę. Nie lubię niedopracowanych powieści.

    OdpowiedzUsuń