Allie daleko do aniołka. Od kiedy jej brat zaginął dziewczyna nie jest sobą. Zadaje się z niegrzecznymi chłopakami, niszczy budynki, przeklina, nie uczy się. Kiedy, podczas piątkowego wieczoru, zostaje przyłapana na malowaniu graffiti na drzwiach gabinetu dyrektora, rodzice stwierdzają 'Już czas'. Wiedzą, że nic nie da przeniesienie do kolejnej szkoły w Londynie, Allie potrzebuje całkowitej zmiany. Dlatego też, dziewczyna zostaje umieszczona w elitarnej, a przy tym tajemniczej szkole, gdzie wszystko jest możliwe. Czas na zmiany, czas na naukę w Akademii Cimmeria!
"-Najwyraźniej nie przepadasz za swoją aktualną szkołą- ciągnęła zupełnie spokojnym, rzeczowym tonem. Allie wodziła od jednego rodzica do drugiego. -A biorąc pod uwagę, że właśnie się do niej włamałaś, podpaliłaś swoje akta i zostawiłaś na drzwiach gabinetu dyrektora napis głoszący, że 'Ross to kupa', trudno się dziwić, że oni również za tobą nie przepadają."
C.J. Daugherty miała 22 lata, gdy po raz pierwszy zobaczyła martwe ciało- pracowała wtedy jako reporter kryminalny. Nigdy nie przestała jej fascynować natura przestępców. Powieść "Wybrani"- pierwsza część trylogii- jest efektem tej fascynacji.
Ta recenzja będzie mocno chaotyczna, niepoprawna stylistycznie, również nie oszołomi Was pod względem interpunkcji i profesjonalnego doboru słów. Lecz Ci z Was, którzy już mają za sobą "Wybranych" nie powinni się mi dziwić! Powieść zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mam pojęcia jak udaje mi się wystukiwać te literki. Już czuję to w kościach, że będę miała po niej ogromna kaca książkowego, ale co tam... 'ja mam wakacje i wszystko mi wolno' :D. Po przeczytaniu "Wybranych" już się nie dziwię, dlaczego wokół tej powieści był, jest i chyba dalej będzie taki szum. Akcja, bohaterowie, a przede wszystkim klimat idealnie wpasowują się w gust nastolatek. Możemy poczuć dreszczyk emocji, lecz przede wszystkim mamy do czynienia z miłosnymi dylematami głównej bohaterki. Znajdziemy tutaj miłosny trójkącik i ten element powinnam gnębić, bo doprawdy takie 'coś' jest głupim pomysłem. Oczywiście, jakże by inaczej, autorka tak wkomponowała ten wątek, że nie sposób go znienawidzić! Z niecierpliwością czekałam na kolejny pocałunek Allie,, randki, rozmowy... Ach! Coś magicznego...
Powieść wciąga i to niesamowicie! Te 400 stron przeczytałam w półtora dnia, a pochłaniając "Wybranych" zapominałam o bożym świecie! Piękna wypowiedź Eweliny Lisowskiej potwierdza moje zdanie, dlatego też, już nie będę się męczyć, nie będę szukać słów. Po prostu zaprezentuję Wam to: "To nie jest książka! To czarna dziura! Gdy zaczniesz ją czytać, wciągnie Cię i nie wypuści aż do ostatniego zdania.". Piękne słowa, nieprawdaż?
I nie byłabym sobą gdybym trochę nie ponarzekała! Byłabym wysoce niekompetentna, o tyleż mało profesjonalna gdybym nie napisała jednego: główna bohaterka jest głupia jak but! Potrafię zrozumieć wszystko, zwłaszcza debilizm i ciapowatość, które biją od nastoletnich bohaterek młodzieżówek, ale gdzieś są granice, a Allie je przekroczyła. Ze strony na stronę byłam coraz bardziej załamana jej głupim zachowaniem, aż wreszcie pod koniec książki nastało apogeum debilizmu, a wszystkie moje nadzieje, związane z poprawą jej charakteru (btw to marzenia zakrawało na cud boży) legły w gruzach. Z tych gruzów już się nie podniosłam i po prostu zaczęłam tolerować to nieprzewidywalne zachowanie godne pięcioletniego, nadpobudliwego bachora. Kolejną wadą jest opis powieści, który zdradza zdecydowanie zbyt dużo. Czytałam uważnie, sprawdzałam i wg moich obserwacji wyszło na to, że opis opisuje nam (masło maślane, ale ciii!) równiutko połowę historii. Równie dobrze wydawnictwo mogło napisać, na której stronie skończyli streszczać fabułę- zaczęlibyśmy czytać od tej dwusetnej strony i byłoby po kłopocie!
Tak naprawdę, już całkiem poważnie, "Wybrani" pozostawili ślad w mojej literackiej wędrówce. O ile odcisk stopy na piasku kiedyś zniknie, o tyle liczę na to, że historia wykreowana przez Panią Daugherty pozostanie w moim sercu na bardzo, bardzo długo. Pozostaje mi jedynie polecić Wam tę powieść. Chyba każdy, kto uważnie przeczytał moją recenzję już wie, że nie pożałuje lektury!
MOJA OCENA:
8/10
8/10
"Nie wszystko jest tym, na co wygląda, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają."
Czytałam i również bardzo mi się podobała :D Tylko nie pamiętam, żeby mnie też denerwowała główna bohaterka, dało się wytrzymać.
OdpowiedzUsuńA co do Twojej nieogarniętej recenzji, to czyta się z przyjemnością :D
Nieogarnięty Gagat = nieogarnięta recenzja :D
Usuń"Apogeum debilizmu" mnie rozwaliło, haha xd Ale faktycznie się przyjemnie czytało :3 I bardzo bym chętnie tę książkę zobaczyła u siebie na półce :3
PS Dodaj stos! :3
Ty mnie tu nie obrażaj, dziewczynko :*
UsuńW piątek będzie :3 Prołmis ^^
Też się zakochałam w tej książce a główna bohaterka aż tak mnie nie wkurzała jak Ciebie :P Naprawdę fajna lektura i już nie mogę się doczekać jej kontynuacji. A recenzja nie jest aż tak chaotyczna, dobrze się czyta ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam po angielsku :D Pierwsze 4 rozdziały to zapowiadały na to, że to będzie badziew i zero oryginalności, ale na szczęście autorka do tego nie dopuściła :)
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam o tej książce i czytałam wiele komentarzy na jej temat, mimo że nie moje klimaty, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam właśnie, czy jest dużo szumu o nic, czy naprawdę warto przeczytać tę książkę. Chyba jednak po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Skończyłam wcześniej, ale dzisiaj dopiero opublikuję recenzję. ;) I powiem jedno, książka jak najbardziej mi się podobała!
OdpowiedzUsuńJestem jej od jakiegoś czasu ciekawa.
OdpowiedzUsuńDo książki chyba nic mnie nie przekona... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym ;D
OdpowiedzUsuńOstatnio w sieci pojawiło się wiele pozytywnych recenzji tej książki i widzę, że ty również wyrażasz się o niej bardzo pochlebnie, dlatego czas najwyższy, żebym i ja poznała tę powieść.
OdpowiedzUsuńJuż tyle osób mnie do niej przekonywało, jednak ja nadal jestem w stosunku do "Wybranych" na nie.
OdpowiedzUsuńNie zachwyciłam się nią. Co prawda była ciekawą, przyjemną lekturą, ale właściwie o niej już zapomniałam :) Taka zwykła młodzieżówka...
OdpowiedzUsuńA recenzja świetna, nawet jak na "mocno chaotyczną, niepoprawną stylistycznie" :D A "apogeum debilizmu" powaliło mnie xD
Książka jest świetna :D Autorka naprawdę potrafi zaskoczyć :D Już nie mogę się doczekać na to co nas czeka w kolejnym tomie :D
OdpowiedzUsuńRównież początkowo nie byłam przekonana do "Wybranych", ale z każdą pozytywną recenzją moja ochota na tę książkę rosła. Moja koleżanka zakupiła ją, a ja skorzystałam z okazji i pożyczyłam "Wybranych" od niej. Teraz czekają na swoją kolej. :)
OdpowiedzUsuńMam nawet na półce, czeka na swoja kolej, choć po Twojej recce mam ochotę przyspieszyć jej kolej
OdpowiedzUsuńNa początku książka mi się podobała - Allie była taką fajną buntowniczką. Później stała się nieśmiała i tak jakoś... Nie pasowała mi ta cecha do niej. Ten zapał zmalał, ale książka jest nawet dobra. :)
OdpowiedzUsuńWybrani zrobili na mnie identyczne wrażenie, ale nie zgadzam się z jednym: trójkąt mi jednak przeszkadzał.
OdpowiedzUsuńJa właśnie sama się zdziwiłam, że ten trójkącik mi nie przeszkadzał :D
UsuńNa temat tej ksiazki tak wiele slyszałam :) ale dalej nie przeczytalam, musze szybko to nadrobic.
OdpowiedzUsuńAh Ci wybrani... wszędzie ich pełno :D
OdpowiedzUsuńCzytałam przed premierą i dalej jestem w niej zakochana. Bardzo mi się podobała!
OdpowiedzUsuńCzytałam "Wybranych" zaraz po premierze i byłam równie zachwycona. Jeśli dobrze pamiętam to w swojej recenzji użyłam dokładnie tego samego zdania, czyli "recenzja mocno chaotyczna". Doskonale Cię rozumiem, bo czułam się identycznie ;) Ta książka chyba po prostu wprowadza czytelnika w taki stan :)
OdpowiedzUsuńKto uratował Allie z pożaru?
OdpowiedzUsuń