piątek, 29 marca 2013

"Sprawa trzech desperado" Caroline Lawrence

Nie ma osoby, która choć raz w życiu nie obejrzałaby filmu z gatunku western. Indianie, kopalnie złota, kowboje oraz nieustanne strzelaniny sprawiają, że te filmy akcji wydają się być nie z tej ziemi! Ale, ale... Takie rzeczy działy się naprawdę! Gdzieś daleko, w Ameryce, na dzikim zachodzie w czasach wojny secesyjnej i gorączki srebra i złota przygody te były na porządku dziennym...

P.K. Pinkerton to zaledwie dwunastoletni chłopiec, który stracił już czworo rodziców. Najpierw, tych rodzonych: tata odszedł, kiedy chłopak miał dwa latka, a mama zginęła w czasie prześladowań Indian. Samotnego chłopca znaleźli pastor i jego żona. Od tego czasu mały Indianin  mieszkał z mamą Evangeline i z ojcem Emmetem. Tak było do tej pory, bo w dzień jego dwunastych urodzin życie P.K. zmieniło się o 180 stopni. Kiedy tylko przekroczył próg swojego domu zastał... martwych rodziców! Oboje leżeli w kałuży krwi. Dwunastolatek wie, że to morderstwo nie było przypadkowe, a jego przeczucia potwierdzają się, kiedy mordercy jego rodziców wchodzą do domu w poszukiwaniu ważnego dokumentu, który, o zgrozo!, należącego do chłopca...



"- Człowiek jest jedynym zwierzęciem, który oblewa się rumieńcem- zauważył.- I jedynym, który ma ku temu powody."

Caroline Lawrence urodziła się i dorastała w Kalifornii. Twierdzi, że jej przodkami byli pionierzy, poganiacze bydła i dziennikarze. Książki detektywistyczne dla dzieci i młodzieży pisze od wielu lat. W Polsce, jak na razie, opublikowano tylko jedną książkę autorki, a jest to "Sprawa trzech desperado"- pierwszy tom serii detektywistycznej dla nastolatków: "Tajemnice dzikiego zachodu".

Bardzo interesująca jest geneza książki, oczywiście nie wiadomo, czy to, co napisała autorka w przedmowie jest prawdziwe, niemniej jest to dość intrygujący fakt, który powinien Was zachęcić do przeczytania tego western'u. Otóż, Caroline Lawrence wraz ze swoją mamą sprzątały dom w Kalifornii i znalazły... plik notatek! Ich wrodzona ciekawość nie pozwoliła Paniom przejść obok tych zapisków obojętnie.  Okazało się, że jest to pamiętnik P.K. który na kilkunastu kartkach opowiedział swoją historię, a Caroline postanowiła w minimalnym stopniu zniwelować błędy i trudne słowa i opublikować jego przygodę.

Akcja rozwija się dość szybko i gwałtownie. Autorka, zastosowała zabieg, który ja wręcz uwielbiam. A, chodzi mi o to, że każdy rozdział kończył się w bardzo ciekawym momencie, przez co, po prostu musiałam, zagłębić się w dalszą lekturę! Denerwowało mnie to, że zarys akcji nie był dokładny. Niektóre zdarzenia były zbędne, a całość powieści lekko mijała się z celem. "Sprawa trzech desperado" to książka, w której praktycznie cały czas czytamy tylko i wyłącznie o ucieczce P.K. przed tytułowymi złoczyńcami, a nie o pomszczeniu rodziców, co miało być tematem głównym.

Bohaterowie są nijacy. Przez te 300 stron praktycznie nie poznałam żadnej osoby na tyle, ażeby móc się z nią utożsamić. P.K. był jeszcze dzieckiem, więc trudno go winić za głupotę i naiwność. Podziw mój wzbudziła jedynie odwaga chłopca  i jego nieustanne dążenie do celu.

Podsumowując, "Sprawa trzech desperado" nie jest powieścią idealną. Pomysł na książkę był, wręcz nie z tej ziemi. Gorzej, natomiast, jeżeli chodzi o wykonanie i dopracowanie wszystkich szczegółów. Lektura ta będzie idealną rozrywką dla nastolatków oraz wszystkich miłośników dzikiego zachodu.

MOJA OCENA:
6,5/10 lub 4/6

"- Nie zakochuj się w złocie. Złoto to pułapka. Złoto doprowadza ludzi do obłędu i niszczy rodziny."

Za książkę serdecznie dziękuję portalowi sztukater !

14 komentarzy:

  1. Chyba jednak się na nią nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej podziękuję tej książce, jakoś mnie nie przekonuje niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie lubiłam westernów, ale mój tata ma do nich wielką słabość, więc myślę, ze jemu zapewne przypadnie do gustu ,,Sprawa trzech desperado".

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... pomimo tych wad zainteresowałaś mnie tą książką. Ale nie wiem czy ta powieść by mi się spodobała, bo to nie moje klimaty. A więc sama nie wiem co o niej myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu mam ogromną ochotę przeczytać jakiś western. Może akurat ten, czemu nie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha, ja jakoś sobie nie przypominam, żebym kiedyś oglądała westernowy film xd Tym bardziej nie mam też zamiaru sięgać po książkę - jakoś mnie nie kusi.. ;)) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak lekka książka dobrze mi zrobi,bo ostatnio czytam tylko lektury szkolne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem przekonany do tej książki ale jeśli kiedyś na nią trafię to wypożyczę i zobaczymy ;p Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Westerny od czasu do czasu oglądam, ale książka w tych klimatach...to byłaby dla mnie nowość :) Chyba nieczęsto trafiają się powieści westernowe, ktoś powinien wypełnić te niszę :) Szkoda, że "Sprawa..." to młodzieżówka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja za weternami nie przepadam, więc po książkę raczej nie sięgnę, ale i tak fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś ta książka do mnie nie przemawia i nie mam chęci jej przeczytania :(

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem... okładka mi się podoba, ale mam mieszane uczucia. Jeszcze się zastanowię :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń