Homoseksualizm jest tematem modnym. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam film lub serial, w którym co najmniej jeden bohater nie miałby innej orientacji płciowej. Ten trend w literaturze jest wykorzystywany rzadziej, jednakże również jest obecny. Jeszcze nigdy nie czytałam mądrej książki o homoseksualizmie nastolatków, dlatego postanowiłam zrobić drugie podejście do literackiego duetu Green i Levithan. Niestety nie było nawet w połowie tak dobrze, ja się spodziewałam.
Przed przystąpieniem do rozważań wyjaśnijmy sobie jedną rzecz, która mogła w Was wzbudzić pewną konsternację. Dlaczego wspominam o drugim podejściu do "Will Grayson, Will Grayson"? Ponieważ już raz próbowałam. Było to w sierpniu, czytałam wydanie anglojęzyczne, dotarłam jakoś do 80 strony. Przerwałam lekturę, bo nie mogłam się wkręcić, lecz przede wszystkim było to spowodowane tym, że w tamtym czasie przygotowywałam się do egzaminu z angielskiego, więc całymi dniami miałam kontakt z językiem. W efekcie czytanie książki po angielsku dla relaksu nie przynosiło pożądanych efektów. Cóż, przynajmniej wtedy myślałam, że to przez nadmiar nauki nie potrafię się zrelaksować w trakcie lektury "Will Grayson, Will Grayson". Teraz - po przeczytaniu polskiej wersji językowej - już wiem, że nie to było przyczyną.
Jako osoba młoda nie mam jeszcze sprecyzowanych całościowych poglądów, jednakże na pewne tematy wyrobiłam już sobie opinię. Jeśli chodzi o sprawę homoseksualizmu jestem konserwatystką i naprawdę cenię wartość rodziny w pojęciu mąż, żona, dziecko/dzieci. Zgadzam się też ze stwierdzeniem, jakoby nie można nadawać mniejszościom praw, które korespondują z przekonaniami i prawami większości. Nie oznacza to, że nie szanuje i potępiam takich ludzi. Po prostu nie rozumiem ich roszczeń. Piszę to, bo dzisiaj omawiana lektura tego wymaga. "Will Grayson, Will Grayson" to książka, która budzi kontrowersje. Na pozór opowiada o dwóch Willach Graysonach, którzy poznali się w sex shopie, w ciemnych zaułkach Chicago. Jednakże wątek główny opiera się na sprawie homoseksualizmu, relacje pomiędzy przyjacielem pierwszego Willa Graysona - Kruchym a drugim Willem Graysonem.
Autorzy popełnili jeden kardynalny błąd, a mianowicie źle podeszli do tematu. Zamiast na próbach uwypuklania mądrego morału, skupili się na tym, żeby treść była jak najbardziej kontrowersyjna. W efekcie czytamy całą masę monologów zewnętrznych drugiego Willa Graysona o tym, jak wspaniale się czuje pisząc ze swoim wybrankiem. Mało tego, pokazane były też fragmenty ich rozmów. Niektóre treści były naprawdę niesmaczne i to one sprawiły, że w mojej opinii "Will Grayson, Will Grayson" jest książką sztuczną, pisaną na siłę, pchaną potrzebą Autorów na wzbudzenie kontrowersji.
"Will Grayson, Will Grayson" jest o wszystkim - o miłości kobiety i mężczyzny, stosunkach z rodzicami i rówieśnikami, szkolnych rozterkach. Lecz nade wszystko jest o homoseksualizmie. Autorzy kręcą się koło tego tematu, jak muchy koło gówna i większość tego, co zawiera książka jest pisane na siłę. Sztuczne. Wymuszone. O ile pierwszy Will Grayson wzbudzał moją sympatię, o tyle ten drugi - homoseksualny Will Grayson był postacią źle wykreowaną. Wiele się mówiło o jego psychice i problemach, lecz na dobrą sprawę nie do końca wszystko zostało wyjaśnione. I nie utożsamiajcie tego, co teraz napiszę, z orientacją płciową drugiego Willa Graysona, ale on naprawdę był ciotą. Wiecznie niezorientowany, zdezorientowany, zagubiony marzyciel z głową w chmurach, irytująco sentymentalny.
To nie jest do końca zła książka. Po prostu pomiędzy stroną tytułową a dedykacjami Autorom zmieniły się priorytety i morał zastąpili kontrowersyjnością. "Will Grayson, Will Grayson" to powieść, która pozostawiła we mnie pewne zniesmaczenie. Przyczyną tego są, w takiej samej mierze, budzące częściową odrazę treści, jak i moje poglądy, z którymi książka była sprzeczna. Z tego prostego powodu nie zamierzam polecać książki, z którą najzwyczajniej w świecie się nie zgadzam. I tyle.
Przed przystąpieniem do rozważań wyjaśnijmy sobie jedną rzecz, która mogła w Was wzbudzić pewną konsternację. Dlaczego wspominam o drugim podejściu do "Will Grayson, Will Grayson"? Ponieważ już raz próbowałam. Było to w sierpniu, czytałam wydanie anglojęzyczne, dotarłam jakoś do 80 strony. Przerwałam lekturę, bo nie mogłam się wkręcić, lecz przede wszystkim było to spowodowane tym, że w tamtym czasie przygotowywałam się do egzaminu z angielskiego, więc całymi dniami miałam kontakt z językiem. W efekcie czytanie książki po angielsku dla relaksu nie przynosiło pożądanych efektów. Cóż, przynajmniej wtedy myślałam, że to przez nadmiar nauki nie potrafię się zrelaksować w trakcie lektury "Will Grayson, Will Grayson". Teraz - po przeczytaniu polskiej wersji językowej - już wiem, że nie to było przyczyną.
Jako osoba młoda nie mam jeszcze sprecyzowanych całościowych poglądów, jednakże na pewne tematy wyrobiłam już sobie opinię. Jeśli chodzi o sprawę homoseksualizmu jestem konserwatystką i naprawdę cenię wartość rodziny w pojęciu mąż, żona, dziecko/dzieci. Zgadzam się też ze stwierdzeniem, jakoby nie można nadawać mniejszościom praw, które korespondują z przekonaniami i prawami większości. Nie oznacza to, że nie szanuje i potępiam takich ludzi. Po prostu nie rozumiem ich roszczeń. Piszę to, bo dzisiaj omawiana lektura tego wymaga. "Will Grayson, Will Grayson" to książka, która budzi kontrowersje. Na pozór opowiada o dwóch Willach Graysonach, którzy poznali się w sex shopie, w ciemnych zaułkach Chicago. Jednakże wątek główny opiera się na sprawie homoseksualizmu, relacje pomiędzy przyjacielem pierwszego Willa Graysona - Kruchym a drugim Willem Graysonem.
Autorzy popełnili jeden kardynalny błąd, a mianowicie źle podeszli do tematu. Zamiast na próbach uwypuklania mądrego morału, skupili się na tym, żeby treść była jak najbardziej kontrowersyjna. W efekcie czytamy całą masę monologów zewnętrznych drugiego Willa Graysona o tym, jak wspaniale się czuje pisząc ze swoim wybrankiem. Mało tego, pokazane były też fragmenty ich rozmów. Niektóre treści były naprawdę niesmaczne i to one sprawiły, że w mojej opinii "Will Grayson, Will Grayson" jest książką sztuczną, pisaną na siłę, pchaną potrzebą Autorów na wzbudzenie kontrowersji.
"Will Grayson, Will Grayson" jest o wszystkim - o miłości kobiety i mężczyzny, stosunkach z rodzicami i rówieśnikami, szkolnych rozterkach. Lecz nade wszystko jest o homoseksualizmie. Autorzy kręcą się koło tego tematu, jak muchy koło gówna i większość tego, co zawiera książka jest pisane na siłę. Sztuczne. Wymuszone. O ile pierwszy Will Grayson wzbudzał moją sympatię, o tyle ten drugi - homoseksualny Will Grayson był postacią źle wykreowaną. Wiele się mówiło o jego psychice i problemach, lecz na dobrą sprawę nie do końca wszystko zostało wyjaśnione. I nie utożsamiajcie tego, co teraz napiszę, z orientacją płciową drugiego Willa Graysona, ale on naprawdę był ciotą. Wiecznie niezorientowany, zdezorientowany, zagubiony marzyciel z głową w chmurach, irytująco sentymentalny.
To nie jest do końca zła książka. Po prostu pomiędzy stroną tytułową a dedykacjami Autorom zmieniły się priorytety i morał zastąpili kontrowersyjnością. "Will Grayson, Will Grayson" to powieść, która pozostawiła we mnie pewne zniesmaczenie. Przyczyną tego są, w takiej samej mierze, budzące częściową odrazę treści, jak i moje poglądy, z którymi książka była sprzeczna. Z tego prostego powodu nie zamierzam polecać książki, z którą najzwyczajniej w świecie się nie zgadzam. I tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz