"Jeśli kierujesz się miłością, nie popełnisz błędu."
Wakacje, wakacje, wakacje... Kto ich nie lubi, kto nie tęskni za nimi w to wrześniowe październikowe popołudnie? Ten okres swobody i wolności jest chyba najważniejszym punktem w roku. Zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy chodzą do szkoły wakacje to po prostu wybawienie. Każdy z nas pragnie spędzi te dwa miesiące jak najlepiej, tak ażeby po powrocie do szkoły, kiedy za oknem pada deszcz, a my siedzimy w klasie i słuchamy monotonnego głosu nauczyciela, pomyśleć o tym, co minęło i po prostu uśmiechnąć się do swoich myśli i wspomnień. Wakacje powinny naładować nasze akumulatory, żebyśmy jakoś przeżyli te trudne 10 miesięcy. Lecz łatwo tak wszystko pisać, gorzej z wprowadzeniem tych planów w życie. Colbie, bohaterka "Greckich wakacji", coś o tym wie.
Te wakacje miały być dla Colbie idealne. Wreszcie znalazła się w towarzyskiej śmietance, a co za tym idzie szykują się imprezy, zakupy, imprezy, zakupy. I tak w kółko. Dla nastolatki nie ma nic lepszego, więc na samą myśl o tych planach dziewczyna ma ochotę śpiewać i tańczyć z radości. Lecz wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że rodzice nastolatki zgoła inaczej zaplanowali dziewczynie wakacje. Z racji tego, że matka i ojciec Colbie będą przechodzić przez proces rozwodowy, dziewczyna cały okres wakacji spędzi u... zwariowanej cioci Tally, która mieszka na malutkiej greckiej wysepce!
"Nie wszystko kończy się źle, Colbie. Tak samo jak nie wszystko kończy się dobrze. Czasem coś po prostu... się kończy. Ale niezależnie od tego, co się stanie, wszystko w końcu obraca się na dobre."
Alyson Noel jest niezwykle popularną autorką książek dla młodych i dorosłych czytelników. Stworzyła między innymi bestsellerowy cykl "Nieśmiertelni" oraz nawiązującą do niego serię o Riley Bloom, która jest adresowana do młodszych nastolatek. Pisarka mieszka z rodziną w Kalifornii. Powieść "Greckie wakacje" otwiera cykl: uwaga młodość, w której będą publikowane powieści dla młodzieży, pisanych przez popularnych polskich i zagranicznych pisarzy.
Z moich obserwacji wynika, że większość osób uważa, że powieści obyczajowe dla młodzieży są... głupie, denne i bezsensowne! Dlatego też, rzadko kiedy mówię, że takie lektury lubię- ot, już kilkukrotnie tak stwierdziłam i patrzyli się na mnie jak na kosmitkę. Niezbyt fajne uczucie. Dużo bezpieczniej jest powiedzieć, że lubi się science-fiction lub klasykę, w każdym bądź razie coś dojrzalszego niż młodzieżówki. Sprzeciw, zgłaszam sprzeciw! Powieści z gatunku, który teraz tak ładnie nazywa się young adults potrafią nas nauczyć wiele. Bardzo często, odbieram je niezwykle emocjonalnie, bo dla mnie to nie są kartki z literkami, a historia mojej rówieśniczki, osoby, której problemy i perypetie są bliskie mojemu sercu. Taka młodzieżówka może i jest lekka, ale pod żadnym pozorem głupia! Takie książki potrafią nauczyć młodych jak żyć, lepiej niż niejeden poradnik, czy rady rodzica/ nauczyciela. Wbrew pozorom takich fenomenalnych młodzieżówek przeczytałam już wiele, a kolejną z nich jest najnowsza powieść Pani Noel!
Zaczną od nietypowej formy powieści. Historię poznajemy z punktu widzenia Colbie, lecz stykamy się tutaj z niesztandarową formą- opowieść ta to blog, pamiętnik i listy! Nie ma żadnych dialogów, opisów i normalnej książki, po prostu naprzemiennie czytamy pisaninę dziewczyny. Nie przypominam sobie, żebym kiedyś spotkała się z taka formą. Owszem, miałam do czynienia z książką, która była pamiętnikiem, ale żeby od razu pojawiały się wpisy na blogu, komentarze i korespondencja z rodzicami?! Czyste szaleństwo. Oczywiście, każdy zabieg ma plusy i minusy, w tym przypadku wada jest jedna- bohaterów poznajemy z punktu widzenia Colbie, toteż ciężko ich oceniać. Natomiast, jeżeli chodzi o postać głównej bohaterki to trudno mi ją zaszufladkować i odhaczyć.. Niby była rozkapryszona, niby denerwowało mnie jej pesymistyczne podeście do życia, ale mimo wszystko wyjątkowo się do dziewczyny przywiązałam i po prostu jej współczułam- zupełnie tak jakby była moją najlepszą przyjaciółką. Musicie wiedzieć, że "Greckie wakacje" w przepiękny sposób pokazują jak to młody człowiek może się zagubić, jaki jest nieporadny i bezsilny w stosunku do rozwodu rodziców, a nader wszystko jak wielki ślad w jego sercu pozostawia to wydarzenie. I z racji tego wszystkiego po prostu płakałam. Niejednokrotnie płynęły po mojej twarzy łzy rozpaczy, bo po prostu szkoda mi było Colbie. Autorka pisze niezwykle pięknym, acz dokładnym językiem, przez co czułam się tak, jakbym również przebywała na słonecznej wyspie.
Oczywiście występuje tutaj wątek miłosny, lecz jest on dość delikatny, subtelny, wyjątkowy, taki jaki w powieściach dla młodzieży lubię najbardziej. I można by tak jeszcze poruszać paręnaście innych wątków, pisać na inne tematy, zachwalać i przekonywać, że naprawdę warto. Lecz chyba troszkę mnie już znacie i wiecie, że ja byle czego nie polecam, że rzadko kiedy jestem aż tak poruszona i piszę o książce w samych superlatywach. Zdążyliście już pewnie zauważyć, że w swoich tekstach bywam surowa, wręcz nieludzka i nietolerancyjna, jakbym myślała, że książkę napisał Bóg. Ale wiecie co? Tutaj chyba rzeczywiście tak jest, bo to nie jest możliwe, żeby tak piękną, przepełnioną emocjami powieść napisała zwykła kobieta. Alyson Noel- od dzisiaj jesteś moją boginią i uosobieniem fenomenalnej powieści młodzieżowej. Dziękuję Ci za tą ciężką, pełną bólu, ale też miłości drogę, którą przeszłam razem z Colbie. Jesteś wielka!
MOJA OCENA:
9/10
Za książkę serdecznie dziękuję grupie wydawniczej publicat!
Lubię takie lekkie opowieści. Sprawiają, że odpoczywam, a to chyba jest najważniejsze?
OdpowiedzUsuńChyba już czytałam coś o tej książce, świetnie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńJak dotąd tej autorki przeczytałam tylko cały cykl Nieśmiertelni i przyznam, że jestem ciekawa jak wypadła w innym klimacie. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą autorką i raczej nie sięgnę więcej po jej dzieła, "Ever" skutecznie mnie od tego zniechęciło.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale skoro tak polecasz, to może warto zmienić zdanie?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto ;)
UsuńZ chęcią bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńTo mi narobiłaś ochoty... :D Chyba się skuszę po takiej recenzji :3
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się wybrała na takie greckie wakacje ;)
OdpowiedzUsuńCoś widzę, że muszę zabrać się za lekturę ;)
OdpowiedzUsuńW szoku jestem, że pani Noel zabrała się za obyczajówki! Jak dotąd znałam ją tylko od tego popularnego cyklu paranormal romance... zapowiada się ciekawie, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie: http://wysokaczytaczka.blogspot.com/
Nie cierpię jesieni, dlatego najchętniej wybrałabym się na takie ciepłe greckie wczasy. Wprawdzie teraz nie jest to mozliwe, ale chociaż wirtualnie mogę pokusić się o taką podróż.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tę książkę i oceniłam ją jako świetną. Fabuła jest bardzo interesująca, napisana z humorem i to mi się w niej spodobało. Bohaterowie mogą być, trochę denerwowała mnie Colbie, ale z czasem moja irytacja się zmniejszała. Powieści o wakacjach są super - nie ma to jak czytać je w środku zimy i przypominać sobie letnie chwile. :-) Ja również lubię obyczajowe książki dla młodzieży i nie widzę w nich nic dziwnego. Owszem, czasami zdarzają się trochę dziecinne, ale ogólnie ten gatunek należy do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że ten wątek miłosny nie przyszłania całej treści i jest tak jak napisałaś delikatny. To mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :) Przyjemna, lekka i niezobowiązująca :)
OdpowiedzUsuń