wtorek, 18 czerwca 2013

"Profesor" Charlotte Bronte

"Naszymi upodobaniami rządzą okoliczności. Artysta lubi pagórkowaty krajobraz wiejski ze względu na jego malowniczość; inżynier woli teren płaskie, ponieważ łatwiej na nich budować; człowiek poszukujący przyjemności upodobał sobie to, co zwie  'wspaniałą kobietą'. "

Proces zakochania widzimy, widzieli go nasi przodkowie, widzieć go będą nasze dzieci i wnuki. Miłość jest nieodłącznym elementem naszego życia. I tak jak roślina potrzebuje wody i słońca tak my ludzie pragniemy bliskości drugiego człowieka. W sumie tu nie chodzi tylko o całusy i przytulanie. W miłości najważniejsze jest zaufanie. Lecz zanim przyjdzie ślub, trzeba 'zdobyć' ukochaną osobę. Wbrew pozorom wcale to nie jest takie łatwe...

Historię poznajemy z punktu widzenia William'a Cromsworth'a. Młody mężczyzna wyjeżdża z Wielkiej Brytanii do Brukseli, gdzie zamierza rozpocząć swoje życie. Po kilku nieudanych doświadczeniach zawodowych decyduje się na podjęcie pracy nauczyciela języka angielskiego w szkole dla młodych panien.  Młodzieniec nie zdaje sobie sprawy, że wybór tej pracy zmieni jego przyszłość. Wiliam przeżyje wiele przygód, pozna też kogoś bardzo ważnego. Może nawet najważniejszego w jego życiu?



"Jedyna droga do wolności prowadzi przez bramy śmierci, więc bramy te trzeba przekroczyć; bo wolność jest rzeczą niezbędną."

Charlotte Bronte (21.04.1816- 31.03.1855 r.)- angielska pisarka i poetka. Wspólnie z siostrami Emily Jane i Anną od wczesnych lat młodości pisała wiersze i opowiadania. W roku 1845 siostry wspólnie wydały kolekcję swoich powieści. Charlotte jest autorką kilku powieści, które charakteryzują się wyraźnym morałem i niesamowitym klimatem.

Wiele razy powtarzałam, że lubię klasykę, i jest to prawda. Niestety, jeszcze nigdy nie pokochałam tego języka sprzed kilku epok. Zdania pełne zdrobnień, wszystko piękne i słodkie- na dłuższą metę powinno to kręcić nastolatkę z romantyczną duszą, lecz mnie mdli. Taka powieści mają w sobie więcej cukru niż cała paczka cukierków! Tak więc, najbardziej obawiałam się języka i... miło się zaskoczyłam! Charlotte używa wyimaginowanych, lecz w pełni zrozumianych słów. Zdania są dość długie, co uwielbiam, bo świadczy to o dużym zasobie słownictwa. W "Profesorze" uwidocznił się talent pisarki, lekkie pióro, inteligencja, a przede wszystkim wielkie zaangażowanie autorki w powstanie tej powieści. Wszystko jest wyjątkowo dopracowane. I choć momentami mój szósty zmysł wyczuł, że dany fragment był pisany na siłę to i tak ta wada mi nie przeszkadzała- niesamowity klimat powieści wszystko zrekompensował! Przenosimy się do epoki wiktoriańskiej- czasy w literaturze, mimo wszystko, dość popularne, lecz ja nigdy nie będę nimi znudzona! Uwielbiam historię i wszystko ( no może nie wszystko, ale wiecie co mam na myśli) co wydarzyło się w przeszłości. Moim marzeniem jest zobaczyć na własne oczy starożytną Grecję, Rzym, za czasów Juliusza Cezara, Hiszpanię w czasie wypraw kolonialnych i wiele,wiele innych. Ta moja zachcianka nie może się spełnić dlatego też, z tak wielką przyjemnością sięgam po książki, które mogą mnie przenieść w przeszłość.  W "Profesorze" wszystko przypomina nam epoką wiktoriańską- społeczeństwo, główny bohater, idee i stereotypy. W książce wiele zdań jest napisanych w języku francuskim. Początkowo myślałam, że będzie mi to przeszkadzało, lecz nic z tych rzeczy! Okazało się, że pokochałam tę różnorodność językową! Przed chwilą doszłam do wniosku, że gdyby nie ona, ta powieść straciłaby swój klimat.

Według mnie "Profesor" to jedna z lepszych powieść z gatunku klasyki, jaką miałam przyjemność czytać. Lektura zachęciła mnie do przeczytania innych powieści autorki i/lub jej sióstr. Po niezbyt miłej przygodzie z "Ruth" chciałam już obrazić się na ten gatunek, lecz teraz na nowo pragnę go odkrywać. Może "Profesor" nie jest ideałem, nawet nie wypowiadam takiego zdania, bo dzięki blogowaniu nauczyłam się, że książkowych ideałów nie ma. Po prostu książka jest dla mnie symbolem ciekawej klasyki.

MOJA OCENA:
8/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu mg!

23 komentarze:

  1. Tej akurat książki jeszcze nie czytałam, jeśli chodzi o twórczość Charlotte to mam za sobą "Jane Eyre" (czytałaś? :)), a na półce czeka "Shirley". I w ogóle siostry Bronte lubię.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie czytałam, ale po "Profesorze" mam ogromną ochotę :)

      Usuń
  2. Chętnie się zapoznam jak będzie okazja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę straszne chcę tę powieść przeczytać, tym bardziej cieszy mnie Twoja tak pozytywna recenzja! Również lubię klasykę w literaturze, właśnie czasy wiktoriańskie w szczególności. Twórczość sióstr Bronte też nie jest mi obca, stąd chyba wszystko przemawia za tym, by sięgnąć po tę książkę :) mam nadzieję, że uda mi się ją dostać w swoje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książi panny Charlotte już wszystkie za mną :) Vilette jest bardzo podobna, wręcz bliźniaczo do Profesora. Shirley jest nieco inna, za to Dziwne losy Jane Eyre są już zupełnie inną bajką ;) Jeśli chodzi o recenzję, to z większością się zgodzę, może z wyjątkiem narzekania na język klasyków. Mdły, słodki, pełen zdrobnień!? Możesz mi wyjaśnić na podstawie jakich autorów wyrobiłaś sobie takie zdanie? Bo szukam w pamięci i znaleźć nie mogę. (Choć moja pamięć bywa dziurawa :)) A jestem ciekawa, skąd taka opinia :) Dla mnie język dziewiętnastowiecznych klasyków, to przede wszystkich subtelność i wysmakowanie. Dlatego też klasykę tak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Małe kobietki" Luisa May Alcott, "Ruth" Gaskell i coś tam jeszcze było. Oczywiście każde zdanie nie jest przesłodzone, pełne zdrobnień, blablabla, lecz w dużej mierze niestety tak było :(

      Usuń
    2. Małe kobietki, to raczej powieść dla młodych, grzecznych panienek, więc w sumie mnie to jakoś nie dziwi :)
      Bardzo cenię sobie Henry'ego Jamesa i jak lubisz klasyków, to szczerze polecam :)

      Usuń
  5. Marzę od niej już od dłuższego czasu, może w wakacje uda mi się ją dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, książkowe ideały są, tylko ty ich jeszcze nie odkryłaś! <3
    I poza tym to fajna recenzja ci wyszła :3 Klasyka jest fajna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Zapomniałaś dodać 'jak zawsze'! Miało być: "fajna jak zawsze" hahahahhaha <3
      Skromność przede wszystkim :3

      Usuń
  7. Czytałam dotychczas tylko "Lokatorkę Wildfell Hall" jednej z sióstr, ksiązka mnie nie zachwyciła, ale zła też nie była. Mam w planach dalsze poznawanie klasyki :) "Profesora" chętnie przeczytam, szczególnie ze względu na ten rewelacyjny klimat tamtych czasów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam książki sióstr Bronte:)Szczególnie Charlotte. Świetna klasyka. "Profesora" jeszcze nie czytałam, ale wszystko przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ogromną ochotę na książki sióstr Bronte, która po twojej recenzji jeszcze się zwiększyła :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. o, zaciekawiłaś mnie. niedawno widziałam tę książkę w Empiku i tak zastanawiałam się, czy niedługo pojawi się jakaś recenzja. "Profesora" przeczytam. tym bardziej po udanym spotkaniu z "Dziwnymi losami Jane Eyre" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze nic sióstr Bronte, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od pewnego czasu planuję przeczytać twórczość, której z sióstr.

    OdpowiedzUsuń
  13. Po "Wichrowych wzgórzach" mam wielką ochotę na wszystkie książki sióstr. Może kiedyś będzie mi to dane :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ochotę na jakąś książkę sióstr Bronte, ale mój wybór chyba nie padnie na "Profesora" ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę zaliczam do obowiązkowych lektur na wakacje. Koniecznie muszę zapoznać się z piórem Charlotte Bronte. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu podobnie jak tobie:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bede miala ja na uwadze, koniecznie musze przeczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam i byłam zdumiona, jak bardzo mi się podobała!

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam powieści sióstr Bronte. O "Profesorze" słyszałam jednak nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Powieść chcę przeczytać już od dawna:)

    OdpowiedzUsuń