Zauważyłam, że z "Dotykiem Julii jest tak: jedni wychwalają powieść pod niebiosa, a drudzy mieszają ją z błotem. ja, niestety należę do tej drugiej grupy, ale o tym za chwilkę..
Julia żyje w brutalnym i dystopijnym świecie, pełnym nieszczęść i klęsk.. Pośródd szarych, takich samych ludzi, nastolatka wyróżnia się niezwykłymi umiejętnościami.. Posiada dar nie byle, swoim dotykiem zabija każdego, kto ją dotknie..
Julia spędziła w zamknięciu 264 dni.. Tylko czy aż? Dla dziewczyny te kilkaset dni to tyko 'kilka' chwil, gdyż ma świadomość, że 'dzięki' swoim zdolnościom spędzi w więzieniu całe życie.
Niespodziewanie do jej celi zostaje wprowadzony Adam- chłopak, który ma ją ochraniać, a przede wszystkim towarzyszyć. Julii wydaje się, że skądś zna tego chłopca, nie spodziewa się jednak, że połączy ją tak wiele z tajemniczym Adamem.
Pisząc tę recenzję postanowiłam, że zrobię to, co wydawcy robią zawsze reklamując książki o tematyce anty-utopijnej. A, mianowicie postanowiłam porównać omawianą dzisiaj leturę do bestsellerowych "Igrzysk Śmierci". Widać, że bestsellerowa trylogia Suzanne Collins była dla Pani Tahereh inspiracją.. Złe słowo. Autorka po prostu zgapiła poszczególne elementy trylogii, a zwłaszcza "Kosogłosa" i przeniosła je w swój wykreowany świat! Tutaj, latający ptak jest marzeniem Julii, a przede wszystkim wolności- zupełnie tak samo jak w "Kosogłosie", gdzie tytułowy ptak był symbolem powstańców. Co więcej, na samym końcu książki akcja rzgrywa się w podziemnym mieście, którego mieszkańcy zamierzają rozprawić się z panującym Komitetem Odnowy. Nie przypomian Wam to czegoś? O tak! To przecież znowu "Kosogłos" i rola trzynastgo Dystryktu który tutaj nazywa się Punktem Omega... Jest jeszcze jeden mankament (oczywiście, mowa t ylko o kopioweniu książek Suzanne Collins, bo wad znalazłam o wiele, wiele więcej) tej powieści, czytając "Dotyk Julii" nieustannie miałam wrażenie, że wątek miłosny to parodia relacji Katniss i Peety z ze swiata Pani Colllins. Co prawda, w tej całej 'bestsellerowej' powieści jest to ckliwy, a momentami żałosny wątek, ale czuć, że autorka chciała stworzyć coś wielkiego i pieknego.. Zupełnie jak Pani Suzanne..
Dobra! Koniec już z tymi "Igrzyskami", bo eszcze was do nich zniechęcę ^^.
Kolejną wadą "Dotyku.." jest potoczny, pełen błędow styl pisarski autorki. Mimo, że Pani Mafi wykreowała naprawdę ciekawy swiat i bez problemu potrafiła zainteresować nim czytelnika, to w powieści aż roi się od błędów językowych. Rozumiem, jakaś literówka w jednym zdaniu, ale zakończenie rozdziału ,zupełnie niepoprawym pod względem gramatycznym, zdaniem to są po prostu kpiny!
Bohaterowie są oryginalnym postaciami, aczkolwiek autorka szczędziła nam opisu ich, przez co nie miałam okazji bliżej ich poznać. Bez problemu utożsamiłam się z James'em- słodziutkim i malutkim braciszkiem Adama, jednakże główni bohaterowie całkowicie nadają się do poprawki! Są przewidywalni, a momentami bezmyślni, aczkolwiek to im trzeba przyznać- nieraz wykazali się odwagą i oddaniem.
Podsumowując. widać że "Dotyk Julii" miał potencjał, jednak autorka nie wykorzystała go nawet w połowei. Książki wyczekiwałam od maja, a teraz, kiedy jestm już po, żałuję spędzonego czasu.. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów, ale po tak fatalnym początku, ciężko spodziewać się czegoś świetnego..
MOJA OCENA:
5/10
***
Przypominam o konkursie, w którym do wygrania powieść "Cień kruczych skrzydeł". Do zakończenia konkursu zostało już tylko 6 dni! :)
Jak tam Mikołajki? Ja jestem straasznie zadowolona i na brak lektury w najbliższym czasie narzekać nie mogę ^^
Od rodziców dostałam "Cyrk Nocy", a od koleżanki (robiliśmy sobie paczki w szkole) "Rebelianta" Marie Lu. Co więcej, dzisiaj przyszły do mnie z wymiany dwie, długo wyczekiwane książeczki, czyli: "nevermore. Kruk" oraz "dziewczyna, która chciała zbyt wiele" :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjedna z moich ulubionych książek, wg mnie jest cudowna. ale de gustibus non est disputandum :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mam zamiar ją przeczytać bo na twitterze wszyscy wychwalają pod niebiosa lecz jak widzę na bloggerze... już nie za bardzo. szczerze już nawet nie umiem powiedzieć co mnie przyciąga do książki - chęć zaprzeczeniu wszystkim negatywnym komentarzom czy zwykła ciekawość?
OdpowiedzUsuńChociaż jak sama wspomniałaś autorka nie wykorzystała pomysłu w pełni, mam ochotę poznać książkę :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, ja nie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńO, na porównanie do Igrzysk nie wpadłam ;P Ale ogólnie książka bardzo średnia, zbytnio "inspirowana" innymi elementami, które już były i wykorzystały swoje 5min. Nieładnie pani Mafi tak zgapiać od innych ;)
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś tak samo, jak ja uznał, że to badziew... Nie pomyslałam by porównać ją do Igrzysk Śmierci, choć teraz jak przeczytałam Twoją recenzję to ewidentnie się narzuca. Ja raczej porównałam ją do X-menów i postaci Rouge. Dla mnie to ewidentne ściągnięcie, ale ponoć pani Mafi zaklina się, że nie widziała nigdy X-menów przed napisaniem książki... No i jeszcze ten język!? Jak z taniego romansu... Najlepiej można to sobie uzmysłowić, gdy się czyta na głos... Ja czytałam mojej koleżance i dosłownie pękałyśmy ze śmiechu... Ta książka to zdecydowanie strata czasu...
OdpowiedzUsuńJa do "Igrzysk śmierci" porównałam książkę, gdyż wiele rzeczy zostało zgapionych, a trylogia opowiadająca o przygodach Katniss jest naprawdę bliska mojemu sercu! :) X-menów nie znam, więc nie mogę się na ich temat wypowiedzieć, ale słyszałam właśnie, że "Dotyk Julii" to po prostu ich kopia :)
Usuńhahaha. Ja również czytałam na głos i nabijałam się z powieści z koleżanką, ale ona nie da sobie wytłumaczyć, że książka jest niewarta uwagi i i tak chce przeczytać. A, mi powiedziała, że sama bym nie napisała lepiej i żebym siedziała cicho -,-
Aaaa, przeczytałem trochę za dużo, a przecież jeszcze "Kosogłosa" nie czytałem!
OdpowiedzUsuńAle "Dotyk Julii" i tak mnie intryguje tymi powykreślanymi zdaniami, więc chętnie sprawdzę tę książkę.
Kiedyś przeczytam! Obiecuję
OdpowiedzUsuń:)
Czytałam już na jej temat i lepsze, i gorsze opinie i jakoś tak mam coraz mniejszą ochotę na czytanie jej. Niemniej jednak, skoro już przyniosłam ją sobie z biblioteki, przeczytać na pewno przeczytam, tylko kiedy? Ciekawa jestem, jak ja ją odbiorę. Pożyjemy, zobaczymy. :]
OdpowiedzUsuńWow! U mnie w bibliotece takich nowości nie znajdę. Ja niestety książkę kupiłam, na szczęście znalazłam ją w księgarni internetowej z rabatem -50% i zapłaciłam za nią tylko 17 zł, więc tragedii nie ma :)
UsuńMimo kliku mankamentów o których wspomniałaś, to ja jednak chciałbym przeczytać tą książkę, gdyż opis fabuły bardzo mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę właśnie jako prezent Mikołajkowy i ciekawe, do której grupy czytelników ja się zaliczę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko chciałabym sobie wyrobić własne zdanie na jej temat ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie mam co narzekać na brak lektur, ale jeśli chodzi o czas na ich czytanie, to tu mam mały problem. Na szczęście nadrobię swoje zaległości podczas przerwy świątecznej, a przynajmniej tak planuję. ;)
Mnie książka bardzo się spodobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pochlebnych recenzji o tej książce. Mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńKsiążka znajduje się na mojej "liście życzeń", więc mimo wszystko po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka pełna błędów językowych? Nie, dziękuję, choć przyznam, że kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam bardzo chciałam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej widzę złe recenzje Dotyku. Dlatego spasuję.
OdpowiedzUsuńDobra decyzja! :)
Usuńto że tobie się nie podoba to nie oznacza że innym też
Usuńnie ciesz sie z tego
hahaha.
UsuńKochany Anonimku,
Jest taki pogląd, że ile czytelników, tyle opinii na temat danej książki. Mi "Dotyk Julii" się nie podobał, dlatego przeczytałeś (o ile wgl to zrobiłeś) tak niepochlebną recenzję. W swoich opiniach stawiam na szczerość, gdyż nie chce okłamywać swoich czytelników. Scorpius, która od dawna zagląda na mojego bloga w swoim komentarzu, napisała fakt. Wpisz w google tytuł książki i zobacz recenzje- naprawdę nie wszystkie są pozytywne..
Co więcej, Scorpius napisała, że książki nie przeczyta, a jako że, poprzez komentowanie wytwarza się więź zwana koleżeństwem ja jej pogratulowałam dobrej decyzji. Gwarantuję, że czytelnicy mojego bloga nie mają po 5 lat i sami podejmują decyzję, co będą czytać.
uwierz, mam niewyparzoną gębę i ciśnie mi się na usta wiele słów opisujących Twój charakter i stan umysłu, ale swoim zachowaniem i postawą staram się być przykładem dla innych, więc oszczędzę złego słowa..
Na zakończenie:
Ty masz rację, ja mam święty spokój..
Ja "igrzysk" nie czytałam, może dlatego "Dotyk Julii" mi się spodobał..
OdpowiedzUsuńKsiążka fajna, podobała mi się historia zawarta w niej. Chociaż czasami nudnawa ale przyjemna:)
OdpowiedzUsuńMimo że też (tak samo jak ty) słyszałam negatywne i pozytywne opinie na temat tej książki, i tak mam ochotę ją przeczytać. Sama chciałabym się przekonać jak spodoba mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńJa znalazłam jeszcze podobieństwo do "GONE", "Roku 1984" i pewnie jeszcze kilku innych książek. Odniosłam wrażenie, że to zlepek wszystkich antyutopii i młodzieżówek w jednym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo bardzo chciałabym ją przeczytać tylko na razie zrezygnowałam z niej dla książki "Wybrani". Recenzja po prostu nie mogła zmniejszyć mojego entuzjazmu ;) Czytałam początek książki na jakiejś tam stronie i się pod jarałam :D
OdpowiedzUsuń