Od dawna planowałam zrobić tu konkurs, jednak okazja nadarzyła się dopiero niedawno. Nagrodą będzie powieść "Cień kruczych skrzydeł" autorstwa Garth'a Stein'a :)
Regulamin konkursu:
1. Organizatorką konkursu jestem ja- autorka bloga "Na zimowy i letni wieczorek..."
2. Konkurs trwa od dnia dzisiejszego (14.11) do 12.12. 2012 (do 23:59). Zgłoszenia po tym terminie nie będą brane pod uwagę!
3. Wyniki zostaną ogłoszone w przeciągu 3 dni od zakończenia konkursu.
4. Jeżeli jesteś chętny musisz:
- być obserwatorem tego bloga
- umieścić podlinkowany banner na swoim blogu ( banner jest na końcu tego postu)
- zgłosić się w komentarzu pod tym postem i podać swój email
- W komentarzu odpowiedzieć na pytanie konkursowe ( również, na samym dole tego postu)
5. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mail'ową i jest on zobowiązony w przeciągu 3 dni napisać adres wysyłki.
6. Książkę wysyłam tylko i wyłącznie na terenie Polski
Zadanie konkursowe:
Jakie 3 książki zabrałbyś/zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Banner:
Mam nadzieję, że nagroda was zadowala. Pytanie konkursowe jest moim zdaniem : szybkie, łatwe i przyjemne :3
Powodzenia! <3
Na bezludną wyspę zabrałabym serię o Stephanie Plum (w polskiej wersji jest ich 4- wybaczysz to małe odstępstwo?). Na bezludnej wyspie człowieka ogarnia pustka, odrętwienie, depresja, rozpacz. Wierzę, że Stephanie nie dopuściłaby do tego. Jej cudowne roztrzepanie i poczucie humoru pozwolą przetrwać nawet najgorsze dni :)
OdpowiedzUsuńBaner w zakładce: Wasze rozdania. Obserwuję od dawna :)
A, email? :)
Usuńaaalexia@wp.pl :) Przepraszam :)
Usuńhttp://asymaka.blog.interia.pl/wierszaninka/?id=2404554 tu jest informacja na moim blogu o Twoim konkursie to po pierwsze, u nas banerów nie da się wstawić, bo jestem z interii
OdpowiedzUsuńobserwuję już Twój blog, oczywiście zgłaszam się, mój e-mail to asymaka@o2.pl a książki, bez których nie ruszyłabym się na bezludną wyspę to na pewno "Dziennik Anny Frank", wiersz K.K. Baczyńskiego, na koniec może coś zabawnego, choćby "Przypadki pani Eustaszyny" Marii Ulatowskiej, są to książki, które w danej chwili przyszły mi do głowy, bo tak naprawdę lubię wiele tytułów, życzę współpracy z Jaguarem, czy tez innymi wydawnictwami, bo widzę, że bardzo ci na tym zależy, a zajrzałam właśnie z blogu Jaguara pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie asymaka.blog.interia.pl
Dzięki. Jeżeli, chodzi o współpracę to zależy mi szczególnie na Jaguarze, jednak samą współpracę traktuję jako fajny dodatek do blogowej działalności :3.
UsuńNa Twojego bloga zajrzę na pewno :)
która książka Ci tak bardzo na Jaguar przypadła do gustu?
UsuńWszystkie! :) Bardzo chciałabym przeczytać "Dziewczyna, która chciała zbyt wiele", "Nevermore", "Haddix" "Nie mogę powiedzieć ci prawdy", seria "Straż" :)
Usuńzaraz poczytam o czym są, bo zaciekawiłaś mnie swoją determinacją
Usuńmiało być wiersze, zbiór poezji Baczyńskiego
OdpowiedzUsuńCiekawy konkurs. Chętnie wezmę w nim udział. Obserwuje już od dawna. banerek również jest u mnie na blogu w zakładce ,,Blogowe konkursy''.
OdpowiedzUsuńCo do pytania, to na bezludną wyspę zabrałabym moje ulubione trzy książki, czyli ,,Oko za oko'' Senecala, ,,W najciemniejszym kącie'' Haynes oraz ,,Błędne siostry'' R. Górskiej.
Pozdrawiam.
krysia2304@buziaczek.pl
Na bezludną wyspę zabrałabym całą serię o Clare Fraser autorstwa Diany Gabaldon - uwielbiam te książki, jest to moja ulubiona seria... A poza tym na pewno zabrałabym "Kobiety z domu Soni" - ciepłą i poruszającą serce książkę Sabiny Czupryńskiej, bez wątpienia moją ulubioną. A trzecią z książek byłaby książka Musso "Będziesz tam?". Wychodzi więc na to, że na bezludnej wyspie towarzyszyłyby mi same moje ulubione książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
trinity801@autograf.pl
Hmm... Co ja bym zabrała na bezludną wyspę? Dlaczego tylko 3 książki? (to niesprawiedliwe) Ale już nie narzekam i odpowiadam
OdpowiedzUsuńPo pierwsze zabrałabym "Dumę i uprzedzenie"- musiałabym szukać oparcia, wierzyć w wielką miłość i z braku innego zajęcia mogłabym pomarzyć o Panie Darcym, zabrałabym jeszcze "Jedz módl się kochaj" - ponieważ zawsze mogłabym myśleć, że jestem Elizabeth, która szuka siebie w tej tajemniczej przygodzie, a może bym odnalazła Boga dzięki np. medytacji, jak główna bohaterka. Zabrałabym chyba jeszcze "Przypadki Robinsona Crusoe" ponieważ na dłuższą metę znalazłabym tam kilka praktycznych rad jak zachowywać się na bezludnej wyspie.
szeptywyobrazni@gmail.com
Ja na bezludną wyspę zabrałabym "Ps.Kocham Cię" bo ta książka towarzyszy mi w każdej podróży, "TO" od S. Kinga żeby mieć jakiś dreszczyk emocji i zapewnienie, że szybko nie skończę i "Samotność w sieci" na pocieszenie :D
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję ^^
Baner znajduje się tu: http://ksiazki-calym-swiatem.blogspot.com/p/konkursy.html
e-mail: sahrina13@onet.eu
Ojej, cudna książka do wygrania! Straszliwie chcę ją mieć! Oczywiście zgłaszam się do konkursu, obserwuję jako Angie Wu, banner jest u mnie na głównej, a mój mail to wawrzyniak.angelika@gmail.com.
OdpowiedzUsuńTrzy książki, które zabrałabym na bezludną wyspę:
1) Encyklopedia PWN - mój stały ekwipunek na wypadek pobytu na bezludnej wyspie. Skoro i tak nie ma co na niej robić, to mogę chociaż się pouczyć i lepiej poznać świat, prawda? Poza tym zawsze chciałam przeczytać całą encyklopedię :]
2) Trylogia "Władcy Pierścieni" w jednym tomie - uniwersalna książka, która nigdy mi się nie nudzi, wciąż jest tak samo piękna i przedstawia świat, do którego chętnie bym uciekła, jeśli tylko byłaby taka możliwość. Legolasa bym sobie upolowała, a co!
3) "Matki i córki" M. French - saga rodzinna o polskich emigrantach w USA, do której uwielbiam wracać. Jeśli już musiałabym mieszkać na bezludnej wyspie, chciałabym mieć przy sobie coś, co przypominałoby mi o mojej kochanej mamie, cudownych babciach i wszystkich członkach rodziny, za którymi na pewno bym tęskniła.
Mam nadzieję, że moje wybory przypadną Ci do gustu. Dzięki za info o konkursie!
Pozdrawiam,
Angie Wu
www.zrecenzujemy.blogspot.com
Chętnie się zgłoszę :)
OdpowiedzUsuńobserwuję od dawna jako Miłośniczka Książek
mój e-mail: milosniczkaksiazek@onet.pl
baner umieszczę za moment w zakładce z konkursami na moim blogu
Odpowiedź na pytanie wbrew pozorom nie jest wcale łatwa, gdyż należało by porządnie dobrać lektury na tę wyspę - wiedząc, że już inne do naszych rąk nie wpadną.
Jednak jeśli się zastanowić, to z całą pewnością zabrałabym ze sobą "Cień wiatru" Zafona, do której zapałałam miłością ładnych parę lat temu i która do dziś dnia znajduje się w niewielkiej grupie książek, o których mogę powiedzieć: Ulubione powieści.
Drugą pozycją była by książka "Miasto Śniących Książek" autorstwa Waltera Moersa. To książka o książkach. Jest tak przesiąknięta zapachem, szelestem i osiadłym kurzem na poszczególnych tomiszczach, że nie sposób wyrzucić tej historii ze swej pamięci. Zwłaszcza jeśli pozna się Buchlingi albo Księcia zamieszkującego podziemia miasta...
Ostatnią byłaby moja niedawno rozbudzona miłość do jednej z książek Katarzyny Michalak, a mianowicie "Nadzieja". Książka jest tak wypełniona emocjami, a sylwetki bohaterów tak niesamowite, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. To dramat ludzkich wyborów, które doprowadzają do nieoczekiwanego zakończenia. Książkę poleciłabym każdemu. Dlatego też nie mogłabym jej nie zabrać. Muszę mieć możliwość powrotu do losów dwójki głównych bohaterów.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia wszystkim osobom, które się zgłoszą :)
Obserwuję i wstawiam baner:) mail gosiarella@gmail.com
OdpowiedzUsuńOjejku! Tylko trzy?
Po 1 i najważniejsze Igrzyska Śmierci - to książka, którą mogę czytać bez końca i za każdym razem wywołuje we mnie burzę emocji. Najchętniej zabrałabym całą trylogię, ale wtedy nie mogłabym już nic dodać. Na bezludnej wyspie warto mieć książkę, która zarówno nigdy Ci się nie znudzi, jak i pokaże Ci, że są ludzie w gorszej pozycji niż ja - czekająca na ratunek na wyspie z książkami:)
2. "Nadciąga Burza" - jeszcze jej nie czytałam, ale i tak jestem pewna, że zakocham się w niej bez reszty. Rosja, XIX wiek i siły nadprzyrodzone - czego więcej trzeba? Przynajmniej na wyspie w spokoju mogłabym się nią delektować, a nie czytać z przerwami...
3. "Gdy rozpęta się piekło. Poradnik survivalowy na czas kataklizmu" - niektóre rozwiązania z pewnością przydadzą mi się do przeżycia i zapewnienia komfortowych warunków czytelniczych!
Obserwuję, banner jest. kornelia.wlosiak@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam ,że trzy to za mało. :)
Na pewno słownik , mój ulubiony czyli frazeologiczny kocham go sobie czytać w wolnych chwilach, i wzbogacać swoją wiedzę. :)
Kodeks prawa cywilnego- prawo i książki? 2 rzeczy, które kocham.
Oraz "Latarnika" aby na bezludnej wyspie nie zapominać o ukochanej ojczyźnie :)
Dziękuję za zaproszenie do konkursu.:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wezmę udział, proponujesz książkę, na którą poluję od pewnego czasu.:D Poza tym jeszcze nigdy nic nie wygrałam w konkursach tego tupu.:D
Trzy książki, które zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę to:
1) przedewszystkim "Wiatr z północy" Susan Abulhawa (bo jest to poruszająca książka do której mogę wracać bez końca)
2) "W sieci strachu" Nicci French ( coś z dreszczykiem emocji)
3) "P.S Kocham Cię" Cecelii Ahern (uwielbiam :P )
adres e-mail: annaszuba@op.pl
Oczywiście obserwuję.:D
Baner umieszczony na: http://czytamysobie.blogspot.com/ :)
Proste pyatanie calą serię Igrzsk śmierci <3
OdpowiedzUsuńa, email? :)
Usuńagatakowalczyk42@wp.pl przepraszam ale wczoraj troszke niedoczytalam ;D
UsuńZgłaszam się:) karolinnaamm@gmail.com
OdpowiedzUsuńNa bezludną wyspę wzięłabym ze sobą: tom wierszy Bolesława Leśmiana - uwielbiam jego poezje, lubię czytać ją w każdym możliwym miejscu i dowolnym czasie, a na bezludnej wyspie jeszcze nie miałam okazji :D
Oprócz tego - "Robinsona Crusoe" i "Burzę" Szekspira - wyspiarska tematyka idealnie pasuje, prawda?
Pozdrawiam serdecznie!
Biorę udział :)
OdpowiedzUsuńgabriela.matlak@gmail.com
Na bezludnej wyspie jesteśmy sam na sam ze swoimi myślami i nie ma kontaktu z drugim człowiekiem, dlatego w pierwszej kolejności wzięłabym ze sobą powieść autorstwa Stephena Chbosky'ego zatytułowaną "Charlie". Dlaczego akurat ją? Główny bohater zwraca się do nas "Drogi przyjacielu", co być może podnosiłoby nas na duchu, dając do zrozumienia, że ktoś mówi to do nas. W dodatku normalne myślenie podnosiłoby mnie na duchu i z pewnością zapobiegało rozmawianiu z kokosami.
W chwilach paniki, aby nie zapomnieć czym jest śmiech i jaka to wspaniała zabawa, czytałabym "Miasto kości", ponieważ Jace nawet w najgorszych sytuacjach potrafi rozśmieszyć człowieka do łez. Dzięki niemu nie chodziłabym cały dzień (i noc), zastanawiając się: przepływał tędy statek wycieczkowy z tuzinem machających do mnie turystów, czy to tylko omamy od ciągłego jedzenia bananów?
Następnie... "Córka dymu i kości", bo ona nauczyła mnie tego, że zawsze trzeba mieć nadzieję.
Zgłaszam się ;)
OdpowiedzUsuńjoanna19polska@gmail.com
Trzy książki jakie zabrałabym na bezludną wyspę:
- Czerwień Rubinu (czytałam już trzy razy w całości, zawsze potrafi poprawić mi humor, a na bezludnej wyspie może się to przydać)
- Igrzyska Śmierci (ponieważ po jej lekturze czuję się jakbym mogła wszystko i o wiele więcej, razem z Katniss łatwiej mi będzie przetrwać w tropikalnym klimacie - ale nie zabiorę "W pierścieniu ognia", bo mogłabym się przez to otoczenie zbytnio wczuć w akcje)
- Nawiedzony (5 tom serii Pośredniczka Meg Cabot) ponieważ z Susannah Simon nie ma rzeczy niemożliwych, poczucie humoru zawsze będzie na 100% a i duchów sama w nocy, przy ogniu na bezludnej (być może i nawiedzonej) wyspie nie będę się bała).
email: 5ever.believe@gmail.com
OdpowiedzUsuńNa bezludną wyspę zabrałabym przede wszystkim "Delirium" Lauren Oliver. Miłość jest tam uznana za chorobę, jest niedozwolona. Właściwie - nie ma jej. A i tak to ona wygrywa...
Drugą pozycją byłby "Dotyk Julii" Tahereh Mafi - Julia sprawia, że jej dotyk powoduje ból, niemal wszyscy uznają ją za coś nienormalnego. W końcu znajduje tą jedną, jedyną osobę, która ją akceptuje i kocha; sprawia, że dziewczyna też zaczyna akceptować siebie. Książka pokazuje, że gdzieś na świecie zawsze znajdzie się ta jedna osoba, która pokocha cię takim, jakim jesteś.
A po trzecie... zdecydowanie któryś z tomów serii pani Rowling o Harry'm Potterze - przecież zawsze przyda się w życiu trochę magii.. ;)
Zadanie konkursowe trochę trudne, ale jakoś sobie dam radę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zabrałabym Pretty Little Lairs. Kłamczuchy, ponieważ uwielbiam tą książkę; Strażnicy Historii. Nadciąga burza, ponieważ dzięki tej książce poznałam lepszą stronę historii, a także Magiczną Gondolę, ponieważ od zawsze kocham Wenecję i dzięki temu mogłam przenieść się do tego pięknego miejsca. :)
Mój mail: essenality@fejm.pl
Pozdrawiam :)
Jako, że na bezludnej wyspie panują ekstremalne warunki to wzięłabym ze sobą:
OdpowiedzUsuń1)Biblię - żeby się z czegoś modlić o statek i nie stracić nadziei na ratunek. Poza tym tę książkę można czytać wielokrotnie i zawsze znaleźć w niej coś nowego.
2)"Przypadki Robinsona Crusoe" - bo to najlepszy poradnik surviwalowy. W końcu z jakiej innej książki można się dowiedzieć, że buty można zrobić przy użyciu skóry i jelit kozy?
3)"Żywienie w warunkach naturalnego bytowania" - przecież trzeba tam też coś jeść.
Mam nadzieję, że dzięki tym trzem książkom nie zginęłabym w pierwszym dniu niedoli. No chyba, że trafiłabym na żarłocznego zwierza. ;)
vibi106@o2.pl
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńMój mail: kasia_sz8@op.pl
Książki które wzięłabym na bezludną wyspę:
1. Szukając Alaski - czytałam 2 lata temu, kilka razy pod rząd bo mnie zachwyciła
2. Podręcznik do nauki języka obcego - będę miała dużo czasu, więc nauczylabym się perfekcyjnie języka
3. Klinika - Sebastian Fitzek świetnie buduje nastrój grozy ;]
Dziękuję za informację o konkursie :) Oczywiście zgłaszam się do konkursu, mój adres e-mail to n.e.s.s@wp.pl
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się nad tym pytaniem. Wbrew pozorom nie jest łatwo wybrać 3 ulubieńców wśród tylu ciekawych pozycji. Przecież książki są jak dzieci ;) Ale po namyśle wymyśliłam, że na bezludną wyspę chętnie i bez wahania wzięłabym takie utwory jak:
-'Mitologia' Jana Parandowskiego, bo lubię o niej myśleć jak o serialu. Nie mogłabym się nudzić przy tych wszystkich intrygach, zdradach, romansach greckich bogów. Zawsze odnajduję w tym coś nowego i fascynuje mnie to, a chwila rozrywki chyba nikomu by nie zaszkodziła ^^
-'Mały książę' Antoine de Saint-Exupéry - tyle pięknych i mądrych rad życiowych, które z pewnością przydałyby się samotnemu człowiekowi, jakim bym była na bezludnej wyspie. Miałabym wystarczająco dużo czasu żeby przebyć jeszcze i znowu podróż z Małym Księciem ;)
-'Igrzyska śmierci' Suzanne Collins, ponieważ w tak trudnych warunkach w jakich bym się znalazła, książka dodawałaby mi odwagi, pokazując, że nie warto się poddawać. Poza tym można powiedzieć, że jestem uzależniona od całej serii, ale to pierwszą część wzięłabym ze sobą- jak widać to chyba jest moja ulubiona :>
Myślę, że dokonałabym dobrego wyboru. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się na bezludnej wyspie :P
Pozdrawiam
Zgłaszam się!:) mail: skrzatix@gmail.com
OdpowiedzUsuńHm, tylko 3 książki...gdybym musiała i mogła, na bezludnej wyspie rozbiłabym się z samolotem-biblioteką (rozbiłabym się?! książki mogłyby ulec zniszczeniu?! nie, to musiałoby być perfekcyjne lądowanie w chaszczach) i problem byłby rozwiązany, ale trzeba coś wybrać:>
Najpierw króciutka droga eliminacji: Na pewno nie wzięłabym ze sobą żadnej książki obfitującej w wątki kryminalne/krwawe/mordercze/paranormalne, bo szybko bym umarła ze strachu. A ja chcę przetrwać. Myślę więc, że wzięłabym:
1. "Ptaśka" Williama Whartona - jest jedna z moich ulubionych powieści, mogę ją czytać wiele razy. Niezwykła. Dzięki niej mogłabym się oderwać od rzeczywistości, zamyślić, poczuć się wolna i niczym nie zobowiązana. Myślę, że nawet sama skusiłabym się na obserwowanie ptaków pod wpływem Ptaśka - to wypełniłoby mi czas na dłuuugie godziny. On przeżył dzięki nim piękne chwile i sprawiły mu radość, chciał udowodnić niemożliwe, więc może mi też by pomogły na opuszczonej przez wszystkich wyspie, a i poczułabym się zmobilizowana do trwania?:)
2. "Bez piór" Woody'ego Allena - żeby móc popłakać sobie ze śmiechu. Niewielkiej objętości to książeczka, ale dosadna, humorystyczna. Sama jako odosobniona istota z dala od cywilizacji, mogłabym się zdobyć na ciche wyśmiewanie tych wszystkich znerwicowanych postaci w groteskowych i absurdalnych sytuacjach, opisanych paradoksalnie w poważnym tonie. Nawet jakbym znała fragmenty na pamięć, i tak podnosiłyby mnie na duchu. Może wynalazłabym coś nadającego się do pisania, jakąś podkładkę i sama spróbowała stworzyć coś jednocześnie dramatycznego i komicznego? A mogłabym tam nawet umieścić ptaki...:)
3. "Odyseję" Homera. Chciałoby się powiedzieć, że to książka stara, ale jara - czytałam ją wielokrotnie i za każdym razem Odys mnie urzekał swoją osobowością, a jego fantastyczne przygody porywały. Dla mnie jest to ideał bohatera w podróży - sprytny przede wszystkim i nie poddający się. Mogłabym ją sobie deklamować na głos...;) Z jednej strony wzmacniałby moją tęsknotę za domem, z drugiej - motywował do przeżycia w totalnie nowym, być może bestialskim miejscu i nie tracenia nadziei na jutro.
Pozdrawiam :) Baner już wklejam :)
Zgłaszam się ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje jako : Wiedźminka
a_rey@wp.pl
Zabrałabym ze sobą całą skrzynię książek, bo tam w końcu mogłabym czytać w skupieniu, słoneczku i totalnym lenistwie ;)
Eh, marzenia.
Na pewno zabrałabym moje ulubione : "Wyznania gejszy", uwielbiam tą książkę. Ma wspaniały klimat, super historia która wciąga jak ruchome piaski ^^
Drugą książką byłaby jakaś podróżnicza Beaty Pawlikowskiej, którą też lubię i cenię :)
Trzecią może byłaby "Córka dymu i kości". Mam ją w biblioteczce, ale jeszcze nie czytałam. Więc to na tyle ;)
Pozdrawiam.
Czy osoby, które nie prowadzą bloga, też mogą wziąć udział?
OdpowiedzUsuńHmm.. W sumie to nie planowałam, ale myślę, że fajnie będzie jak każdy dostanie szansę..
UsuńTak więc, oczywiście. Jeżeli, nie prowadzisz bloga, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś stanęła przed szansą wygrania powieści:)
Super, cieszę się. :)
UsuńTakże wezmę udział w konkursie, a co ;) Banerek ląduje u mnie na blogu w pasku bocznym na dole, obserwuję Twojego bloga także już od jakiegoś czasu :)Mail: tirindeth@wp.pl
OdpowiedzUsuńNo to jedziemy!
1. Bezsprzecznie Królestwo cieni Celine Kiernan - moja najukochańsza książka ever, jestem totalnie zakochana w głównym bohaterze - Christopherze Garronie (z tego też powodu mam wytatuowaną jego bransoletę na lewym ramieniu ;P). Celine stworzyła niezwykły świat pełen magii, heroicznej walki i wspaniałych bohaterów :)
2. Kosogłos Suzanne Collins - druga moja najukochańsza książka, bez której ani rusz :) Najbardziej emocjonująca część trylogii, przepłakałam po tej lekturze pół nocy, coś niesamowitego! Suzanne mistrzowsko gra na emocjach czytelnika. Uwielbiam wracać do jej książek :)
3. Tu mam mały problem, ale chyba ostatecznie będzie to ostatnia część Harry'ego Pottera - Insygnia Śmierci. Za Severusa.
Zgłaszam się. Bloga obserwuję, banerek już wklejony.
OdpowiedzUsuńe-mail: margot182@o2.pl
Na bezludną wyspę zabrałabym:
"Walden, czyli życie w lesie" H. D. Thoreau- aby lepiej zrozumieć i pogodzić się z samotnością wśród dzikiej natury.
"Szkoła przetrwania: kultowy przewodnik survivalowy" Bear Grylls- aby wiedzieć, jak przetrwać na bezludnej wyspie. Myślę, że pan Grylls jest najlepiej poinformowany w tym temacie.
A kiedy już pogodzę się z samotnością i będę widziała jak zrobić dom z liści palmy oraz zbuduję system ostrzegawczy przed dziką zwierzyną, wtedy położę się na plaży i dla relaksu zacznę czytać:
"Moby Dick'a" H. Melvilla- na studiach czytałam go we fragmentach, ale na bezludnej wyspie miałabym w końcu czas, aby przeczytać go w całości.
Zgłaszam się. :)
OdpowiedzUsuńBloga niestety nie posiadam, więc nie mam gdzie wstawić banerka. Mój e-mail to: bumpy@onet.pl.
Nie ma sensu zabierać ze sobą słabych pozycji, więc wybór jest jeden. Na bezludną wyspę wzięłabym "Imię wiatru" oraz obie części "Strachu mędrca" autorstwa Patricka Rothfussa. Są to najlepsze książki jakie kiedykolwiek czytałam. Bohaterowie są doskonale wykreowani, język jest absolutnie wybitny, historia wciągająca, wzruszająca i niesamowicie ciekawa, a świat nakreślony szczegółowo i dokładnie. Od czasu, gdy przekręciłam jej pierwszą stronę, książki nie są już dla mnie takie same - te, które kiedyś uznałabym za świetne, dziś uznaję tylko za dobre, ponieważ "Imię wiatru" całkowicie zmieniło moją osobistą punktację i stało się absolutem, doskonałością, do której książki dążą, ale nie osiągają. Patrick Rothfuss jest mistrzem i to właśnie jego książki zabrałabym ze sobą.
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńBanerek na moim blogu wisi a obserwuję już od jakiegoś czasu.
beataalfa@wp.pl
Na bezludną wyspę zabrałabym:
"Orinoko" - A.Fiedler doskonale i na własnej skórze sprawdził, jak można przeżyć w warunkach tropikalnych będąc zdanym tylko na siebie.
"Gra o tron" - G.Martina, bo jak już uda mi się przeżyć, to będę chciała choć na chwilę przenieść się do świata fantasy, aby zapomnieć o codziennych trudach zdobywania pożywienia i wody oraz narażaniu się na atak dzikich zwierząt i owadów.
Ostatnia książka musiałaby mi zrekompensować brak towarzystwa ludzkiego, więc może coś o mocno zaludnionych Chinach?
"Raz na tysiąc lat" K. Bieleckiego opowiada o jego podróży do Państwa Środka w ciekawy sposób a mianowicie są to zapiski z jego bloga urozmaicone licznymi zdjęciami - nie mogłabym więc zapomnieć, jak wyglądają ludzie:)
Zgałaszam się, zaraz umieszczę u siebie banner i zaobserwuję Cię;D Moj adres mailowy to jwojciechowska44@gmail.com
OdpowiedzUsuńNa bezludną wyspę wzięłabym ze sobą:
1. Pierwszy tom Wampirów z Morganville, bo pani Caine jest moją absolutna faworytką jeżeli chodzi o ranking ulubionych autrów, a bądź co bądź, Morganville kojarzy mi się z domem, mimo tego, że większość jego mieszkańców z chęcią by stamtąd uciekła...
2. GONE Michaela Granta żeby czerpać z niej inspiracje do przetrwania na bezludnej wyspie (choć nie jestem mutantem, jakoś dałabym radę;D)
3. Szeptem Becci Fitzpatrick (żeby w wolnej chwili zanurzyć się w marzeniach o Patchu i jego rozłorzystych skrzydłach...)
Zgłaszam się i ja,bo po książki to zawsze jestem chętna.
OdpowiedzUsuńTrzy książki: "Gaumardżos" państwa Meller-zaczęłam i nie mam czasu skończyć.Może,by mi się udało.
"Upoważnienie do szczęścia" Grocholi-zbiór opowiadań do których wracam od czasu do czasu."7 opowiadań o miłości i jedno inne" Hanny Samson,bo to świetne opowiadania o nas samych.Polecam
mika1971@wp.pl
Obserwuję. e-mail: amandag13@wp.pl / baner dodany na blogu ><
OdpowiedzUsuńNa bezludną wyspę zabrałabym:
Miasto kości - pierwsza część mojej najukochańszej serii, którą mogę czytać bez końca i za każdym razem podoba mi się coraz bardziej. Uwielbiam Jace'a i cały ten pokręcony świat.
Przyrzeczeni (Beth Fantaskey) - bo powieść bez reszty mnie zauroczyła i wywarła na mnie tyle emocji, że sama w to nie mogłam uwierzyć. Poczynając od histerycznych napadów śmiechu do ryczenia przez dobre kilka minut. Jestem totalnie zakochana w postaci Lucjusza ^^
Ostatnie poświęcenie (AW) - ostatnia część serii, którą również bardzo wielbię. Pamiętam jak czytałam wszystkie części przez 4 dni i nie funkcjonowałam wtedy normalnie. A czytając zakończenie tej świetnej historii uśmiechałam się do siebie i jednocześnie wkurzałam, bo wiedziałam ze to koniec.
:)
Pytasz nas, jakie trzy książki bym zabrała ze sobą na bezludną wyspę. Niby łatwe, ale wcale takie nie jest...
OdpowiedzUsuńNa pewno wzięłabym: "Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął" - przy której śmiałabym się w niebogłosy - i nikt nie mógłby mi zarzucić, że komuś przeszkadza mój głośny śmiech.
Drugą: "Złodziejka książek" - nikt nie widziałaby moich łez, znikających w drobinkach piasku.
Trzecią: "50 twarzy Greya" - nikt nie widziałby jak na moich policzkach zakrada się bezwstydny rumieniec.
Oto moje trio.
Obserwuję :)
Banner - wklejony
email: dzosefinn.91@gmail.com
Zgłaszam się!!!
OdpowiedzUsuńJuż obserwuję bloga, a banner konkursu od dawna jest wstawiony na pasku bocznym mojego bloga:
www.wilczy-las.blogspot.com.
Email: wilczy.las@interia.eu
Nagroda jest wspaniała! A pytanie konkursowe niby proste, a jednak wybór z tak wielu ukochanych książek jest niezwykle trudny :)
Po bardzo długim namyśle zdecydowałam, że na bezludną wyspę zabrałabym:
1) Pismo Święte
Biblię można czytać cały czas i wciąż na nowo odkrywać jej wyjątkową treść. Na bezludnej wyspie na pewno miałabym dużo czasu na przemyślenia związane ze Starym i Nowym Testamentem, a także na rozmowy z Bogiem i samą sobą. Pismo Święte od zawsze wzmacnia moją wiarę w to, że nigdy nie jestem sama, że On zawsze przy mnie jest i daje mi siłę, aby się nie poddawać. Na bezludnej wyspie Jego wsparcie byłoby mi szczególnie potrzebne, a Biblia dałaby mi nadzieję, że istnieje dla mnie szansa na ocalenie!
2) "Trylogia Władca Pierścieni"
Słynna Trylogia J. R. R. Tolkiena to powieść, którą można za każdym razem odkrywać na nowo. Oczekując na ratunek na bezludnej wyspie Śródziemie byłoby miejscem mojej ucieczki przez groźnymi żywiołami, mrozem, strachem i samotnością. Patrząc na Froda Bagginsa odnalazłabym w sobie odwagę, aby się nie poddawać i siłę, aby przetrwać. Upór, poświęcenie i dobroć tego hobbita byłyby dla mnie świetnym przykładem przetrwania. Natomiast magia każdej istoty, przedmiotu czy miejsca wykreowanego przez Tolkiena pozwoliłaby mi poczuć się, jak w domu.
3) "Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty"
Święty Mikołaj zaledwie 2 dni temu obdarował mnie książką, o której marzyłam od bardzo, bardzo dawna. Biografia wybitnego polskiego muzyka, mojego ukochanego artysty Marka Grechuty byłaby trzecią książką zabraną przeze mnie na bezludną wyspę. W samotności miałabym dużo czasu na smakowanie tej wspaniałej powieści, dzięki której dowiedziałabym się więcej na temat życia i twórczości Pana Marka.
( Oczywiście nieodłącznym elementem tej książki musiałby być odtwarzać mp3 - ech, zaszaleję! - działający na energię słoneczną. Podczas czytania wspomnień Danuty Grechuty obowiązkowo słuchałabym piosenek Pana Marka, które z pewnością podniosłyby mnie na duchu.)
Dziękuję i pozdrawiam,
Wilk
obserwuję i dodałam banerek
OdpowiedzUsuńistnieje-by-czytac.blogspot.com
agatka105@gazeta.pl
Na bezludną wyspę zabrałabym:
1."Szkołę przetrwania. Kultowy poradnik survivalowy" Bear`a Grylls`a
2. "Szczęściarę" Alice Sebold
3. "Forrest`a Gump`a" Winstona Groom`a
Z chęcią się zgłoszę ;)
OdpowiedzUsuńUff, jak każdy jęknę "Tylko trzy?". Tu zrobię mały wypad i rzeknę "Trylogia Czarnego Maga" T. Canavan w jednym tomie, żeby móc wciąż powracać do ukochanej Kyralii i do Akkarina. "Siewca Wiatru" M. L. Kossakowskiej, aby latać z tymi niegrzecznymi aniołami. "Śmiertelna Klątwa" J. R. Ward, ponieważ Vishous (vel Vrhedny po Polsku - ech, Ci tłumacze...).
Pozdrawiam!
alex1624@interia.pl
Zgłaszam się, obserwuję od dawna a baner jest dodany tez już od jakiegoś czasu xd
OdpowiedzUsuńania0278@wp.pl
Co do zadania konkursowego, to przepraszam bardzo... trzy książki? Oj, kochana, za mało mnie znasz... a jak miałabym wylądować na tej bezludnej wyspie? Zresztą... nieważne. Cokolwiek by to nie było, to przeszmuglowałabym dwie dodatkowe książeczki pod płaszczykiem (aj, nawet ugotować się mogę dla takich pozycji!). No więc cóż, co by to były za skarbeńka? Otóż Percy mój kochany. A dokładniej mówiąc Percy Jackson i bogowie olimpijscy, caluuutka seria. Why? Bo najzwyczajniej w świecie jest przewspaniała i nie rozumiem ludzi, do których to nie dociera! Poza tym mogę ją czytać w kółko i w kółko, opowiada o przyjaźni, której tak brakowałoby mi na tej wyspie, o odwadze, którą mogłabym czerpać ze stronic powieści oraz zmaganiu się z niecodziennymi problemami...
Poza tym, gdyby nagle mi Posejdon objawił się w oceanie albo Tyson wyszedł na brzeg dla relaksu... lub mój kochany Percy by się tam jakoś przez wodę dostał, to może wiedziałabym co robić, gdy powiedziałby mi, że jestem tak jak on herosem. Tak, wtedy sama mogłabym marudzić jak to mi źle, przeżywać niesamowite przygody, na już nie tak bezludnej wyspie, nie popełniając tych samych błędów co on (tylko swoje własne, jeszcze bardziej twórcze^^). Naturalnie nie złamałabym zasad i pozostała na wyspie, choć nie mówiłaś jak duża ma być... tylko że bezludna... o potworach też nie było mowy ^^. Tak, wtedy miałabym wspaniałe życie, a w oczekiwaniu na te przeżycia czytałabym i czytała, może nawet zatraciła się w swoim własnym świecie, w którym nie byłoby miejsca na smutek i żal. Mam nadzieję, iż teraz rozumiesz moje stanowisko i nie pogniewasz się iż pod Twoim nosem, niezauważona przeszmuglowałam dwie dodatkowe powieści *.*
O! O! i w ogóle... jeszcze jedno... nimfy to nie ludzie, niektóre były drzewami... a na Wyspie mogą być drzewa... miałabym z kim pogadać ! i najważniejsze - Grover! Przepraszam bardzo to satyr i on zostanie moim najlepszym przyjacielem :) No chyba, że będzie wyimaginowany, bo chyba łatwo zamknąć się w tym moim spokojnym własnym świecie... hmm... ale wtedy też będzie moim najlepszym przyjacielem i będziemy razem biegać po polanie.... albo leżeć, ta skłaniam się ku leżeniu, jest mniej męczące.
Usuń