"Każdy z nas jest aktorem w teatrze życia."
Tak dużo jest książek o młodzieńczej miłości (a może powinnam napisać 'zauroczeniach'?). Tak dużo czytałam tego typu powieści. Tak dużo recenzji napisałam. Tak dużo wstępów o miłości. A mimo wszystko jeszcze mi się to nie znudziło. I choć mam świadomość, że te wstępy tak naprawdę niczym się nie różnią, bo ich przesłanie wciąż jest to samo to pisać je będę. Bo miłość jest takim uczuciem, którego nie da się wyprosić z naszego życia. Czasami nawet nie jesteśmy świadomi tego, że z nami jest. Niczym anioł stróż staje się nieodzownym towarzyszem, obserwuje nas, czasami również poucza i pokazuje brutalność i nędzę naszego brutalnego żywota. Miłość jest w każdym z nas, uczucie, niczym kiełkująca roślinka rozrasta się i rozrasta. Powinniśmy o nią dbać, ażeby pięknie wykiełkowała, stała się celem w naszym życiu i pokazywała uczucia, którymi darzymy drugą osobę. Powinna być idealna. Powinna być na dobre i na złe. Powinna być wieczna...
Weronika to szesnastoletnia dziewczyna, która prowadzi względnie normalne, lecz niezbyt pozytywne życie. Ma brata, którego szczerze nienawidzi, ojca, który nią gardzi, 'przyjaciółkę', która nią pomiata i psa, który jak na złość nie chce spełniać jej poleceń. Na dodatek w jej życiu pojawia się pewien Ktoś. Owy Ktosiek natychmiastowo zawładnął sercem nastolatki. Znajomość z Łukaszem (bo tak Ktosiowi na imię) prowadzi jednak, nie do miłości, a do... zimowych warsztatów teatralnych! Czy dziwny wyjazd zmieni życie dziewczyny? Przekonacie się, sięgając po "Bransoletkę"!
"Gdy ktoś cię denerwuje, to najczęściej oznacza, że jest obsadzony w złej roli i w tej roli nie pasuje do twojego scenariusza. Zmień mu rolę."
Ewy Nowak Wam nie przedstawię. Nie chcę pisać zwykłej, bezosobowej biografii osoby, którą darzę tak wielkim szacunkiem, taką sympatią, wręcz miłością. Bo musicie wiedzieć, kochani Czytelnicy, że książki Ewy Nowak towarzyszą mi od bardzo dawna. To z nimi przechodziłam najtrudniejsze etapy w moim życiu. One mnie oczyszczały, można by rzec, że po przeczytaniu którejkolwiek książki Pani Ewy starałam się być lepsza, mój sposób patrzenia na świat zmieniał się o 180 stopni. Przy nich płakałam, śmiałam się, dostrzegałam marność, lecz także i piękność życia. Jednym słowem cała gama rozmaitych emocji i przeżycia, które będę pamiętała do końca życia. Bo książki, które tobą wstrząsają, rozbijają twoje serce na miliony, drobnych kawałków są po prostu magiczne. A w czym jeszcze tkwi fenomen pisarstwa Nowak? To pytanie towarzyszy mi, chyba od początku mojej przygody z twórczością autorki, a dopiero kilka dni temu zdałam sobie sprawę, jaka jest odpowiedź. Te książki z wierzchu niczym się nie wyróżniają, to kolejna głupia, całkowicie banalna młodzieżówka. I może dla tych, którzy nie mają otwartego umysłu te książki takie są, lecz wystarczy otworzyć swoje serce, dokładniej się przypatrzeć treści i ... olśnienie! Krótkie, napisane potocznym językiem zdania, nagle zaczynają układać się w piękną, pełną metafor całość, a głupia bohaterka, która jeszcze przed sekundą tak strasznie cię irytowała, nagle zaczyna przypominać ci kogoś znajomego. Pomyśl jeszcze chwilkę, przypomnij sobie swoje dylematy nastolaty, chwile, w których cichutko łkałaś w poduszkę z przeświadczeniem, że nikt cię nie rozumie, momenty przelotnej miłości, która wydawała się być uczuciem na całe życie. Bingo! Ta bohaterka jest tak naprawdę tobą i pokazuje ci jak przeżyć godnie to życie, jakich błędów nie popełnić. Piękne, prawda?
"Bransoletka" jest pierwszą książkę Ewy Nowak, której nie czytałam w ramach miętowej serii. Jest troszkę, ale tylko troszkę, poważniejsza, lekko ambitniejsza, wręcz przepełniona niebanalnymi cytatami jak żyć, żeby życie było piękne. Jest to spowodowane głównie tym w jak sprytny sposób autorka pokierowała akcją lektury. Widać, że to nie jest żaden tam debiut, a książkę pisze doświadczona pisarka- Ewa Nowak panuje nad sytuacją, ani na sekundę nie traci panowania nad swoim dziełem, przez co powstaje nam całość do której nie można się przyczepić. Akcja poprowadzona jest w nieprzewidywalny sposób, bohaterowie są postaciami dynamicznymi, złożonymi, nietypowymi, łatwo się z nimi utożsamić. No i ten morał oraz przesłanie powieści- niezwykle mądre, dające do myślenia, uwrażliwia nas na pewne sprawy, uczy tolerancji i miłości do człowieka, który jest inny, choć niekoniecznie gorszy. Pokazuje, że każdy człowiek jest inny, lecz każdy zasługuje na sprawiedliwy osąd- nie warto oceniać człowieka po jednej rozmowie, jednej sytuacji, zwłaszcza wtedy, kiedy praktycznie nic o nim nie wiemy, nie znamy jego historii. "Bransoletka" w zabawny sposób pokazuje jak powstają jakieś chore plotki, durne opowiastki na czyjś temat. Uczy, bawi, wyciska łzy. Czysta perfekcja!
Tak naprawdę wszystko co miałam do napisania napisałam. Wiem, że jest to niezwykle nieskładny (nawet jak na mnie!) zlepek zdań, które teoretycznie nic Wam nie mówią. Lecz ta książką nie zasługuje na szufladkowanie, nie miałabym serca opisać ją według kategorii: akcja, bohaterowie, styl. Po prostu tak się nie da! Ta powieść jest zbyt piękna, dotyka zbyt ważnych problemów. Nigdy nie twierdziłam, że umiem pisać recenzje, wręcz zawsze podkreślam, że jestem nastoletnią amatorką, która jedynie robi to co kocha. Ten tekst jedynie pokazuje jak bardzo jestem bezradna mając przed sobą tak fenomenalną historię zamkniętą w niecałych 300. stronach i oprawionych w energetyczną, kanarkową okładkę. Jakkolwiek ten tekst chaotycznie brzmi, wniosek jest tylko i wyłącznie jeden: polecam całym sercem! Dla takich książek warto żyć.
MOJA OCENA:
10/10
"Życie od teatru różni się tylko tym, że w życiu nie ma prób generalnych."
O rany, teraz to już nie ma przebacz dla tej książki <3 Muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńWarto wysyłać takie zacne książki Gagatkowi, żeby czytać takie fajne recenzje :D
OdpowiedzUsuńLubię Nowak, na spotkaniu z nią wydawała się bardzo miła i ... normalna. Udało mi się nawet uciąć z nią małą pogawędkę, bo większość się spóźniła. Muszę się zabrać za tę książkę po takiej ocenie.
OdpowiedzUsuńHm... no to muszę zacząć szukać tej pozycji ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już kilka książek Ewy Nowak, szczególnie uwielbiam "Wszystko tylko nie mięta" <3
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać tej książki w bibliotece, mam nadzieję, że będę :)
A recenzja naprawdę świetna! :D
Miłego dnia! :* (Hahahahaha, chciałam napisać "miłej niedzieli" - co te wolne robi z ludźmi? xD)
Też uwielbiam, genialna książka! :3
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo ta książka podobała;)
OdpowiedzUsuńSama chętnie przeczytałabym tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńosobiście nie lubię za bardzo twórczości Ewy Nowak, chociaż czytałam kilka jej książek. niestety nie trafiły do mnie. rozumiem jednak w pełni Twoje uczucia do autorki, bo identycznymi darzę panią Musierowicz :)
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam tylko pozytywne opinie na temat tej książki, więc nie pozostało mi nic innego jak ją zdobyć! :)
OdpowiedzUsuńKsiązka zwróciła moją uwagę jak ją tylko pierwszy raz zobaczyłam. Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytac:)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera wiele pozytywnych recenzji, więc ja na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji noc tylko zabrać się za szukanie tej książki. Jeśli kiedykolwiek będę miała okazje ją przeczytać to zrobię to bez zastanowienia ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa uważam, że dla powieści Ewy Nowak warto żyć:) Bardzo cenię tę autorkę, mimo swojego wieku:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuń