Rosja. Dla nas, Polaków, wydaje się być diabelnym wrogiem.
Od wieków była ona naszym największym rywalem, wreszcie, wraz z państwami
ościennymi przywłaszczyła sobie nasz kraj. Po odzyskaniu niepodległości znowu
na nas najechała. I tak, praktycznie do dzisiaj Rosja kręci się wokół nas
niczym pies przy obficie zastawionym stole. Ot, taka mała lekcja historii. Lecz
nie do tego zmierzam, nie o tym chcę Wam w tym wstępie opowiadać. Mimo, że nasz
kraj jest prawie sąsiadem Rosji ich kultura znacznie różni się od naszej.
Zwłaszcza dla mnie, mieszkanki zachodniego krańca Polski, Rosja jest krainą nie
z tej ziemi. A co dopiero dla Anglików! Zupełnie inny język, kompletnie
odmienne obyczaje i tradycje, widzimy
także różnice w klimacie. Praktycznie rzecz biorąc kraje Europy zachodniej i
Rosja to dwa różne światy. Niektórzy dzięki temu doceniają dobrobyt zachodu, innych
ciągnie na wschód. W końcu w każdym z nas drzemie apetyt na podróże w nieznane…
Sophie straciła matkę, po parunastu latach z tego świata
odszedł i ojciec. Dziewczynka nie miała żadnych innych krewnych, więc jej
opiekunką została Rosemary. Oschła
kobieta, która nie chciała mieć nic wspólnego z osieroconym dzieckiem. Sophie
została wysłana do angielskiej szkoły dla dziewcząt z internatem, gdzie poznała
swoje 2 przyjaciółki: modną i wyrafinowaną Delfinę oraz żądną wiedzy Mariannę.
To właśnie z nimi trzynastolatka zamierza spędzić przerwę wielkanocną. W trakcie wiosennej przerwy uczennice szkoły
wysyłane są na różne wycieczki i warsztaty edukacyjne. Starsze dziewczęta
odwiedzają ciekawe miejsca, lecz dla młodszych nastolatek wyjazd oznacza tylko
i wyłącznie nudę. Sophie marzy o wyjeździe do Rosji. Od małego jest
zafascynowana tym krajem, chciałaby zobaczyć ulice zasypane śniegiem, ludzi
ubranych w futra, posłuchać języka rosyjskiego. Za sprawą kobiety, która
niespodziewanie zjawiła się w szkole dziewczynka wraz z przyjaciółkami wyrusza
w wymarzoną podróż i… rozpoczyna niebezpieczną, pełną emocji przygodę swojego
życia!
„- Nieważne jak świeci księżyc, nigdy nie będzie słońcem…”
Catrhyn Constable studiowała na uniwersytecie w Cambridge.
Pracowała jako dziennikarka dla Vogue, Elle i The Sunday Times. Pisywała też
dla innych magazynów, aż wreszcie postanowiła zostać autorką książek dla
dzieci. „Wilcza księżniczka” jest jej debiutem powieściowym, świetnie przyjętym
przez czytelników w Wielkiej Brytanii i ukazującym się w kilkunastu krajach
świata. Cathryn mieszka w Londynie z mężem i trójką dzieci.
Ta recenzja będzie mocno chaotyczna. Trudno mi w miarę
uporządkowany sposób napisać o książce, w której znalazłam tyle wad i która
jednocześnie tak bardzo mi się spodobała. Początkiem moich rozważań ustanowię
zalety „Wilczej księżniczki”. Mimo, że jest to baśniowa opowieść dla młodszych
nastolatek pomysł autorki przypadł mi do gustu. Nie ma tu wampirów, wilkołaków
ani żadnych innych istot paranormalnych. Na dobrą sprawę, wątek miłosny też
jest słabo wyczuwalny. Zdziwiony? A jednak! Znaczna część powieści to niezwykłe
tajemnice. Autorka w doskonały sposób buduje napięcie i kreuje intrygujące
wydarzenia. Przy lekturze na pewno, drogi Czytelniku, nie będziesz znudzony.
Wręcz przeciwnie! Ja „Wilczą księżniczkę” czytałam w dzień wigilii, a z racji tego,
że kolacja odbywała się u mnie w domu co chwila odchodziłam od stołu,
zaszywałam się w swoim pokoju i czytałam kolejny rozdział. Moje myśli wciąż
krążyły dookoła Sophie i jej przyjaciółek, które właśnie odkrywały tajemnice
rosyjskiego pałacu! Warto też wspomnieć o miejscu akcji. Jak już wspominałam we
wstępie, Rosja jest krajem dość specyficznym, toteż obawiałam się, czy Brytyjka
będzie potrafiła oddać klimat tej krainy. Moje obawy okazał się niesłuszne,
gdyż Pani Cathryn zrobiła to perfekcyjnie. Wszystkie barwne, a przy tym krótkie
opisy sprawiły, że czułam się, jakbym była w tej bajkowej scenerii i razem z
dziewczynkami przeżywała to przygodę! Chylę czoła, zwłaszcza, że jest to debiut
pisarski. Aż strach się bać, jak dobre będą kolejne książki spod pióra
Constable!
Jeżeli chodzi o kreację bohaterów to tutaj również zostałam
pozytywnie zaskoczona! Postacie były tyleż różnorodne, co nieprzewidywalne.
Ciężko było się domyślić kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły. Sophie, która w „Wilczej księżniczce” grała
pierwsze skrzypce była nieśmiałą, pokrzywdzoną przez los dziewczynką. Żyła w
cieniu swoich przyjaciółek, które miały charakterystyczny sposób bycia, toteż
wyróżniały się z tłumu. A nasza bohaterka była szarą myszką. W miarę rozwoju
akcji można było zauważyć jej metamorfozę, lecz do ostatniej kartki była
delikatna, czuła, wrażliwa i … tak, tak- nieśmiała. Ja sama jestem przeciwieństwem
dziewczyny, dlatego też momentami mnie denerwowała. Lecz teraz, patrząc na
Sophie z perspektywy czasu, muszę przyznać, że miałam już do czynienia z
gorszymi postaciami pierwszoplanowymi. Już wolę, żeby była szarą myszką, niż
kochliwą małpą!
A teraz jestem zmuszona przejść do tej mniej przyjemnej
części moich rozważań. Mimo, że powieść wspominam naprawdę miło to parę wad
rzuciło mi się w oczy. Na pierwszy rzut oka widać tutaj podobieństwo do
„Opowieści z Narni”. Nie, nie ma tu starej szafy, lecz jest zła księżniczka, która
przypomina Białą Czarownicę i parę innych elementów powielanych z historii
Lewis’a. Podobieństwo to w sumie mi nie przeszkadza, bo autorka zainspirowała
się naprawdę piękną opowieścią. Aczkolwiek lepiej by było, gdyby historię
stworzyła samodzielnie, a pomysły czerpała z własnej wyobraźni. Kolejnym
mankamentem jest przewidywalność. Mimo, że autorka sprytnie buduje napięcie,
akcja obfituje w wiele wydarzeń, to ja- detektyw zerowy już w połowie książki
domyśliłam się zakończenia! Ech szkoda, wielka szkoda.
„Wilcza księżniczka” to dobry debiut. Największą zaletą jest
miejsce akcji. Ta mroźna Rosja spod
pióra Constable całkowicie zdobyła moje serce! Troszkę szkoda, że historia ta
była tak przewidywalna, a przede wszystkim… nieprawdopodobna. Zdecydowanie za
bardzo nieprawdopodobna. Bo wydarzenia, które rozegrały się w książce są po
prostu bajkowe. I trzeba mieć umysł otwarty na cuda i dziwy, aby czerpać pełną
radość z czytanej lektury. Ja jestem tym czytadłem naprawdę usatysfakcjonowana.
Jest to lekka powieść, idealna na jeden, zimowy wieczór. Bardzo łatwa w
odbiorze, przeniesie nas z powrotem do czasów dzieciństwa, kiedy wszystko
wydawało się być realne, a każda z nas miała bajkowe marzenia. Mimo paru wad
gorąco polecam!
MOJA OCENA:
7/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu bukowy las!
Ostatnio wiele osób czyta tę książkę, motyw baśniowy mnie kusi, ale nie przepadam za książkami dla młodszych nastolatek, chociaż zdarzają się wyjątki :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest brzydka, ale tematyka nawet ciekawa. Jeśli książkę znalazłabym w bibliotece to chętnie bym przeczytała, chodź nie lubię książek przewidywalnych ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad tą powieścią. :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
"Rosja" - i już wiem, ze przeczytam<3
OdpowiedzUsuńGagat, żarłoku, ciągle zjadasz przecinki! xd Pilnuj się! :3
OdpowiedzUsuńA do książki mimo wszystko jakoś mnie nie ciągnie :D
Z przecinkami raczej jest wszystko w porządku :))
UsuńZainteresowałam się nią od kiedy usłyszałam zapowiedzi. Czytałam wiele recenzji podobnych do Twojej. Tak się ciągle zastanawiam, czy troszkę nie zmarnuje czasu. Jeżeli będzie okazja przeczytać to chętnie to zrobię, ale nie będę jej jakość szczególnie szukać.
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu mam ja w planach, z przyjemnością przeniosłabym się w taki bajkowy świat, biorąc pod uwagę, że w tym roku nie czułam bajkowej magi świąt.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Tak mi się wydaje, że to piękna książka;)
OdpowiedzUsuńZ tyloma recenzjami tej książki się spotkałam, że w końcu skuszę się i przeczytam! Żeby nie odstawać od reszty :)
OdpowiedzUsuńPozycji tej raczej nie przeczytam. Nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
wiktoriansblog.blogspot.com
Jaka ta okładka jest paskudna! xD
OdpowiedzUsuńSama historia mnie nie zainteresowała.
Czytałam i muszę przyznać, że jedyny atut tej powieści to własnie klimat - Rosja również mnie urzekła. Natomiast bohaterzy (którzy moim zdaniem zostali kiepsko wykreowani), wydarzenia i niesamowicie sztuczne dialogi sprawiły, że moja ocena "Wilczej" była niska.
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero przede mną. Jestem jej naprawdę ciekawa. Nawet pomimo jej wad, o których naczytałam się w różnych recenzjach :)
OdpowiedzUsuńTematyka nawet ciekawa, plusem jest osadzenie akcji w Rosji, ale nie wiem, czy mnie podobałaby się ta książka... :)
OdpowiedzUsuń