czwartek, 18 września 2014

"Czy jesteś psychopatą?" Jon Ronson















Już dawno nie czytałam książki, która wzbudziłaby we mnie tyle sprzecznych uczuć. Już dawno nie miałam styczności z literaturą popularnonaukową, więc postanowiłam odświeżyć tę krótką i bardzo zmienną znajomość. Zdecydowałam się na nową książkę Ronsona, której wdzięczny tytuł - "Czy jesteś psychopatą?" - zdradza Czytelnikowi tematykę utworu.

Psychopata. Taki człowiek z pewnością nie jest kimś dobrym, kimś normalnym, kiś tak wspaniałym jak ty czy ja. Narkoman, alkoholik, złodziej, gwałciciel - dla ciebie i każdego wspaniałego, zacnego i wzorowego obywatela, każdy z wyżej wymienionych typów jest psychopatą. Pudło! Bo psychopata jest osobą chorą psychicznie i stwarzającą zagrożenie dla środowiska. Jon Ronson w swojej kontrowersyjnej publikacji przedstawia różne typy psychopatów i przekonuje, że w życiu nic nie jest pewne. Nawet nasz stan psychiczny i ocena specjalisty.

Śmiała publikacja. Odważna, mocna, dająca do myślenia. Lubię kontrowersyjność, a mimo to, jakieś trybiki nie zaskoczyły. "Czy jesteś psychopatą?" skłoniło mnie do refleksji, na podstawie treści wysnułam kilka ciekawych, wartych podzielenia się, wniosków. Bawiłam się z tą książką ponadprzeciętnie, a czytanie jej z pewnością należało do ciekawych i niepowtarzalnych przeżyć. Lecz Jon Ronson popełnił kilka standardowych błędów, które rzucają się w oczy i przeszkadzają w lekturze.

Po pierwsze i najważniejsze - brak chronologii. Nie-na-wi-dzę te-go! W trakcie lektury próbuję się skoncentrować tylko i wyłącznie na niej, lecz jestem marzycielką, więc naturalna kolej rzeczy jest taka, że moje myśli często płyną w innymi kierunku. Nawet w trakcie lektury. Nawet w trakcie bardzo ciekawej i kształcącej lektury. Więc mój mózg eksplodował za każdym razem, kiedy autor kłócił się z chronologią i postanowił wrócić do wydarzenia, które działo się 10 stron temu i napisać o nim kolejny akapit, ażeby zaraz po tym wrócić do tematu, który akurat był podejmowany. Autor był w Nowym Yorku, akapit później w Londynie, później znowu przenosił się do Ameryki. Momentami miałam wrażenie, że uczestniczę w jakimś kiepskim żarcie, który miał za zadanie zrobić z Czytelnika idiotę. Sorry not sorry, ale ja się w takie gierki nie bawię.

Czasami było schematycznie. Pod koniec książki odczułam na własnej skórze, że Autorowi zabrakło weny, czasu, dobrego pomysłu, czy czegokolwiek innego, co zaowocowało nudą.  Kryzys został zażegnany na kilku ostatnich stronach, które Autor wypełnił treścią przez wielkie "T" i idealnie spuentował zamysł publikacji pozostawiając Czytelnika z pustką w głowie.

W książce przewijają się punkty ze Skali Obserwacyjnej Skłonności Psychopatycznej, które jedynie podkreślają paradoks tego zagadnienia i jego głupotę. Bo widzicie, ja z ogromną łatwością się wysławiam. Mogę mówić godzinami, nie stresuję się zbyt mocno przed wystąpieniami publicznymi, bo wiem, że się nie "zatnę". Czasami jestem też urocza - uśmiechać się potrafię. Uważam, że ten blog jest cudowny, moje życie jest wspaniałe i idealne - tak, mam przesadne poczucie własne wartości. Gdy ktoś ma cukierki wyjadam część znaczną, nie potrafię wskazać jak wiele napoi wypiłam moim koleżankom (pewnie wiele, bo robię to codziennie) - więc tak, owszem, prowadzę pasożytniczy tryb życia. Czasami bywam nieodpowiedzialna, czasami impulsywna.

Spełniam kryteria. A czy jestem psychopatką? Skłaniam się ku opcji negatywnej. Ci ludzie, zamknięci w różnych dziwnych miejscach, też nimi nie są. Przynajmniej w większości. Ja, "Czy jesteś psychopatą?" zinterpretowałam właśnie w ten sposób. I choć możliwości zrozumienia tej publikacji jest wiele, to wydaje mi się, że właśnie o to Autorowi chodziło. Każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, jest psychopatą. I nawet nie próbujcie zaprzeczać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz