Naszą główną bohaterką jest Pani Z.- kobieta chora na nieuleczalną chorobę neurologiczną. Z każdym dniem jest coraz gorzej, bohaterka coraz słabiej widzi, słyszy, bądź mówi. I tak naprawdę nie ma szans na magiczne uzdrowienie. Pani Z. może się jedynie pogodzić ze swoim losem i uszanować decyzję Boga- tak miało być i nawet najbardziej skuteczne lekarstwa nic nie zmienią. "Ostatnie lato" to nie tylko historia samej choroby, lecz także dzieciństwa bohaterki i życia 'przed'- przed chorobą. Mamy okazję zagłębić się we wspomnienia, dostrzec to, co już nie wróci, a nader wszystko poznać cierpienie- cierpienie, którego jest tak wiele...
"Najgłupsze, co można powiedzieć choremu, to to, że wygląda kwitnąco, że za bardzo się przejmuje, że każdy ma gorsze dni itd. Najsmutniejsze natomiast jest to, że że nadchodzi chwila, kiedy inni niczego takiego już nie mówią, a właściwie w ogóle nie wiedzą,co mają powiedzieć."
Cesarina Vighy (1936-2010) była z pochodzenia wenecjanką, lecz większość życia spędziła w Rzymie. Była poetką, a może i nadal jest? Przecież w sercach, tych którzy znają jej poezję, utwory pozostaną i będą żyć własnym życiem. Kiedy zapadła na rzadką chorobę neurologiczną, postanowiła stawić czoła opinii czytelników i napisała powieść "Ostatnie lato"- przejmujące świadectwo pogodzenia się z losem, przemijaniem, cierpieniem i śmiercią. Książka została nagrodzona wieloma wyróżnieniami.
Jak już się pewnie domyślcie, "Ostatnie lato" zawiera wątki autobiograficzne. Tym samym, nie mogę napisać: akcja- taka i taka, historia- taka i taka. Bo czy możemy oceniać czyjeś życie? Nie możemy, nawet jeżeli jesteśmy recenzentami i recenzujemy daną książkę- po prostu nie można, bo ta książki nie opowiada o Kasi, która jest fikcyjnym wilkołakiem, a jej debilne zachowanie jest tylko wymysłem autorki. Historia pokazuje nam losy samej Ceasriny Vighy i chcąc, nie chcąc musimy to uszanować i wyzbyć się standardowych kryteriów. W każdym bądź razie oceniać będę i powiem Wam, że powieść ma swoje wady, zalety. Niewątpliwie spodobał mi się styl pisania autorki- momentami jest wesoło, lecz przez większość historii udziela nam się ten smutny i melancholijny nastrój. W końcu to książka o cierpieniu, tak? Przyznaję się bez bicia- polubiłam główną bohaterkę i było mi smutno, kiedy rozpoczęłam czytanie o 'fazie śmierć'. Mimo, że ?(o dziwo!) obyło się bez gorzkich łez, było mi naprawdę smutno, kiedy książka się skończyła. Zwłaszcza zakończenie wstrząsnęło mną i dalej pozostaję w szoku. Zdziwienie jest tym większe, bo nie spodziewałam się, że powieść ma taki potencjał. Wiedziałam, iż historia opowiada o cierpieniu, lecz czego można się spodziewać widząc taką sielankową okładkę? Co prawda potencjał jest lekko zmarnowany i dałoby się wyciągnąć z tej opowieści jeszcze więcej, lecz mimo wszystko,jest bardzo dobrze.
Reasumując, "Ostatnie lato" to historia wyjątkowa, która niestety nie wycisnęła ze mnie łez. Może i ta recenzja nie jest nie wiadomo jak szczegółowa, z wiadomych względów, o których wspominałam wcześniej. Bez względu na wszystko pod żadnym pozorem nie żałuję, że przeczytałam "Ostatnie lato". Wręcz przeciwnie! Ta historia otwiera nasze oczy na sprawę cierpienia i zmusza do przemyśleń. Polecam!
MOJA OCENA:
8/10
8/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu M !
Słyszałam o tej książce i w sumie zapowiada się ciekawie, ale dosyć przeciętnie... Mimo wszystko, jeśli będę miała okazję, to na pewno przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńTa książka chyba mnie zainteresuje, bo ostatnio lubię czytać o przemijaniu, o chorobach i nawet o śmierci. I nie znam zbyt wiele książek włoskich autorów.
OdpowiedzUsuńWcześniej nie zwróciłam uwagi na tę książkę, ale teraz... mam ogromną ochotę ją przeczytać. Jeśli będę miała taką okazję, to sięgnę z pewnością ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
Książka należy do mojego wakacyjnego must have już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wart ją przeczytać. Poszukam :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię wstrząsające i szokujące historię. Mam nadzieję przeczytać kiedyś tę książkę.
OdpowiedzUsuńMnie książka się nie spodobała, ale moja mama bradzo ją sobie chwaliła. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, na razie jednak odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie miałam wcześniej styczności z książkami z tego wydawnictwa. Chyba się skuszę na tę powieść :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich historii więc podziękuje ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Brzmi ciekawie, może kiedyś się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam co nie co o tej książce i zawsze pochlebne słowa, więc z pewnością kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle trudna książka, ale warta swojej uwagi.
OdpowiedzUsuń