sobota, 6 września 2014

Jest siatkówka, jest kulturka...















Fanką siatkówki nie jestem i raczej nigdy nie będę. Nie wiem nawet, ile punktów ma set i ile setów jest rozgrywanych podczas jednego spotkania. Cóż, z tą dyscypliną jakoś nigdy nie było mi po drodze. Ale tak ważne wydarzenie, jak Mistrzostwa Świata, zainteresują każdego - nawet mnie. Więc byłam, zobaczyłam. Siedząc na drewnianym krzesełku kupionym ze środków Unii Europejskiej, na wrocławskiej Hali Stulecia obejrzałam dość krótkie spotkanie Argentyny z Australią.

Było dziwnie, a równocześnie niesamowicie. Zupełnie inaczej niż w telewizji. W szklanym ekranie wszystko przebiega szybciej, kamera pokazuje siatkarzy pod różnym kątem, a akcje są bardziej dynamiczne. Bycie na stadionie, natomiast, przypomina bardziej show. Klaskanie, krzyki, meksykańskie fale, występy czirliderek, moperów (osoby, które przecierają boisko mopem - przez 15 minut śmiałam się z tego określenia :D), sympatyczny, acz lekko głupkowaty głos spikera, hot-dogi, popcorn i inne atrakcje. A siatkarze biegają za malutką piłką i przebijają ją na stronę przeciwnika.

Całe show ma charakter festynu, lecz, wbrew pozorom, dzisiaj nie o tym. Tytuł nawiązuje do kultury, bo i o niej sobie porozmawiamy. W przeciwieństwie do innych dyscyplin (czytaj: piłki nożnej), bycie kibicem nie jest niebezpieczne. Można spokojnie rozsiąść się na trybunach i śledzić grę, bez strachu, że na Twoją głowę spadnie raca lub petarda, a obok będzie siedział szanowny towarzysz popijający z butelki żuberka. Oglądanie siatkówki jest czymś rodzinnym, w stu procentach bezpiecznym, sprawiającym ludziom frajdę.

Ale dlaczego tak jest tylko tutaj? Dlaczego w piłce nożnej są kibole, a inne dyscypliny jakoś nie mogą się wybić i zainteresować? Pomyślisz sobie, Czytelniku: głupia dzido, co ty porównujesz - Mistrzostwa Świata i Trzecią Ligę?! Masz rację. Ale czy widziałeś kiedyś, Drogi, żeby na jakimś mniejszym meczu siatkówy doszło do bijatyki?

No właśnie. Co jest przyczyną tego, że zgoła podobne do siebie sporty mają tak różnych kibiców? Czyżby na otwartym boisku, zbyt mocno słoneczko, w główki, przygrzewało? Czyżby miłość większa i chęć ogromna, żeby wypieszczona drużyna, zgarniająca miliony za bieganie za piłką, dostała się do następnego etapu? Czyżby to ta więź z prehistorią? Miliony lat temu Australopiteki biegały za zwierzyną, teraz banda nażelowanych lalusiów próbuje dorwać piłkę. Feel the difference, baby. Sorry, nie masz czego czuć, bo różnicy nie ma.

Skończmy, ten tekst nie jest po to, żeby obrażać fanów piłki nożnej. Bo tak jak - są ludzie i LUDZIE, tak i są fani, i FANI. Mam nadzieję, że to rozumiecie i wiecie, że moim celem nie jest obrażanie nikogo. Chodzi mi jedynie o to, że oglądając na żywo mecz siatkówki można: a) miło spędzić czas, b) poobserwować siatkarzy i ich ogromny talent do gry, c) zapomnieć o ważnych sprawach, d) można nawet się ukulturalnić. Jest siatkówka, jest kulturka. I basta.

13 komentarzy:

  1. niesamowiciepięknycudownywspaniałyolśniewającygenialnynieprawdopodobnieidealnyprawdziwyzapierającydechwpiersiachiperfekcyjniehumankowy artykuł! gratulaaaaacje, wygrałaś to!

    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię siatki Gagat :c. Jak ktoś mi mówi 'chodź, zagrajmy w siatkę' to mam ochotę wyjść i nie wrócić :D. Wolę już koszykówkę, nożną nawet! A siatki jakoś nie bardzo. Moze jakbym poszła na jakis mecz to by mnie to bardziej zainteresowało, ale mi tam nie po drodze. I w ogóle: '' Pomyślisz sobie, Czytelniku: głupia dzido, co ty porównujesz - Mistrzostwa Świata i Trzecią Ligę?!'' leżę ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha! :D
      Ja mam tak samo, kompletnie nie umiem grać w siatkówkę ;).

      Usuń
  3. nie sądzę żeby można było miło spędzić czas nawet wymawiając słowo 'siatkówka' (brrrrrrrrrr), a co dopiero grać w nią, czy oglądać (na cholerę? już większy sens chyba w graniu jest XD)
    ale bardzo ciekawy, odkrywczy i świeży tekst, musiałaś wiele czasu poświęcić jemu napisaniu i poukładaniu sobie myśli w głowie, no i oczywiście zapisaniu ich w lekko humorystyczny i bardzo przystępny dla odbiorcy sposób:) pewnie prawie tyle samo co ja myśląc nad tym, co ja mogę napisać w komentarzu odnośnie najgorszego i najbezsensowniejszego i najnudniejszego i wrghghghghgh sportu świata, bo ludzkość z jedynie sobie znanej przyczyny nie doceniła cię i nie skomentowała go. niech smażą się w piekle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam szczerze mówiąc, ale dobrze prawisz! Osobiście nie rozumiem tego całego szału na piłkę nożną, czemu akurat ten sport cieszy się aż taką popularnością? Jeśli w przyszłości będę wybierała czy iść na mecz nożnej czy siatki, wybiorę to drugie - uniknę siniaków xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja piłkę nożną lubię, ale siatkówkę także sobie pooglądam :)
    Ciekawie napisany post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Siatkówka,siatkówka <3 Mój ukochany sport! Cieszę się, że napisałaś na ten temat, bo a) bardzo lubię twoje teksty i b) (jak wspomniałam wcześniej) kocham siatkówkę, a to razem daje c) cudowne połączenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja od zawsze byłam zachwycona tym sportem, jeszcze w wieku szkolnej grywałam w lidze szkolnej na różnych wyjazdach, dlatego tym bardziej rozumiem zachwyt tym sportem, nawet jeżeli chodzi o całą atmosferę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za siatkówką nie przepadam i też moja wiedza na jej temat jest znikoma. Na pewno fajnie było obejrzeć taki mecz, nawet jeśli specjalnie się nie ogarnia co i jak. Jestem z kolei fanką piłki nożnej i tak, czasem bycie kibicem jest niebezpieczne. Zależy to jednak od kultury. Jedna osoba przyjdzie narobić hałasu, druga wspierać swoją drużynę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja za to uwielbiam siatkówkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale trafiłaś z tym postem! Dzisiaj jadę do Spodka na rozgrywki :) Osobiście siatkówki nie lubię, ale to pewnie zasługa wspaniałej podstawówki, gdzie jeśli nie umiałeś grać byłeś wyśmiewany. Nie było to miłe, a z robienia pajacyków przerzucili nas na granie w siatę. W gimnazjum jest już lepiej, ale ja tam wolę książkę poczytać niż grać ;) Tak jakoś wyszło, że jadę na mecz i w sumie fajnie. A po tym Twoim świetnym poście, jeszcze bardziej się cieszę! Chociaż myślę, że jakoś zmieszczę książkę w torebce. Tak czysto na wszelki wypadek, jak przerwa będzie :) Przewspaniały tekst! Jesteś wielka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Cieszę się, że spodobał Ci się ten post! :)
      Też wzięłam ze sobą książkę, ale nie było czasu na lekturę. Przed rozpoczęciem meczu panowała atmosfera ekscytacji, a później w czasie przerw była grana muzyka, występowały czirliderki.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Zgadzam się, siatkówkowi kibice są spokojniejsi. Rewelacyjny artykuł!

    OdpowiedzUsuń