środa, 24 kwietnia 2013

Środowe wieczorki, czyli blogosfera z mojego punktu widzenia 2) Młodzież czyta!

"Środowe wieczorki" jak sama nazwa wskazuje ma na celu pokazanie mojego punktu widzenia. 2 tygodnie temu pisałam mini-poradnik dla początkujących blogerów, który przyjęliście bardzo ciepło , za ca z całego serca Wam dziękuję.
Drugi artykuł z tej serii piszę w niedzielę- 21 kwietnia. Będzie on pokręcony, bo nie mogę zbytnio myśleć, gdyż strasznie się stresuję. Za 2 dni rozpoczynam trzy-dniowe egzaminy i trochę się martwię. W środę, będę już po najgorszym, więc pewnie dopiszę jakiś edit, jednakże proszę, abyście nie czepiali się szczegółów, bo naprawdę... mój mózg nie pracuje ostatnio normalnie, a głowa mi pęka od zamartwiania się ;_;
Dzisiaj przyszła pora na kolejny temat:



Młodzież czyta!:

Wszyscy wokół psioczą, że nastolatki siedzą tylko na facebook'u, czytają głupie gazety lub oglądają się za chłopcami. Czy to prawda? Oczywiście, że nie! Weźmy na przykład naszą blogosferę. Ile jest blogów, które prowadzą nastolatki? Bardzo dużo! A są jeszcze inne formy 'aktywności'- wolontariat, sport, fotografia. Prawie każdy młody ma jakieś hobby, więc takich nastolatek o których wspominałam na początku jest naprawdę niewiele. 

Jednakże, nie o pasjach ogółem tu mowa, a o miłości do czytania książek.  Trzeba to przyznać, młodzież nie sięga z zachwytem po książki, zwłaszcza po lektury szkolne. Szczerze mówiąc: ja też lektur szkolnych nie czytam - nie lubię ich i nienawidzę marnować na nie czasu, zwłaszcza że na mojej półce jest tyle wspaniałych pozycji. A to jestem ja- książkoholiczka, która za obojętnie jaką powieść oddałaby życie. Nawet, za lekturę szkolną, jeśli innych książek by nie było. A, co dopiero reszta? Pokolenie internetu i telewizji? Jesteśmy zmuszani do czytania tych starych książek, więc nie dziwmy się, że młodzież nie ma ochoty na spotkanie z książką, skoro mają w swoich mózgach wyryty schemat: 
książka= głupota= strata czasu= zło chodzące

I teraz można by było wymyślić sto sposobów, co by zmienić w polskim systemie szkolnictwa. Ale po co? Czy na tego bloga wejdzie minister edukacji? Znikoma szansa. Walczmy o nowych czytelników w swoim środowisku! Ja na przykład pożyczam moim koleżankom książkę, która powinna je zainteresować. Czytają ją i ... rozpoczynają swoją przygodę z książkami! Wiecie... to wspaniałe uczucie, kiedy osoba, która jeszcze niedawno psioczyła na czytanie, teraz siedzi i opowiada mi swoje wrażenia z lektury :)

Kolejna sprawa będzie już bardziej kontrowersyjna. A mianowicie: blogi nastolatek, a blogi dorosłych. Czy na blogosferze występuje konflikt pokoleń? Do niedawna sądziłam, że nie, jednak za sprawą tego wątku zmieniłam swoje zdanie. Młodzi blogerzy są obrażani, traktowani gorzej. I tu pojawia się paradoks. Dlaczego, nasza pasja jest traktowana z przymrużeniem oka przez niektórych starszych blogerów, którzy równocześnie piszą i mówią, że młodzież  jest głupia i nieoczytana? Zamiast nas docenić i zrozumieć, że młoda krew też kocha książki, niektórzy traktują nas jak intruzów i cały czas pokazują swoją wyższość. Czyżby chodziło tu o pewien rodzaj konkurencji?  Może ktoś nam zazdrości, że jeszcze jesteśmy tacy wolni i beztroscy, a nasze blogi są przepełnione optymizmem? Jakby nie było większość popularnych blogów książkowych prowadzą nastolatki.

I to już chyba koniec.  Warto pamiętać, że piętnastolatka też jest człowiekiem, ma uczucia, pasje i problemy. Młodzież nie gryzie  i wbrew pozorom jest bardzo otwarta na nowe pasje.  Wszystko zależy od tego w jaki sposób literatura zostanie młodym przedstawiona. Wiadomo,że jeżeli zaczniemy od klasyki to niejednego odrzuci, dlatego też młodzieżówki przede wszystkim! :)

Zachęcam do dyskusji! :)

EDIT: Już po bloku humanistycznym i ścisłym. Na 100% raczej nie napisałam, ale jestem dobrej myśli ;)

23 komentarze:

  1. Strasznie trudno przekonać znajomych do czytania. Po co czytać, skoro są przecież filmy i komputer... Chociaż ja mam taką właściwość, że jeśli jakaś książka mnie strasznie wciągnie, to muszę ją opowiedzieć najpierw siostrze, potem moim dwóm serdecznym przyjaciółkom. Biedne muszą tego słuchać... Ale w ten sposób zachęciłam je do czytania ;) Może nie są książkowymi molami, ale po młodzieżówki sięgają. Jestem dumna.
    Co do lektur, to sama nie wiem... Z jednej strony, jeśli lektury szkolne mają być jedynymi książkami, które młodzież czyta, to niezły pomysł. Z drugiej strony uczniowie raczej ich nie czytają. Ale pamiętam, że w piątej klasie cała nasza klasa przeczytała "Chłopców z placu broni" i wszyscy byli zachwyceni.
    Ogólnie mam podobną opinię do Twojej, chociaż nie spotkałam się jeszcze z konfliktem pokoleniowym w blogosferze, jak to nazwałaś. Ale ja jestem tu jeszcze zielona. Bardzo ciekawy pomysł na posta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wpis. Osobiście potwierdzam: trudne lektury szkolne zniechęcają do czytania książek. Co do Twojej akcji pożyczania książek to: OKLASKI :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze spróbować twojej metody i zacząć pożyczać moim koleżanką kisażki może zmienia zdanie co do tego sposóbu spedzania czasu. Co do blogosfery i konfrontacji miedzy bloggerami starszymi, a młodzszymi to mam podobne zdanie do Ciebie. Osobiscie ja nie spotkałam sie z czyms takim, ze dorosła osoba patrzyła na mnie z góry, nei odniosłam takiego wrażenia, ale łatwo to zauważyć szczególnie na blogach modowych, tam dopiero sie niekiedy dzieje :) A tak na marginesie to swietne te srodowe wieczorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Więc nie tylko ja przeżywam horror związany z egzaminami ;)
    Szczerze to nie wiem jak jest z młodymi i tymi starszymi blogerami, ale na razie jest miło i przyjemnie. Jednym zdaniem nie narzekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy nie zachęcałam nikogo do czytania i nie mam zamiaru tego robić, bo wiem, że czasami takie działanie może mieć odwrotny skutek. Np. moja koleżanka non stop poleca mi jakieś filmy i namawia do ich obejrzenia, co zaczyna mnie powoli denerwować. Ze wszystkich jej polecanek obejrzałam tylko jeden film i nie wiem, czy zdecyduję się na resztę, bo czuję do nich niechęć z powodu takiego "wciskania". Ale jeżeli ktoś zachęca inną osobę do czytania w taki normalny, subtelny sposób, bez przesady to jak najbardziej się pod tym podpisuję. Ważne, żeby mieć umiar. Ja jedynie w trakcie rozmowy wtrącam coś na temat książki, którą kiedyś przeczytałam, czasami wspomnę, że przeczytałam coś fajnego. I to działa. A przynajmniej zadziałało w przypadku koleżanki, która nie raz mi kiedyś powtarzała, że nienawidzi czytać książek, a jak podsunęłam jej "Akademię wampirów" to non stop ją praktycznie z nosem w jakiejś książce widziałam. Fajne uczucie, jak ktoś dzięki komuś polubi czytać. :)

    Co do lektur to nie spisuję ich z góry na stratę - kilka moich ulubionych książek to właśnie lektury ("Mistrz i Małgorzata", "Zbrodnia i kara", "Pan Tadeusz", "Krzyżacy", "Cierpienia młodego Wertera" i inne...), dopiero po przeczytaniu okazuje się, że któraś lektura była stratą czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z lekturami jest podobnie :) Nawet ostatnio coraz chętniej po nie sięgam - czasem mnie nudzą, ale zaciska się zęby i czyta dalej.

      Usuń
    2. @Lenalee
      Jeżeli chodzi o polecanie książek to właśnie o takie coś mi chodziło. Po prostu normalnie coś wtrącić, czy zaproponować, a nie latać jak jakaś nawiedzona XD

      Usuń
  6. Haha, ja w zeszłym roku pisałam egzaminy i wydaje mi się, że mieliśmy trudniejsze;(
    Btw. życzę powodzenia z angielskim!
    Masz rację, też kiedyś na podstawie klasy z gimnazjum byłam pewna, że młodzież w ogóle nie czyta, ale poszłam do liceum, do klasy dziennikarskiej, a tu nagle takie zaskoczenie - prawie cała klasa czyta książki, powieści i to nałogowo, od kryminałów, fantastyki po romanse. Naprawdę się zdziwiłam (nie wiem jak w innych szkołach, ale może to dlatego, że to liceum o najwyższym poziomie i klasa humanistyczna) ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, w pełni się z Tobą zgadzam. Fajna sprawa, gdy uda Ci się zarazić kogoś miłością do książek :) Dyskusję na nakanapie również śledzę (bez udzielania się) od pewnego czasu i odniosłam to samo wrażenie. Cóż zrobić...
    Egzaminy! Również piszę je w tym roku i muszę powiedzieć, że nie jest najgorzej, ale kilka głupich błędów zrobiłam. Jeśli egzaminatorzy się nade mną zlitują, to z 88 punktów łącznie będzie. Jednak wszyscy wkoło chwalą się swoimi wynikami, co mnie z lekka przeraża, bo zaczną składać papiery do szkół tam gdzie ja właśnie zamierzam i boję się, że się nie zmieszczę. Ale cóż, pożyjemy, zobaczymy. Powodzenia jutro na angielskim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo. Wydaje mi się, że wszyscy dookoła napiszą na 100%, a ja zdobędę jakieś nędzne 50 ;_;
      Ale jest niż demograficzny, więc gdzieś nas przyjmą :D
      Dziękuję i również trzymam za cb kciuki ;*

      Usuń
    2. Na pewno się dostaniecie, ja też tak myślałam, mimo, że miałam 164 pkt, a inni po 180, nawet olimpijczycy po 200;) I potem jak sprawdzałam to nie było szkoły do której bym się nie dostała;D Więc wystarczy wam 150 pkt, trzymam kciuki!

      Usuń
    3. Na dolnym śląsku mogę zdobyć max. 100 pkt rekrutacyjnych
      Ale jestem dobrej myśli :) Będzie ok! :D

      Usuń
  8. Też piszę teraz testy, ale na szczęście podchodzę do tego raczej dość bezstresowo, co ma być, to będzie (a wydaje mi się, że nie jest najgorzej ;D).
    Jeśli chodzi o lektury, to zazwyczaj staram się je przeczytać, a że nie zawsze wychodzi, to już inna sprawa. ;) W moim otoczeniu raczej niewiele jest osób, które nie czytają wcale, choć i takie się zdarzają (na własne uszy słyszałam tekst typu 'facebook jest moją książką'). Pozostałe czytają, regularnie lub sporadycznie, ale czytają (sama też próbuję się do tego przyczyniać pożyczając im książki lub informując o jakichś większych promocjach). :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To, że sporo blogerów jest w wieku nastoletnim wcale nie znaczy, że dużo nastolatków czyta ;) Po prostu znacznie chętniej zakładają bloga od ludzi po dwudziestce czy trzydziestce, stąd taka a nie inna ich ilość ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja pożyczyłam kilka ciekawych książek koleżankom i i zaraziłam na stałe czytaniem przynajmniej jedną. i to starczy, abym czuła się już dumna :)

    a przepaść wiekową zauważyłam już dawno. oczywiście, że zdarzają się blogerzy sympatyczni, mili, wyrozumiali, którzy traktują młodych jak równych sobie.. ale zdarzają się też inni, o cechach wiadomych. i nie rozumiem tego zupełnie, ponieważ każdy kiedyś zaczynał. jeśli ktoś ma 15 lat to jasne, że ma mniejszy zasób słów, mniejsze doświadczenie, inny styl wypowiedzi niż 25, czy 35-latek. kilka razy i mnie dotknęła ta przepaść, a więc kontakt staram się nawiązywać tylko z młodszymi bloggerami.

    powodzenia w egzaminie językowym (angielski? :D) - i dzięki za trzy dni wolnego :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Młodzież czyta, masz rację. Dziś zabrałam się za pisanie artykułu o czytelnictwie w Polsce, który opublikuję w niedziele. Przy okazji natknęłam się na badania Biblioteki Narodowej z 2010 r. i najliczniejszą grupą czytelniczą są właśnie polacy w przedziale wiekowym od 15-19 lat.
    Popieram wspieranie wzrostu czytelnictwa w najbliższym środowisku i również je praktykuję. Trochę mi co prawda żal pożyczania książek, ale przeciesz cel szczytny ;) I faktycznie udaje się większość zarazić czytelniczym bakcylem, bo znika blokada i przekonanie, że wszystkie książki są jak ich szkolne lektury (czytaj. męczące, napisane nieprzystępnym językiem i ciężkie w odbiorze).

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiele moich znajomych w szkole bardzo chętnie czytało książki. Czasami nawet udawało mi się jakąś rozreklamować :) Tak więc to zależy od tego, co chce się widzieć, bo wcale nie jest tak, że młodzież nie czyta książek - i chyba wszyscy tutaj o tym dobrze wiemy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja kocham książki i gdybyś zrobiła ankietę u mnie w klasie, to około 10 osób czyta książki nałogowo, reszta jak pokaże się coś ciekawego. Ale to i tak dobry wynik, jak na statystyki, jakie pokazują nam w telewizji. Co do samej telewizji nie-na-widzę. Wrr, po prostu reaguje na to uczuleniowo. Wolę spędzić czas nad dobrą ksiażką niż oglądać te głupie pudło. Co do fb. Cieżko stwierdzić. Często mam go załączonego, choć siedzę i czytam. Po prostu by móc np. porozmawiać ze znajomymi, kiedy takowi się pojawią. Ja do czytania przekonałam może dwie osoby. Za to jestem "dobra" w polecaniu książek. Zresztą niektórzy uważają mnie za chodzący spis i encyklopedię, ale to swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam dużo znajomych co czytają książki, ale i większość, które boi się nawet na nie spojrzeć. Np taka moja siostra bliźniaczka. Ja jestem totalnym książkoholikiem, a ona chyba tylko dwie książki w całym swoim życiu przeczytała. "Bo przecież film jest lepszy". Nie rozumiem takiego zachowania. Na dodatek to ona mówi, że to ja jestem głupia, bo czytam. Bo niby po co? Co z tego mam, że przeczytam tam jakąś głupią książkę, którą i tak kiedyś zapomnę? Ach ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny ten cykl środowy :)
    Ja tylko pragnę spuścić zasłonę milczenia na wątek na NaKanapie. Śledzę go od dawna i tylko kręcę głową - w pełni popieram Twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uważam, że wiek czytelnika nie ma znaczenia, więc te dziwne wojny są bezsensu. Każdy kiedyś zaczynał:)
    Ja też lubię pożyczać książki komuś, ale także od kogoś, zawsze można wymienić się spostrzeżeniami:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam. Od zawsze i chyba na zawsze. I co z tego, że mam te 18 lat? Czytałam jak miałam 13,14... wiek nie ma znaczenia. Nie można mówić, że wszyscy nie czytają, bo wyjątki potwierdzają regułę prawda? Czytanie .. to rzecz indywidualna.. nie można do niczego nikogo zmusić.
    Co do lektur.. lektury to zło.. :P

    Podobają mi się te środowe wieczorki. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uwielbiam czytać. W moim otoczeniu mam wiele znajomych, którzy lubią czytać. Nikogo do tego nie zmuszam i toleruję ludzi, którzy raczej nie czytają. Jednak często przynosząc ze sobą jakąś książkę (często jest to egzemplarz recenzencki) to znajomi są zaciekawieni co czytam, a potem pytają się czy im mogłabym pożyczyć jak skończę. Młodzież czyta i to dużo. Nie rozumiem takiego oceniania wszystkich po kilku nastolatkach, którzy akurat wolą Fejsa od różnych innych form rozrywki.
    A co do lektur to racze ich unikam.. chociaż kilka uwielbiam (np. "Zemsta", "Pan Tadeusz", "Dziady cz. II", "Balladyna", "Kamienie na szaniec" itp. )
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń